Jak nie spartolić grafik w social mediach?
W tym odcinku dowiesz się:
- Dlaczego warto rozpocząć prowadzenie swojego profilu i w jaki sposób tworzyć treści, które będą ciekawe, a jednocześnie spójne na wszystkich kanałach
- W jaki sposób branding wpływa on na wyróżnianie się na tle konkurencji i przede wszystkim dlaczego jest taki ważny
W naszym pierwszym odcinku Ola i Bartek będą poruszać temat identyfikacji wizualnej.
Wersja do czytania
Jak nie spartolić grafik w social mediach?
RozwińBartek: O czym będziemy dzisiaj rozmawiać?
Ola: Chyba chcielibyśmy poruszyć temat identyfikacji wizualnej w aspekcie ogólnym, ale w szczególności o social mediach, ponieważ bardzo często pomijamy ten temat i dbamy o to, aby w innych obszarach ta identyfikacja była spójna, a o social mediach często zapominamy…
Bartek: O czym będziemy dzisiaj rozmawiać?
Ola: Chyba chcielibyśmy poruszyć temat identyfikacji wizualnej w aspekcie ogólnym, ale w szczególności o social mediach, ponieważ bardzo często pomijamy ten temat i dbamy o to, aby w innych obszarach ta identyfikacja była spójna, a o social mediach często zapominamy.
Bartek: Tak, ale chcieliśmy chyba zacząć od tego, dlaczego mamy ten podcast? Dla kogo nagrywamy? I o czym chcemy w podcaście i na kanale YouTube opowiadać?
Ola: Chcielibyśmy pokazać naszym klientom, a również osobom, które nas obserwują, że współpraca z agencją nie jest taka straszna.
Bartek: Szczególnie z nami 🙂
Ola: Gdy dbamy o te dobre relacje, to ta współpraca może być owocna i bardzo przyjemna. No i chyba każdy chce się czegoś dowiedzieć o designie i brandingu.
Bartek: A również o reklamach i sprzedaży w internecie. Na pewno chcemy się podzielić wiedzą, którą mamy. Myślę, że to jest dosyć ciekawa i unikatowa wiedza, a my mamy bardzo fajne spojrzenie na to. Trochę wyjątkowe na rynku, ponieważ jesteśmy pomiędzy takimi dużymi agencjami obsługującym korporacje a takimi małymi podmiotami i freelancerami. A my fajnie się wstrzeliliśmy w ten rynek MŚP. Myślę, że mamy bardzo ciekawe podejście do tego, że dajemy dużą wartość naszym klientom i chcielibyśmy też tą wiedzą się dzielić. Takie stawiamy sobie cele.
Ola: Dokładnie tak.
Bartek: Dzisiaj będziemy rozmawiać o identyfikacji wizualnej.
Ola: O szeroko pojętym brandingu, a to wszystko jest ze sobą powiązane, ale skupimy się głównie na social mediach.
Bartek: To może wypadałoby, gdybyśmy powiedzieli jak my to rozumiemy i czym w ogóle jest identyfikacja wizualna.
Ola: Generalnie od samego początku, oprócz tego, że musimy zbudować swoją ofertę i to jakie chcemy sprzedawać produkty musimy skupić się właśnie na identyfikacji wizualnej, która będzie budowała naszą tożsamość marki, czyli właśnie tego brandu. Identyfikacja wizualna to wszystkie elementy, które będą budowały i komunikowały, tj. nasz wizerunek w sposób oczywiście wizualny.
Bartek: Tak, ale warto zaznaczyć, że jest to coś więcej niż samo logo.
Ola: Oczywiście, to wszystkie materiały jakie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, czyli od materiałów drukowanych – wizytówki, teczki, papier firmowy po wszystkie aspekty multimedialne, czyli strona internetowa, czy właśnie social media.
Bartek: Czasami zdarza nam się spotykać z tym, że klient mówi, że ma przygotowaną identyfikację wizualną, a de facto ma tylko logo i nic więcej. A na samym logo nie da się zbudować spójnego systemu identyfikacji.
