Podcast

Marketing w B2B. Jak robić to dobrze?

W tym odcinku dowiesz się:
  • O najczęściej popełnianych błędach w marketingu B2B
  • Jak zmienił się proces zakupowy
  • Kiedy marketing B2B ma szansę się zwrócić?

Przed Wami debiut Krzysztofa, naszego sales managera w najnowszym odcinku! Krzysztof podzieli się swoim 10-letnim doświadczeniem w sprzedaży B2B i opowie o najczęściej popełnianych błędach w marketingu B2B, jak zmienił się proces zakupowy oraz kiedy marketing B2B ma szansę się zwrócić? Zapraszamy do oglądania!

Słuchaj podcastu

tam gdzie Ci najwygodniej

Wersja do czytania

Marketing w B2B. Jak robić to dobrze?

Rozwiń

Krzysiek: Cześć Bartek, w końcu!

Bartek: Cześć Krzysiek! No to prawda, w końcu! Cieszę się, że jesteś gościem w naszym podcaście, naszym wspólnym firmowym. Witamy wszystkich naszych widzów.

Krzysiek: Witamy, witamy…

Krzysiek: Cześć Bartek, w końcu!

Bartek: Cześć Krzysiek! No to prawda, w końcu! Cieszę się, że jesteś gościem w naszym podcaście, naszym wspólnym firmowym. Witamy wszystkich naszych widzów.

Krzysiek: Witamy, witamy.

Bartek: O czym będziemy dzisiaj rozmawiać?

Krzysiek: Dzisiaj dość ciekawy temat i bliski naszym sercom. Czyli marketing B2B, troszkę inny marketing, bardzo specjalistyczny można by powiedzieć i bardzo biznesowy z racji tego.

Bartek: Z samej definicji.

Krzysiek: Tak.

Bartek: OK, jeszcze może warto byłoby widzom powiedzieć, czym Krzysiek się w agencji zajmujesz i z jakiej perspektywy możesz opowiedzieć o tym marketingu?

Krzysiek: W agencji zajmuję się sprzedażą głównie B2B. Oczywiście mamy też klientów z sektora B2C. Jeżeli ja uskuteczniam chociażby controlling, czyli gdzieś tam te kontakty nie spływają z leadów, które firma dostarcza, to raczej w 99 % dzwonię jednak do sektora B2B. Sam z tego sektora się wywodzę. Od 11 lat zajmuję się tylko i wyłącznie sprzedażą B2B, co jeszcze?

Bartek: No to chyba najważniejsze, że masz duże doświadczenie w sprzedażyo B2B. Będziemy rozmawiać. Jak marketing wpływa na tą sprzedaż? Bo ja zawsze mówię, że po to klient inwestuje w marketing, żeby później mieć efekty sprzedażowe.

Krzysiek: Tak, ten marketing B2B często nazywam takimi inicjatorami sprzedaży, bo to są inicjatory sprzedaży. Tak naprawdę każde działanie, czy to wizerunkowe, nawet nie stricte sprzedażowe, ale zaczynając od poprawy pozycji klienta na rynku wśród konkurencji, poprzez inicjatywę, sprzedaż.

Bartek: No tak

Krzysiek: Efekt motyla. Można powiedzieć, że mały ruch, ale finalnie gdzieś tam w którymś etapie on sprawi, że klient zdecyduje się na odezwanie się do mojego klienta.

Bartek: W ogóle takie działania brand buildingowe w marketingu B2B? Są super istotne. Dzisiaj przygotowując się jeszcze do tego naszego wspólnego odcinka, poszperałem trochę na ten temat w amerykańskiej literaturze. Co oni sugerują, jakie mają podejście? Bo to nasze polskie podejście dosyć dobrze znamy. Rynek amerykański jest bardziej rozwinięty od strony analitycznej, od strony wyników również. Robią to od zawsze. W Stanach przykładają dużą uwagę do tego i wśród różnych działań marketingu B2B według badań amerykańskich najbardziej wartościowe jest brand building, czyli coś, co wydawałoby się, że nie wpływa tak mocno na sprzedaż to Amerykanie twierdzą, że bardzo mocno wpływa, wręcz najmocniej. Tylko, żeby faktycznie zbudować brand, potrzeba dużo czasu i pieniędzy. Więc nie jest to tak łatwo mierzalne.

Krzysiek: Szczególnie na ich rynku, bo ten rynek jest jeszcze większy od naszego. Oczywiście obydwa rynki cały czas rosną.

Bartek: 10 razy więcej ludzi, więc siłą siłą rzeczy.