Ola: Często jest pomijany aspekt po zbudowaniu logo, wydaje nam się, że to jest wystarczające.
Bartek: A jednak jest tego trochę więcej. Jak wygląda taki proces u nas, co my dostarczamy klientowi i dlaczego warto właśnie przejść trochę taki głębszy proces?
Ola: To jest właśnie trochę związane z brandingiem. My musimy zrozumieć najpierw potrzeby naszego klienta, jaka jest nasza grupa docelowa, jakie my mamy wartości w firmie. Dopiero wtedy możemy zacząć budować identyfikację wizualną, czyli jak my wizualnie chcemy wyglądać. Rozpoczynając współpracę z nami na pewno zadbamy najpierw o to, żeby zrobić warsztaty z klientem, zrozumieć jego potrzeby, na czym się skupić i jakie są jego wartości firmowe.
Bartek: Identyfikacja powinna odzwierciedlać firmę klienta albo jego podejście do biznesu, a nie tylko ładnie wyglądać.
Ola: Dokładnie, chociaż ten aspekt wizualnym też jest bardzo ważny.
Bartek: Wszyscy kupujemy oczami.
Ola: Powiedziałabym nawet, że równie ważny. Jednak musimy zacząć od tego, bo później nie będziemy w stanie budować spójnej identyfikacji. Jeżeli te wartości i te elementy nie będą spójne już na tym wcześniejszym etapie, nie zbudujemy idei.
Bartek: To co ja widzę przez długie lata kariery zawodowej, nie tylko w marketingu, że zbudowanie spójnej identyfikacji bardzo pomaga później w sprzedaży na podstawowym poziomie. Jeżeli firma ma spójną identyfikację, wszystkie materiały wyglądają tak samo, to od razu jest postrzegana jako bardziej profesjonalna.
Ola: Dlatego jest to najważniejsza cecha identyfikacji wizualnej – spójność.
Bartek: Miałem taki przypadek, kiedy handlowcom przygotowaliśmy nową identyfikację i na podstawie tych informacji zbudowaliśmy materiały handlowe. Właściwie z miesiąca na miesiąc poprawiły się wyniki sprzedażowe tylko i wyłącznie dlatego, że handlowcy mieli lepsze i spójne materiały. Wcześniej drukowaliśmy oferty w Wordzie. W którymś momencie tę ofertę przygotowaliśmy profesjonalnie, a przygotowywał ją Oskar, czyli współwłaściciel ProjectUP. Handlowcy jak dostali lepsze materiały drukowane, zaczęli więcej sprzedawać. Tak prosta rzecz jak zrobienie lepszych teczek, wizytówek, ale przede wszystkim tego systemu identyfikacji spowodowało, że zaczęli być odbierani jako profesjonaliści w tym co robią.
Ola: Jest się wtedy bardziej wiarygodnym dla klienta.
Bartek: Zdecydowanie. Prosty ruch, niezbyt kosztowny, a bardzo szybko przełożył się na wyniki sprzedażowe. Może warto rozwinąć ten wątek. Jakie są jeszcze powody, aby budować identyfikację wizualną?
Ola: Dlatego też, to takie ważne, aby już samym początku zadbać o identyfikację wizualną. Jak zadbamy o to na początku, to później jest nam o wiele łatwiej, też w aspekcie finansowym. Jeżeli już na początku rozwiążemy rzeczy, które chcemy zrobić w ramach identyfikacji, to wyjdziemy na tym lepiej finansowo, bo prawdopodobnie agencja zrobi to taniej w związku z większym zamówieniem.
Bartek: To też ja zawsze powtarzam klientom, że identyfikacja wizualna to jest fundament, na którym buduje się wszystkie pozostałe materiały. Więc jeżeli wykonamy tę pracę intelektualną oraz projektową na samym początku, to później już korzystamy z pewnych gotowych schematów i rozwiązań, więc mniej czasu musimy poświęcić na projektowanie, a więc jest to tańsze dla klienta. Tak jak dom zaczynamy budować od fundamentów, tak samo identyfikację wizualną. Jak zbudujemy i jest ona naszym fundamentem, to później możemy budować stabilną konstrukcję. Czy są to materiały digitalowe, czy materiały tradycyjne, to już ta praca jest zdecydowanie dla projektantów łatwiejsza i mamy pewność, że będzie to spójne i będzie ze sobą działać. A jakbyś miała doradzić jako projektantka, na co zwrócić uwagę tworząc taką identyfikację wizualną, ale w takim aspekcie praktycznym?
Ola: Na pewno w pierwszej kolejności myślę o grupie docelowej. W jakim kierunku idzie firma i dla kogo będzie chciała sprzedawać swoje produkty i usługi. Jak wiadomo, kwestie kolorystyki czy wyglądu, czy to ma być takie bardziej nowoczesne czy jednak bardziej eleganckie, to już trzeba poruszyć na samym początku. Właśnie tak jak tutaj mówiliśmy, spójność od samego początku, ponieważ to jest najważniejszy element budowania identyfikacji wizualnej. Musimy myśleć o tym na samym wstępie, żeby zbudować te elementy graficzne w taki sposób, żeby później można było je bardzo łatwo powielać na innych mediach, które będzie nam w przyszłości chcieli rozwijać. Nie wiemy tak naprawdę jak będzie rozwijała się nasza firma, w jakich kierunkach będziemy iść więc też dobrze by było, żeby ten znak graficzny i ta nasza identyfikacja była w miarę uniwersalna. Kiedyś dla ludzi było niewyobrażalne, że nasze grafiki, nasze treści będą w social mediach. Projektując logo pewnie o tym nie myśleli. Te treści, które przetrwały próbę czasu pokazują, że w tych social mediach też mogą się sprawdzać. Więc zawsze musimy zakładać, że nasza firma może się rozwijać, media też mogą się rozwijać. Więc dobrze by było, żeby te rzeczy były również uniwersalne.
Bartek: Grupa docelowa to jest pierwszy aspekt. Tak jak powiedziałaś, projektując musimy wiedzieć do kogo chcemy dotrzeć z naszym komunikatem, tak samo wizualnie jak i później reklamowo. Druga rzecz to pewna uniwersalność wykorzystania w różnych kanałach komunikacyjnych. Patrząc z punktu widzenia przedsiębiorcy to też jest opłacalne, bo jeżeli będzie uniwersalne to przetrwa próbę czasu i nie trzeba będzie robić rebrandingu po kilku latach,
Ola: Który też jest zawsze trochę niebezpieczny, nie wiesz jak klienci na to zareagują.
Bartek: Tak jest i też jest oczywiście kosztowny. Pewnie dobrze byłoby zobaczyć jak wygląda cała identyfikacja na różnych materiałach. Być może skupiając się na tych, które chcemy używać, jeżeli z góry wiadomo, że budujemy firmę w stu procentach digitalową, która nie będzie nigdy produkowała gadżetów to może nie jest to najistotniejsze i lepiej skupić się jak to będzie wyglądało w różnych przestrzeniach internetu. Warto to zobaczyć i wymagać od agencji, żeby pokazała przykłady użycia w różnych miejscach, bo dzięki temu klient może sobie wyobrazić faktycznie jak to później będzie funkcjonowało i czy to jest to co jest dla niego fajne. Może też warto opowiedzieć jak u nas wygląda współpraca z klientem. Nie narzucamy identyfikacji tylko stawiamy bardzo mocno na to, że klient jest bardzo aktywnym uczestnikiem tego procesu budowania identyfikacji.
Ola: Dokładnie. Rozumiemy, że klient najlepiej rozumie swoją branżę i chyba my jesteśmy takim katalizatorem między tymi emocjami. Tak jak mówiłeś, współpracujemy raczej ze średnimi firmami, więc często szef firmy jest emocjonalnie związany z firmą, ma bardzo duży wkład i czuje to, więc my jesteśmy między tymi emocjami, a tym zrozumieniem, że on faktycznie najlepiej zna swoją branżę. On ją buduje od początku, więc rozumie ją najlepiej i ta współpraca idealnie buduje najfajniejsze efekty, gdzie wspólnie ustalamy to wszystko.