Krzysiek: iłą rzeczy, więc tych firm pojawia się prawdopodobnie dziesięć razy więcej niż u nas, więc ta konkurencyjność każdej marki jest bardzo ważna, bo jeżeli tam się nie reklamujesz, rzeczywiście nie dbasz o ten branding, o którym mówisz, to giniesz w tej mrówczej fali wszystkich nowych firm. No i niestety gdzieś się nie wybijasz.

Bartek: Tak jakbyśmy się na sekundę skupili na tym brandingu, bo to w ogóle ciekawy wątek. Bardzo mocno pomijany uważam w Polsce i coś, do czego się nie przykłada specjalnie uwagi. To znaczy inne działania w marketingu typu lead generation, pozyskiwanie zapytań to jest oczywista oczywistość, natomiast świadomość tego, że warto zadbać o swoją markę teoretycznie. No tak, oczywiście tak, ale jak trzeba już wydać na to jakieś pieniądze? Nie, to większy budżet wrzućmy w google adsy. Po co te działania wizerunkowe?

Krzysiek: Tak.

Bartek: A jest to moim zdaniem nie do końca dobre.

Krzysiek: Zgadzam się.

Bartek: Zgadzasz się? Dlaczego?

Krzysiek: Bo jeżeli rzeczywiście klient mówi tak jak ty powiedziałeś, że po co, włóżmy to w Google Ads od razu będziemy mieli jakieś nowe leady, od razu będziemy mieć jakąś sprzedaż, to patrzę na to bardzo krótkowzrocznie, no bo rzeczywiście sprzedaż się pojawi, no ale skończą się tylko budżety na Google Adsach, ona zniknie i spadnie do poziomu sprzed ruszenia kampanii. Natomiast jak inwestują w ten wizerunek firmy i gdzieś tam dbamy o pozycję firmy na rynku, to ta krzywa, z której sprzedaż na googlach rusza. Załóżmy gdzieś tutaj mamy oś. Y i osi X. Jak mamy Google’a, to rzeczywiście ruszamy z kampanią. Ona rośnie i spada, rośnie i spada cały czas do poziomu X. Jak dbamy o branding, inwestujemy w postrzeganie nas na rynku i rzeczywiście zyskujemy popularność. To ten punkt startowy to już nie jest oś X, to jest taka krzywa, która stale nam powoli rośnie. Więc nawet jeżeli w pewnym momencie przestaniemy inwestować nawet w kampanie Google, może się okazać, że jesteśmy dużo wyżej niż w piku. Kiedy ruszaliśmy z zero, a Google Adsy były w tym najwyższym punkcie też.

Bartek: Ale myślę, że poprosimy Dianę, żeby nam jakiś wykres wstawiła, żeby pokazać.

Krzysiek: Tak wizualnie.

Bartek: My go mamy w głowie, bo czasem pokazujemy to naszym klientom i to, co jest tam jeszcze fajnego, że pokazuje to, że te działania performance, czyli GA, jeżeli poprzemy działaniami brandingowymi, to przy tych samych nakładach po prostu będziemy mieli zdecydowanie lepsze efekty. Jeśli powiemy sobie, że biznes to jest maraton, a nie sprint, czyli planujemy naszą strategię biznesową i marketingową na parę lat. To za te kilka lat po prostu stawia nas w zupełnie innym miejscu. My nie wracamy do zera, tylko startujemy już z pewnego poziomu, z pewnego autorytetu.

Krzysiek: Zgadza się.

Bartek: Ale to znowu takie strony, trochę pozyskiwania linków, ale też od strony sprzedaży. Jak Twoje doświadczenia? Jak miałbyś powiedzieć, że masz firmę, która robi działania marketingowe i Ty jako handlowiec takiej firmy jedziesz na spotkanie? Jaka jest perspektywa versus jak jedziesz jako handlowiec firmy, która może ma świetną usługę, świetny produkt, ale jest zupełnie nieznana.

Krzysiek: Wiesz co, świetnie się składa, bo akurat mam tą perspektywę bycia handlowcem, firmą w firmie, gdzie rzeczywiście dbam o ten marketing i mówię o naszej agencji otwarcie. I mam też perspektywę chociażby mojego byłego pracodawcy, który ma świetny produkt, który sprzedawałem zresztą przez prawie 7 lat.

Bartek: Świetny produkt, świetna obsługa, świetna firma. Tak.