Bartek: Tak, chociaż spotykamy się czasami z takim podejściem, że ktoś nie myśli o swojej grupie docelowej tylko myśli bardziej o sobie, to znaczy „to się musi mi podobać”, a niekoniecznie jest sam w tej grupie docelowej.
Ola: I to jest właśnie fajne w agencjach, które są w stanie nakierować to w inny sposób.
Bartek: Mogą podpowiedzieć, że faktycznie ten projekt musi dotrzeć do grupy docelowej i musi później „skonwertować” w tej grupie docelowej. Też fajnie, żeby się oczywiście właścicielowi, czy jeżeli jakiś większy zespół, też się podobało.
Ola: Na pewno łatwiej jest wtedy sprzedać takie rzeczy, to też jest związane z tobą, a nie tylko, że agencja samodzielnie coś tworzy i ty w ogóle nie czujesz jakiejś przynależności do tego.
Bartek: Firmy dzisiaj bardzo chcą, żeby pracownicy się identyfikowali i jeżeli identyfikacja jest zupełnie oderwana od charakteru firmy, to nie będą się identyfikować. Ciężko będzie zbudować tożsamość wewnątrz firmy, wewnątrz organizacji, jeżeli to będzie zupełnie oderwane od tego jaka ta firma jest, jak żyje, jakim powietrzem oddycha. Jest to jeden z błędów, który zdarza się popełniać – błąd postrzegania. Jakich innych błędów trzeba unikać przy tworzeniu identyfikacji wizualnej?
Ola: Bardzo często jak już mamy identyfikację wizualną, to nie do końca trzymamy się jej założeń. Sami doskonale wiemy z czego to wynika, często odpowiada za to dużo osób w firmie. Są zajęci swoimi bieżącymi zajęciami, tematami, więc ciężko jest w wirze pracy zająć się aspektem wizualnym marki. Niekoniecznie trzymamy się tych wypracowanych szablonów, bo warto jednak trzymać się założeń elementów graficznych, czyli naszego klucza wizualnego, który buduje taką identyfikację wizualną.
Bartek: Tak jeszcze a propos błędów, to zdarzają się takie sytuacje, że klient współpracuje z różnymi agencjami albo częściowo ma swoje zasoby w postaci projektanta i później nie ma tej spójności, bo pracują nad tym różni ludzie, którzy niekoniecznie trzymają się wypracowanej identyfikacji. Powoduje to brak spójności w różnych kanałach i u już konsumenta takie trochę rozdwojenie jaźni, bo widzi co innego w social mediach, a co innego na stronie internetowej. I zastanawia się, czy to na pewno jest ta sama firma. Chcąc kupić jakieś produkty, jeżeli została zbudowana jakaś rozpoznawalność w mediach społecznościowych, klient przechodzi na stronę internetową i tam spotyka zupełnie coś innego. To buduje obawę, czy ja na pewno trafiłem na dobrą stronę, czy to na pewno jest ta firma, od której ja chcę coś kupić. Niby logo się zgadza, ale cała reszta jest inna i to na pewno nie podnosi konwersji.
Ola: To tak jak w codziennym życiu. Jeżeli ktoś za każdym razem inaczej opowiada tę samą historię, to średnio mu wierzymy i zaczynamy ignorować. Tak samo jest w komunikowaniu naszych wartości. Jeżeli zaczynamy ciągle zmieniać identyfikację, to nie budujemy tego zaufania z klientem.
Bartek: Również nie budujemy rozpoznawalności, bo trzymając się identyfikacji, trzymając się pewnego klucza wizualnego mamy później łatwość w zbudowaniu rozpoznawalności. Konsumenci przyzwyczajają się do pewnych standardów. Już wiedzą z góry, że ten post np. na Facebooku jest postem z danej firmy. Jeżeli ja znam, lubię tę firmę to od razu myślę „Ok być może mają jakąś ciekawą akcję, być może coś ciekawego się wydarzyło” albo w drugą stronę „może opublikowali ciekawy artykuł” pozwala to później zwiększyć współczynniki klikalności takiej reklamy.
Ola: To właśnie o to chodzi, żeby obojętnie z jakiego medium korzystamy, żeby klient czy nasz odbiorca mógł nas rozpoznać. Jeżeli zmieniamy ciągle te elementy graficzne, np. na Facebooku mamy jedną identyfikację, na Instagramie inną, ulotki mamy jeszcze jakieś inne, to klient nie ma szans skojarzyć nas z danego materiału.
Bartek: Tak jest, chociaż z drugiej strony nie można być więźniem identyfikacji wizualnej. Nie chodzi o to, żeby zawsze publikować te same szablony.
Ola: Nie można zrezygnować z kreatywności.
Bartek: Dokładnie. Nie chodzi o to, żeby zawsze były te same przysłowiowe ramki.
Ola: Chodzi o to, żeby najważniejsze elementy zawsze się gdzieś znalazły. Często spotykanym błędem jest, że na social mediach nie używamy naszego logo, jest tylko w awatarze i nie przewija się ciągle w naszych postach, a powinno być używane tak naprawdę na każdej grafice, żeby cały czas budować rozpoznawalność.
Bartek: Trzeba tak wyważyć, z jednej strony trzymać się identyfikacji i dbać o tę spójność, a z drugiej strony pozwolić sobie na kreatywność.
Ola: Żeby cały czas nie wałkować tego samego.
Bartek: Żeby to nudne nie było, żeby było ciekawe. Po to jest właśnie agencja, żeby wspierać w takich działaniach, wspierać takie procesy. Przykładowo, można sobie pozwolić na większe odejście od identyfikacji przy akcjach promocyjnych, np. promocja wakacyjna, kiedy chcemy podkreślić, że to jest coś naprawdę wyjątkowego.
Ola: Znane nam Black Friday.
Bartek: To jest zły przykład, bo wszyscy wrzucają czarne zdjęcia.
Ola: Zawsze można taką imprezę wykorzystać do stworzenia czegoś nowego, może nie interesującego, ale właśnie w oparciu o tę naszą identyfikację.
Bartek: Może byśmy jeszcze powiedzieli jak to wygląda u nas. W zależności od tego, czy klient przychodzi do nas z gotową identyfikacją, czy dopiero ją tworzymy. Jak taka współpraca np. przy marketingu internetowym wygląda?
Ola: Na pewno łatwiej jest jednak, jeżeli klient już na tym etapie ma tą identyfikację wizualną. Jest przeważnie też bardziej świadomy, nakierowany na swoje wartości, zna grupę docelową, więc wtedy wiadomo, że rozmawiamy o tych kwestiach z klientem. Na podstawie tych rozmów i księgi znaku, którą już ma wypracowaną, przygotowujemy dwa – trzy przykładowe szablony postów, tak aby móc wspólnie wypracować na podstawie Key Visual aspekt wizualny grafik na social mediach.
Bartek: Zazwyczaj tak to wygląda. I jeżeli mogę dopowiedzieć to wygląda tak, że przygotowujemy kilka propozycji, a później te propozycje z klientem omawiamy, tak żeby on też się poczuł, że to jest coś, co mu się podoba, że to dla niego też jest fajne. Wybieramy którąś z tych propozycji, ewentualnie dopracowujemy jeszcze jakieś detale, jeżeli jest taka potrzeba i później stosujemy w komunikacji.
Ola: Dbanie o relacje z klientem jest dla nas najważniejsze, jest jedną z naszych wartości firmowych.
Bartek: Tak jest, więc klient zawsze w procesie jest obecny, tak żeby mógł się z tym fajnie identyfikować, żeby on też był zadowolony i żeby to po prostu go cieszyło.