Krzysiek: Super, tak, wszystko tak jak powinno być, ale trochę zaniedbany marketing to znaczy z mojej perspektywy teraz w ogóle go nie było. Tak na dobrą sprawę oprócz może jakichś taczek itd. No ale to są takie oczywiste oczywistości. Jaka jest różnica? U poprzedniego pracodawcy rzeczywiście trzeba było się napracować, napracować, żeby klient zrozumiał, że to rzeczywiście bardzo fajny produkt. To pierwsze wrażenie w dużym stopniu zależało ode mnie, a nie od materiałów czy informacji, które klient gdzieś wyczytał w sieci. A przecież ten proces zakupowy bardzo mocno się zmienił na przestrzeni ostatnich lat. Ten klient, który rzeczywiście czegoś szuka, on szuka najpierw informacji w sieci, zanim mnie zaprosił na spotkanie, albo zanim ten moment od mojego pierwszego telefonu zimnego do klienta, do momentu, aż zaprosimy na spotkanie. Prawdopodobnie gdzieś tam między tematem jest pewnego rodzaju proces, gdzie klient sam sprawdza w internecie, patrzy na opinie, patrzy na nasze materiały, które udostępniamy w sieci. Może ma jakiś problem i szuka w tych materiałach rozwiązania swojego problemu i dopiero wtedy mówię ok, niech on przyjedzie, to jest ciekawe i możemy go zaprosić co ma do powiedzenia.

Bartek: Ja też to widzę, patrząc z perspektywy agencyjnej, że jest taka cezura w postaci pandemii i w tych czasach. Przed chemicznych. Faktycznie klienci zapraszali mnie na spotkanie. Ja jechałem i tłumaczyłem im czym są Facebook, czym jest lejek sprzedażowy, czym jest remarketing, jak to wygląda. I ta edukacja odbywała się bardzo mocno na spotkaniu handlowym. One były dosyć długie i nawet w naszych materiałach, w naszej prezentacji agencyjnej był model lejka, tzw. marketing mix, model dystrybucji na poszczególne kanały w poszczególnych fazach tego lejka, czyli w samej ofercie i na spotkaniu handlowym było dużo materiałów edukacyjnych. Dzisiaj klient sam już mówi OK, dzień dobry, chciał zbudować taki daję, który będzie mi konwertować i myślę, że tutaj fajne narzędzie mogą być Facebook Ads, ale chcę o czymś pogadać. Czyli to jest klient, już jest wyedukowany. W miarę. Tak już trochę wie i on potrzebuje dopiero na tym etapie takiej wiedzy eksperckiej, którą masz Ty czy ja, którą możemy podczas wiedzy handlowej już na dużym poziomie szczegółowości omawiać. Czy takie podejście kiedyś to było bardzo.

Krzysiek: Ogólne, no to to jest właśnie to, że ten klient, który gdzieś tam jest, do którego docieramy, albo sam rozdziera, to jest zupełnie inny klient niż jeszcze parę lat temu. Ty chyba słusznie zauważyłeś, że to jest ten czas przed pandemię pandemii.

Bartek: Też mi się tak mi się wydaje, że jak musieliśmy siedzieć w domach i nie mogliśmy się tak łatwo spotykać i też mieliśmy trochę więcej czasu, może to się przyzwyczailiśmy wszyscy do tego, żeby szukać informacji w sieci też. Z drugiej strony. Nie no, my w agencji po prostu wiadomo, że był taki oddech wstrzymany wszędzie wśród klientów. Co robić dalej? Promować się, nie promować, jak się promować? Chociaż obsługujemy restauracje i dla nich to też był taki okres, kiedy oni nie wiedzieli, co mają robić ze sobą. Ciężko się promować jak knajpa zamknięta.

Krzysiek: No właśnie.

Bartek: Tak więc powstało wtedy też dosyć dużo materiałów po prostu w firmach. My też mieliśmy czas, żeby stworzyć te materiały, bo się na chwilę wszyscy zatrzymaliśmy. I to też może być pokłosie tego, że powstało dużo ciekawych materiałów, więc ludzie siedzieli w domu, mieli czas je czytać i się przyzwyczaili do tego.

Krzysiek: Lub oglądać.

Bartek: Lub oglądać. Tak też. Handlowcy. Nie wiem jak teraz, ale przez długi okres mieli dosyć słabą opinię, że to naciągacz. Makaron na uszy na winie w słabszych firmach.

Krzysiek: Jest nawet takie badanie firmy Forrester z zeszłego roku, chyba z końcówki zeszłego roku, która mówi o tym, że klient, który trafia do nas, a który trafia do nas do momentu, aż następuje kontakt z handlowcem, ten proces zakupowy jest skończony w 90 procentach. Czyli on sam zrobił risercz, sam poczytał recenzje, sam dokonał już wstępnie jakiegoś wyboru i tak naprawdę bardzo często ten kontakt ogranicza się na tym, że chce to, to i to chce. Ofertę na jutro koniec, bo on tak sobie.

Bartek: Podjechał potrzebą go tam dopiąć.

Krzysiek: On już wie. Bierze się to stąd, że coraz częściej jednak potencjalny klient nie chce oddawać swego wyboru w ręce handlowca. Nie ufają tym handlowcom bardzo często. Powodów jest naprawdę dużo, co zależnie oczywiście od branży.

Bartek: Słowo. Spotkałem się nawet na tym rynku agencyjne z takim podejściem. My przecież staramy się klientów edukować i jedną z naszych wartości o tym odcinek jest transparentność. My bardzo uczciwie i transparentnie podchodzimy do klienta. Jeżeli chcesz osiągnąć sprzedaż w wysokości takiej i takiej, to musisz naszym zdaniem bazując na naszym doświadczeniu i narzędziach analitycznych, które posiadamy zainwestować taki i taki budżet. I uważamy, że tutaj te działania będą do tego najlepsze. A potem ja spotykam się z tym. Prosimy czasami klientów, żeby nam podpisali ofertę, że będą porównywać. No i widzę ta obsługa jest mniej więcej taka sama, koszty obsługi są bardzo podobne, ale jest np. 5 razy mniejszy budżet, czyli w głowie klienta no wydam tam 5 razy mniej. Tak, ale w rzeczywistości to taka agencja zarobi tyle samo, a klient nie będzie miał efektów. Jeżeli klient nie przyłoży odpowiedniego budżetu do celów sprzedażowych to niestety to się nie może udać. A później.

Krzysiek: Co słyszymy.

Bartek: Materiałem.

Krzysiek: Nie działa.

Bartek: OK, odwróćmy te role. Co zrobić, żeby marketing mógł zadziałać?

Krzysiek: No to jest dość złożony proces, bo mimo wszystko gdzieś przede wszystkim trzeba ustalić cele biznesowe, które firma ma. To absolutna podstawa. Oczywiście, jeżeli za marketing ma odpowiadać agencja, no to trzeba przeprowadzić szereg różnych warsztatów, poznać klienta i tak dalej, i tak dalej, wspólnie ustalić te cele biznesowe i zaplanować konkretne, długoterminowe działania. Marketing nie dzieje się z dnia na dzień. Jako agencja jak dobrzy byśmy nie byli i ilu biznesów wcześniej byśmy nie obsługiwali, nie sprawimy, że z miesiąca na miesiąc w pierwszych miesiącach nagle firma będzie miała rozkwit i rekordową sprzedaż. To niestety nie jest szereg.

Bartek: Tu się z Tobą nie zgodzę, bo się zdarza.

Krzysiek: OK, ale to są na tyle rzadkie rzeczy, że ja nawet nie wspominam o tym klientom, bo klient może czasem z tym jakąś.

Bartek: Czasami są takie działania, że widzimy, że klient nie sięga po te nisko wiszące owoce, co generuje bardzo duży ruch na stronę, ale nie robi żadnego remarketingu.

Krzysiek: Tak.

Bartek: I oczywistą oczywistością jest to, że uruchomienie remarketingu spowoduje wzrost sprzedaży. Tu nie ma żadnych wątpliwości tak, na pewno się wydarzy. Więc jeżeli to teraz jest cały czas tacy klienci, którzy inwestują w reklamy gumowe, duże środki, a nie robią remarketingu np..

Krzysiek: Codziennie na.

Bartek: Facebooku czy Instagramie.

Krzysiek: Codziennie.

Bartek: To dla mnie dziwne, bo jest to najbardziej wartościowy ruch, najtańszy do konwertowania na sprzedaż później, szczególnie za pomocą reklam na Facebooku czy Instagramie, które są relatywnie tanie versus drogie słowa kluczowe w googlu czy linki np..

Krzysiek: W zeszłym tygodniu, co akurat miałem przyjemność rozmawiać z dużymi e-commerce, które mają artykuły ogrodowe grillowane. Wszystko tak naprawdę z ogrodu, ogromne sklepy e-commerce i część z nich właśnie nie miała w ogóle remarketingu na Facebooku. No to jest jakiś element zaczepny. Biorę, dzwonię i rozmawiamy i się okazuje, że Google tacy są, ktoś im prowadzi rzeczywiście te media, bo te posty nie są złe itd. Ale nie mają państwo piksela na stronie. Czyli nie zbieramy tych grup marketingowych, To jest pierwszy taki alarm. Albo też macie jakieś dwie reklamy na Facebooku, albo to nie są te reklamy. Remarketing robi takie zimne reklamy jeszcze na jakieś dziwne tanie produkty. Co mnie zdziwiło.

Bartek: Jak ktoś klika przycisk promuj po sto czy tam ileś złotych wrzuca i te reklamy. To nie działa?

Krzysiek: Niestety nie. Pytam co z marketingiem? Szkoda się nie pochylić, przekonać się. Pani mówi do mnie z czym?