Ola: Dokładnie. Budujemy dzięki temu spójny wizerunek, który już na tym etapie, jeżeli jest zatwierdzony, to daje nam później możliwość budowania tego spójnego aspektu wizualnego. To też chodzi o to, że jeżeli robimy to wspólnie z klientem, on jest już zaakceptowany na początku, to potem nie ma tego problemu, że coś w trakcie może się nie podobać, czyli minimalizuje to ryzyko, że coś będzie niespójne. Chociażby przez to, że klient nie był do końca pewny jak to ma wyglądać.
Bartek: Dla klienta też jest łatwiej, łatwiejsza współpraca z agencją, bo wie, że agencja dostarczy coś co mu się podoba, bo jest spójne z wcześniejszymi materiałami. Nie musi tracić czasu na przekazywanie uwag, sprawdzanie. Już z wieloma klientami współpracujemy tak długo i tak blisko, że po prostu ufają nam i publikujemy te treści, które uważamy za słuszne. Nie potrzeba akceptacji na każdym etapie co miesiąc, w przypadku np. mediów społecznościowych. To też jest duży zysk dla klienta, że nie traci czasu, nie traci energii na to, żeby przekazywać uwagi do agencji. Klient może skupić się mocniej na swoim biznesie, czyli na czymś na czym się zna, a my jesteśmy dla niego wsparciem w tym, żeby ten biznes rósł, żeby ta komunikacja odpowiednio wyglądała i żeby przynosić zyski w postaci nowych klientów czy sprzedaży produktów.
Ola: Inaczej sytuacja wygląda jak klient przychodzi do nas albo tylko z logo, czyli nie ma identyfikacji wizualnej albo w ogóle musimy rozpocząć proces projektowania od zera, czyli jest to nowa firma nie ma jeszcze loga.
Bartek: To też ma swoje zalety.
Ola: Tak, mamy wtedy większy wpływ na to, jak chcemy zbudować cały branding, całą identyfikację wizualną a nie tylko na potrzeby social mediów.
Bartek: Jest to trochę może dłuższy proces, bo wymaga więcej pracy. Natomiast jest to o tyle fajne, że właśnie możemy pomóc klientowi zrobić to od razu bardzo dobrze.
Ola: Wtedy przeważnie zaczynamy właśnie od takiego warsztatu brandingowego, na którym rozmawiamy o aspektach firmowych, o wartościach, o grupie docelowej i tych wszystkich aspektach, które pozwolą nam potem zbudować spójną ideę na podstawie której będziemy mogli budować identyfikację wizualną.
Bartek: Pewnie warto powiedzieć jeszcze, że spójna identyfikacja jest najlepszym sposobem na wyróżnienie się na rynku.
Ola: Dokładnie. Oczywiście możemy się inspirować i szukać inspiracji w świecie, ale przy tym często zapominamy, że jednak ważną cechą dobrej identyfikacji jest między innymi to, że właśnie odróżniamy się spośród grupy naszych konkurentów.
Bartek: Jest o tyle ważne, bo dzięki temu zdobywamy przewagę rynkową, przewagę konkurencyjną. Nasze treści, które publikujemy w mediach społecznościowych lub na stronie są wyraźniejsze, lepiej je widać, łatwiej to wszystko zapamiętać. I takie skojarzenie na zasadzie „ProjectUP to ci pomarańczowi”.
Ola: Z rakietą!
Bartek: Mieliśmy kiedyś piękną rakietę na stronie, a klientka, która nas obserwuje od czterech lat pamiętała tę rakietę. Zresztą to był taki dosyć mocny wyróżnik. Była dosyć specyficzna, w takim komiksowym stylu i to się klientom podobało, bo to się wyróżniało. Byliśmy tymi od rakiety, od takich bardzo wyrazistych pomarańczowych kolorów. Mieliśmy zbudowaną bardzo wyrazistą, bardzo ostrą identyfikację, co widać nawet po kubeczkach. Więc to zapada w pamięć klientom. Klienci o tym mówili. Jak ja się spotykałem z klientami, to mówili, że to się podoba, że to jest ciekawe, że widać, że jesteśmy kreatywni. Też mając ostro pomarańczową teczkę nasza zawsze była widoczna dla klientów podczas zbierania ofert.