Bartek: Dlatego ten. Edukacja nasza dalej jest ważna? Nie, bo to dziania perspektyw, które robiłeś, ale klient, który sam już szukał agencji, który by gdzieś usłyszał remarketing, remarketing Tak. Teraz tak. Może trafić do jakiejś agencji, która jest obok niego i będzie rozmawiał. A może trafić do agencji, która tak jak my ma na ten temat artykuł. Ma na ten temat case study i ma na ten temat film na YouTube. Czyli pewnie się coś tam znają na tym. I teraz co wybierze klient tą agencję, która jest po prostu gdzieś tam obok, czy te agencje, która widać, że ma dużą wiedzę ekspercką w tym temacie, który go interesuje. To jest siła naszego marketingu?

Krzysiek: Zdecydowanie, zdecydowanie tak, choć pewnie trafi się taki, który weźmie po wszystkim, że.

Bartek: Mamy taki przykład. Mamy teraz klienta z Wrocławia. Tak, my jesteśmy z Gdyni, więc jest to mały kawałeczek, który w toku negocjacji czy toku poszukiwania agencji.

Krzysiek: Tak, to jest ciekawe.

Bartek: Mówił, że sprawdził dużo agencji. Akurat nie jest to biznes, ale zasada jest ta sama. Sprawdził ofertę. Na samym końcu zostały dwie agencje my i jakaś agencja lokalna. No i zdecydował się, mówiąc wprost słuchajcie, wydaje mi się, że ta wasza usługa jest podobna. Wydaje mi się, że ceny są te same, więc jednak wolę mieć kogoś lokalnie. Tak będzie mi wygodniej, może coś łatwiej itd. Co miesiąc później i kilkanaście tysięcy złotych pełnego budżetu wrócił i mówi Okazuje się, że jednak ta usługa nie była taka sama, że oni czegoś nie robią, co my mieliśmy w standardzie, Że jak chciał porozmawiać o wynikach, to nie boskim, bo oni mówią my tutaj jesteśmy od marketingu, a nie od sprzedaży, więc marketing ma wspierać tą sprzedaż. Więc my wspólnie z klientem zastanawiamy się co zrobić.

Krzysiek: Zdecydowanie wspierać. A nawet tu głównie chodzi o to, żeby klient nie musi się znać na marketingu, bo nie musi się znać na swoim biznesie, ale ma wiedzieć jak gdzieś tam ewentualnie akwizycji pozyskiwać sobie klientów jeżeli pozyskuje. Ale jeżeli chodzi o ściągnięcie jakiegokolwiek klienta z sieci czy dostarczenie go po prostu do lokale restauracja, bo akurat to jest przykład chyba restauracji. Dokładnie, no to już jest w pełni nasze zadanie. Bardzo często mówimy, że my też chcemy być jak takie zewnętrzne. Zewnętrzny dział marketingu klienta, on tak ma nas traktować też po części, bo jednak jesteśmy w dużej mierze odpowiedzialni za jego realizację, jego celów biznesowych. I to jest szalenie istotne przy marketingu, że jednak bierzemy tę odpowiedzialność w jakimś stopniu za spełnienie tych celów. Nie jesteśmy tylko agencją od grafik, od promowania postów, od zdobywania lajków na Facebooku, tylko jesteśmy stricte odpowiedzialni za, można powiedzieć nawet przepływ gotówki w firmie klienta, no bo jednak nasze działania.

Bartek: Mierze.

Krzysiek: Są inicjatorami tej sprzedaży. To, o czym zawsze mówimy od takich małych rzeczy, poprzez akcję wizerunkowe, aż do akcji, kampanii sprzedażowych, no to to wszystko są inicjator, mniejsze bądź większe sprzedaży.

Bartek: Chociaż warto też tutaj powiedzieć, że szczególnie w bi tube. I taka jest pewnie też różnica podstawowa. Ten marketing nie jest równoznaczne ze sprzedażą. To znaczy marketing może wygenerować wartościowe liczby, może sprawić, że będziemy dostawać tych więcej. Możemy sprawić, żeby dostawać te lepsze, albo że w ogóle będziemy dostawać, Bo też są takie firmy, które nie działały w ogóle w digital marketingu, po prostu nie miały widzów czy miały tam 2 rocznie. Więc to jest zadanie marketingu, żeby były lider było ich więcej, były lepsze i żeby ten klient, który przychodzi, miał już zbudowane to wyobrażenie o tej usłudze czy firmie jakości. Natomiast bez sprzedaży i sprzedawcy tak to już byłoby ciężko.

Krzysiek: Wiedziałem, do czego zmierzasz o tym mówić. Niestety klientów trzeba uświadamiać, że sprzedaż to też jest dość mocno złożony proces, na który oczywiście w pewnym elemencie, na który w pewnym momencie składa się też marketing. No ale jeżeli my dostarczymy tak jak mówisz dobrego leada, a niestety u klienta jest handlowiec, które nie do końca lubi sprzedawać. Może są handlowcy, którzy nie do końca lubią rozmawiać z klientami, może nie mało nie ma umiejętność.

Bartek: Może nie umie. Może są jakieś inne, inne powody, Może nie ma czasu. Bo albo np. za dużo tych leadów.

Krzysiek: Na przykład.

Bartek: I musi robić to bardzo szybko, po łebkach, bo np. nie ma segmentacji tego klienta, czyli spływa 300 litrów w jeden weekend. Trzeba je obsłużyć jak najszybciej. 24 godziny to max, więc chcemy je jak najszybciej obsłużyć, ale mamy mało czasu na to, więc robimy to byle jak, bo segmentacji na etapie marketingu i nie ma, segmentacji na etapie sprzedaży. Czyli nie ma zbudowanej persony kto jest naszym klientem, a kto nie jest.

Krzysiek: Persony to już w ogóle jest. Dzisiaj jeszcze o tym porozmawiamy.

Bartek: Myślę, że w ogóle o marketingu.

Krzysiek: To jest Wasz cholernie ważny punkt zaczepienia. Za przeproszeniem.

Bartek: To prawda.

Krzysiek: Super persony. Jeżeli klient jest personą, no to marketing się nie uda. Bo to jest taka absolutna podstawa podstaw marketingu, by rozpoznać personę, kim on jest, jaką kupuje, co my mamy dla niego do zaoferowania, czego nie ma konkurencja. I na tym oprzeć trzeba marketing. Oczywiście śmieszne jest to, jak zrobimy personę dla naszych klientów. A klient no mówi tak, ale przecież trafiają do mnie jeszcze i tacy, i tacy. Dobrze, ok, ale najwięcej ma być tych person. Zawsze jest inny, inny klient, który gdzieś tam nie łapie się w tą bauer persona. Ale tak spodobało mu się podejście naszego klienta co i jak się komunikuje w social mediach, jaki wygląda jego kampanii, że się zdecyduje na pracę z nami.

Bartek: Jasne, tu płynnie wróciliśmy do tego początkowego pytania, czyli co zrobić, żeby marketing działał i żeby się udał. Jednym z tych etapów to zacząłeś mówić o tym, że warsztaty.

Krzysiek: Stworzenie persony to tak naprawdę w stworzenie całej strategii marketingowej. To jest oczywiście proces, który pochłania bardzo dużo czasu, więc jeszcze dużo trochę zależy.

Bartek: Ale jak jest duży biznes, który ma wiele linii biznesowych i każda z tych linii biznesowych jest inna, to wymaga to więcej czasu. Jeżeli klient jest już bardzo zaawansowanym etapie działań marketingowych i trzeba zrobić audyt wszystkich tych działań, a są to działania np. na kilku rynkach na świecie, to wymaga dużo czasu, bo być może ta strategia w każdym kraju powinna być trochę inna. Mamy np. takiego klienta, który sprzedaje meble, meble, które w Polsce są bardzo drogie i ten klient musi być klientem zamożnym i trzeba pokazać to jako produkt premium. Tak. Versus w Niemczech są przeciętne, średnie jak mówię, pokażemy jako super premium. To klient niemiecki, gdzie w tej cenie premium jest niemożliwe. W ogóle to pewnie jest jakieś tam oszustwo.

Krzysiek: I to też troszkę tam ten model sprzedaży, choć model, sposób sprzedaży troszkę inny między tymi dwoma markami, że u nas jest ekskluzywna. Wiem o której firmie mówisz, a na jej stronie niemieckiej wszystko jest określone i same promocje.

Bartek: W ogóle model sprzedaży jest inny, bo u nas ważniejsze jest to, żeby pozyskać lidera, czyli musi być. W związku z tym, że to jest produkt drogi produkt premium, prawdopodobieństwo, że ktoś go kupi przez e-commerce jest dosyć małe, Tak? A w Niemczech, jeżeli to jest produkt standardowy, w normalnej cenie, to sprzedaż bezpośrednio przez e-commerce jest bardzo duża. U nas klient musi przyjechać do domu, zobaczyć to, porozmawiać ze sprzedawcą. Potrzebuje wiele punktów styku z marką, żeby się przekonać. A w Niemczech fajnie wygląda, kosztuje normalnie.

Krzysiek: Specjalnie dużo nie muszę.

Bartek: Tak ze trzy lata i tak to wymienienie, bo to jest takie.

Krzysiek: Zgadza się.