Ola: Też łatwo wtedy klientom porównywać, bo jeżeli jesteśmy wśród iluś podobnych marek, to łatwo nas rozróżnić. Dzięki temu może spośród wielu konkurentów zdecydować się jednak na nas.
Bartek: To też pokazuje profesjonalizm firmy. Ja miałem ostatnio taki przypadek, zamawiałem pranie sofy i miałem do wyboru kilka firm i wybrałem tę firmę, która wyglądała w internecie najbardziej profesjonalnie.
Ola: A mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce.
Bartek: Ale oceniamy, bo jakoś musisz wybrać. Oczywiście możesz sprawdzić opinie, ale czy one są prawdziwe czy nie – tego nie wiesz. Też myślę, że jeśli ktoś zadbał o to, żeby dobrze wyglądać w internecie, to pewnie zadba o to, żeby dobrze świadczyć usługi. Taki jest podprogowy przekaz, nawet jeżeli sobie tego nie uświadamiamy to wszyscy tak myślimy. Ja faktycznie wybrałem tę firmę na podstawie tego jak oni wyglądali w internecie.
Ola: Teraz jeszcze pomyślałam, że może warto poruszyć temat, dlaczego w ogóle warto się promować w social mediach. Już pomijając aspekt wizualny, tylko pod względem reklamowym
Bartek: Na pewno nagramy o tym niejeden odcinek. Przede wszystkim na samym Facebooku jest obecnie 20 milionów Polaków, czyli można powiedzieć, że są tam prawie wszyscy.
Ola: Na Instagramie też prawie 7 milionów.
Bartek: W zależności od grupy docelowej, do której chcemy dotrzeć, czy grupy wiekowej to będzie Facebook Instagram LinkedIn lub Twitter. Prawda jest taka, że są tam wszyscy. To najprostszy i najtańszy sposób dotarcia do naszych potencjalnych klientów. Nie ma dzisiaj lepszego i łatwiejszego sposobu. Jest on zdecydowanie tańszy niż reklama w radiu w telewizji, czy nawet na wywieszenie swojego plakatu. Dzisiaj nikt nie patrzy na plakaty. Nawet jeżeli zobaczymy ludzi, którzy stoją na przystankach – grzebią w telefonach, a nie patrzą na plakaty, które wiszą. Jadąc autobusem, kolejką – tak samo, patrzą na telefon, a nie na wiszące plakaty. Co więcej, stojąc w korkach w samochodzie też przeglądasz telefon. Ja też to robię, to jest ryzykowne i nie powinno się tak robić, potępiamy wszystkich którzy tak robią.
Ola: Nie przyznawajmy się do tego.
Bartek: Ja się do niczego nie przyznaje. Fakt faktem przeglądamy przede wszystkim to, co mamy w telefonie i głównie są to media społecznościowe. Tam konsumujemy treści, więc to jest najłatwiejsze miejsce gdzie możemy dotrzeć do potencjalnych klientów grupy. Dlatego warto się promować, bo tam nasza grupa docelowa, jest tam każda grupa docelowa. Jeśli chcemy sprzedawać profesjonalne usługi, które są bardziej skomplikowane – mamy LinkedIna, a jeżeli chcemy sprzedawać coś dla dzieciaków i młodszych osób – mamy TikToka. Oni nic innego nie robią tylko nadają TikToka. Niedawno powiedziała mi moja siostrzenica jak to wygląda, ma 9 lat – pozdrawiamy Zosię 🙂 i powiedziała tak: oni oglądają Tik Tok, a Instagram to jest dla starych ludzi, Facebook to już chyba umarł. Tak więc znowu patrząc na to, do której grupy docelowej chcemy dotrzeć musimy wykorzystać odpowiednie medium.