Bartek: I w ten sposób strategia tego właśnie jest skomplikowany. Jest biznes może być czymś prostym, co można zrobić w miesiąc. Tak samo może być czymś skomplikowanym, gdzie trzeba zrobić po drodze badania konsumenckie, gdzie trzeba indywidualnie podejść do poszczególnych rynków, gdzie może trzeba podejść indywidualnie do segmentów produktów czy usług u klienta. Patrząc na bitwę szczególnie to jest ważne. Ale tak bez PR persony to w ogóle nie ruszysz. Dobra, więc mamy strategię, mamy strategię.

Krzysiek: Jak już mamy strategię strategii, mamy wstępnie zaplanowane wszystkie działania, w naszym przypadku na najbliższe 12 miesięcy, oczywiście łącznie z budżetami, które klient będzie musiał przeznaczyć. Więc de facto klient wie, ile w najbliższy rok wydanych pieniędzy. Oczywiście to się może zmieniać.

Bartek: Estymacja tak.

Krzysiek: Tak, to są estymacja. Natomiast ten marketing to jest coś na tyle ciekawego, że nigdy nie ma dwóch takich samych przypadków, jeżeli chodzi o firmę. Nawet jeżeli bierzemy firmę, która robi meble, a mamy inną firmę, która robi meble i tam nam świetnie idzie i tę kampanię super się sprawdza, klient rzeczywiście ma bardzo dużo zamówień, to stopa zwrotu z inwestycji w marketing jest duża, to nie mamy gwarancji, że robiąc to samo dla drugiej firmy nagle się okaże, że firma tyle samo będzie zarabiać.

Bartek: Wróćmy do B2B. Czyli pozyskiwanie.

Krzysiek: Pozyskiwanie linków, pozyskiwanie zapytań.

Bartek: Czyli mamy jakąś firmę, która świadczy świadczy usługi dla biznesu, księgowe na przykład na przykład. No i nie da się zrobić kopiuj wklej tych samych działań, bo firmy są na innym etapie rozwoju innych księgowych. Wystarczy w jednej firmie np. ludzie chcą się pokazywać i można oprzeć content na tym, że pokazujemy naszych ekspertów, a w drugiej księgowi to tak lubią w tych papierach siedzieć, czy jak Sarah koniecznie chcą.

Krzysiek: Tam są klienci. Nie widać na.

Bartek: Przykład.

Krzysiek: Dostarczyć, odebrać tylko dane i te dane.

Bartek: No i teraz skopiowanie działań jeden do jednego, nawet takich najprostszych jak reklama w wyszukiwarce może nie zadziałać, bo jedna firma ma dobrze zbudowany brand oparty o ekspertów, a druga firma nie ma brandu i ma genetyczną stronę internetową. Taką, że jak my byśmy chcieli ją skopiować i wrzucić tam logo projektanta, to mogłoby też być tak, że moglibyśmy się pod tym podpisać.

Krzysiek: Niestety tak.

Bartek: Co ja jeszcze dodam, jeżeli mogę. To co powiedziałeś jest super. Istotne, że my planujemy 12 miesięcy, że szczególnie w marketingu, bo te działania nie mogą być takie ad hoc, na zasadzie mamy 5000 złotych na kampanię, wydajemy to. Jak się sprawdzi, to za pół roku zrobimy kolejną za 10.

Krzysiek: No nie, tak nie jest. To, co my zawsze podkreślamy, szczególnie przy robieniu strategii marketingowych, to jest chociażby to, że u nas nie ma przypadków. Ja mam w zwyczaju w ogóle mówić, że w marketingu bitwie raczej przypadków nie ma. Skłamałbym mówiąc, że na pewno nie ma, bo kiedyś się pojawił. Jakieś jedna kampania zapomniana i nagle się okaże, że świetny wynik. Natomiast marketing skupia się na skrupulatnym planowaniu i konsekwentnej działaniach. Czyli robimy to, co zaplanowaliśmy, jesteśmy cierpliwi i konsekwentni. I wtedy dopiero po jakimś dłuższym okresie możemy wyciągać wnioski.

Bartek: Co to jest dłuższy okres.

Krzysiek: I tu też zależy. Też zależy, bo często pada pytanie od klientów, którzy w ogóle w marketingu nie działają, bo tych firm niestety jest dużo. Choć ta świadomość na szczęście gdzieś tam rośnie i coraz więcej klientów samych zgłasza się, że szukają marketingu. Natomiast jest na tyle dużo tych firm, które nie robią marketingu, że często pada pytanie. A kiedy muszę się to zrobić? Dobre pytania Kiedy? A kiedy?

Bartek: Ja jako przedsiębiorca też bym chciał wiedzieć. Mam zainwestować? Mówimy, że inwestycja się zwróci. Tak, inwestycje, Panie Krzysztofie.