Ola: Ty akurat jesteś też młodzieżowy. Dużo czasu spędzasz na TikToku.
Bartek: Tylko weekendowo, bo w ciągu tygodnia niestety jest zbyt angażujący i muszę usuwać. Natomiast to się nie zmieniło od początku świata. Kiedyś była prasa i magazyny w różnej tematyce, więc były reklamy w tych magazynach dotyczących danego tematu.
Ola: Po prostu się medium przeniosło się w inne miejsce.
Bartek: Czasami wylewa się hejt na Tik Toka. My to traktujemy jako kolejne medium, kolejny kanał dotarcia, do którego trzeba się dostosować, do którego trzeba zrobić specyficzny kontent, ale na pewno to się sprawdza. Dzisiaj TikTok ma tak dużą oglądalność, tak duży zasięgi organiczny, że faktycznie robiąc tam kontent możemy bardzo szybko dotrzeć w większości do osób młodych. Chociaż na moim TikToku jest bardzo dużo merytorycznych treści i dużo treści marketingowych.
Ola: Coraz więcej osób dostrzega zalety tego nowego miejsca.
Bartek: Treści są „łatwostrawne”, często szybkie porady albo zajawka o pojawieniu się materiału na blogu i przekierowanie, gdzie można więcej doczytać albo wyciągnięcie esencji z artykułu blogowego. Tak wygląda mój TikTok w dużej mierze.
Ola: Też ułatwia montaż, np. podczas robienia relacji.
Bartek: Ja popełniłem jeden film na wakacjach. Narzędzie jest super do montażu – bardzo proste. Można wybrać szablony, wrzucić swoje treści i dzieje się to wszystko automatycznie. Moim zdaniem można to dosyć łatwo wyprodukować, nawet samemu, patrząc przez pryzmat klienta. I na pewno warto. I też tutaj pojawia się identyfikacja wizualna. Tylko jeżeli mówimy o tym, że będziemy montować filmy to być może warto zadbać o wnętrza w których to robimy. Jeżeli to są treści firmowe, to wnętrze firmowe powinno też pasować, gdyż jest to element identyfikacji wizualnej. Mówimy oczywiście o wszystkich materiałach digitalowych, ale jednak te wnętrza też jest to element identyfikacji. I dzisiaj patrząc na TikToka, który rośnie w niesamowitym tempie, gdzie wrzucamy jednak głównie filmy, to te wnętrza też muszą pasować.
Ola: Dokładnie tak jest. Warto powiedzieć, że w spójności nie chodzi o to, aby publikować te same treści, należy zadbać o grupy docelowe, więc jeżeli decydujemy się na prowadzenie podcastu lub Facebooka, kontent powinien być inny, ale treści spójne z naszymi wartościami, z naszą identyfikacją.
Bartek: Myślę, że mamy to! Pozwolę sobie krótko podsumować, dlaczego warto zadbać o spójność wizualną. Przede wszystkim po to, żeby mieć fundament do tworzenia wszystkich materiałów. Pozwoli nam to zbudować taką pozycję, pokazać się jako profesjonaliści w tym co robimy. Pozwoli nam to odróżnić się od konkurencji, ułatwi nam współpracę przy wszystkich działaniach związanych z marketingiem, ale też jak powiedzieliśmy przed chwilą – urządzanie wnętrza. Myślę, że da nam to spokój i oszczędność czasu, gdy wiemy jak wygląda identyfikacja, więc produkujemy kolejne materiały. Nie musimy, my jako właściciele firmy, angażować się znowu w ten proces twórczy. Zrobiliśmy to raz, a później korzystamy z tego przez długie lata.
Ola: Dzięki temu budujemy wiarygodność i dobrą relację z naszymi odbiorcami, którzy zawsze kojarzą nas niezależnie od materiału z naszą marką.
Subskrybuj
Podcast
Wpisz swój adres e-mail poniżej, a otrzymasz od nas regularnie informacje o nowych odcinkach i wpisach na temat sprzedaży i marketingu B2B!