Krzysiek: Natomiast część z tych klientów nawet gdzieś wymaga gwarancji zwrotu. Też się zdarza coś takiego.

Bartek: Też bym chciał.

Krzysiek: Też bym chciał małą firmę i szukał agencji. Też bym takiej gwarancji chciał. Natomiast trzeba pamiętać, że to jest jednak słowo, którego używa się inwestycja, marketing i to jest inwestycja, która może się nie zwrócić. To jest to jest. To jest każde.

Bartek: Coś, co jest obarczone ryzykiem.

Krzysiek: Tak, i rzeczywiście temat marketingu jest ciężki i nie każdy go dźwignie, nawet w agencjach marketingowych, bo marketing łatwo zepsuć. Też naprawdę niewiele trzeba, żeby cała koncepcja marketingu, którą jakaś agencję robi, padła.

Bartek: Dlaczego?

Krzysiek: Głupie, błędne pytanie. Jak bardzo chcemy rozbijać to na na?

Bartek: Ciekawy jestem jakby Twoje obserwacje jak można zepsuć marketing bardzo łatwo. Albo zrobią to pytanie inaczej. Z drugiej strony, czy marketing może pomóc na wszystko? A nasze cele biznesowe? Wiesz co? Pójdźmy w tym kierunku.

Krzysiek: W tym kierunku. Kiedyś ktoś mądry mi powiedział, że marketing to jest lekarstwo na wszystko. Może być lekarstwem na wszystko. I rzeczywiście troszkę w to wierzę, ale widzę, że jakąś pułapkę do tego podchodzę. Ale nie wydaje mi się, że.

Bartek: Na co może pomóc zwiększenie sprzedaży?

Krzysiek: Tak, Podniesienie marż. Podniesienie marż? Absolutnie najbardziej.

Bartek: Pozyskiwanie najlepszych pracowników talentów z rynku. Zdecydowanie pozyskiwanie większej liczby pracowników. Współczynnik konwersji CV na pracownika. No tak, to samo, prawda? Pozyskiwanie partnerów biznesowych dystrybutorów Tak?

Krzysiek: Oczywiście, że tak.

Bartek: Czy umiemy sobie. Ja znam jeden przypadek na Pomorzu, gdzie nie ma co marketing nie pomoże, marketing nie pomoże, nazwy produktów złą usługę. Jeżeli nasza usługa jest zła, słaba to marketing może chwilę oszukiwać. Przez jakiś czas.

Krzysiek: Nasz klient się nasi.

Bartek: Klienci zorientują i wtedy to jest moment, kiedy można to zepsuć, bo mamy słabą usługę. Promujemy usługę, klienci to widzą i wylewa się wtedy fala opinii wszędzie o tym, że ta usługa czy produkt jest zły. I to jest jedyna rzecz, gdzie marketing może pomóc.

Krzysiek: Jasne, jasne. Patrząc na to z perspektywy agencji, to my, prawdopodobnie jako agencje trafiłby na nas klient z bardzo słabym produktem. Chciałby to wypromować jako coś super i byśmy nawet jeżeli w naszych umiejętnościach leży to, żeby go wypromować jako super produkt, który będzie się w tym pierwszym etapie dobrze sprzedawał. Wydaje mi się, że byśmy tego nie zrobili.

Bartek: I mamy taki jeden przypadek wśród klientów i wiemy, ale to klient był bardzo świadomie powiedział. My jesteśmy na początkowym etapie tworzenia tego narzędzia, wiemy, że ono ma jeszcze choroby wieku dziecięcego, ale potrzebujemy teraz użytkowników, żeby przetestować to narzędzie w praktyce. Więc my tą markę tutaj nie w postaci To jest najlepsze narzędzie do tego i tego. Nie ma lepszego. Kup teraz tylko markę. To na zasadzie to jest nowe narzędzie, które się będzie rozwijało. Ty jako przyszły użytkownik masz szansę wpłynąć na jego rozwój. Nie. I teraz nie ukrywamy tego, że to jest nowe, że to ma jakieś wady, że to może nie działać. Mówimy tak. To narzędzie możesz samemu modyfikować, czyli powiedzieć nam co my powinniśmy poprawić, albo jakie dodać tam ficzery. Dodatkowo Ty jako użytkownik taki testowy czy z wczesnym dostępem masz super niską cenę, którą Ci utrzymamy nawet po finalnym dzieli się tego narzędzia. I teraz marketing dobrze poprowadzony, bo to, że ciągle tych błędów mówiłeś jeżeli to jest dobrze poprowadzony marketing i to to pomoże, to Ci możemy zbudować społeczność, znaleźć użytkowników, którzy powiedzą super to będzie. Jest takie narzędzie, które ja potrzebuję. Na rynku nie ma takich, które by robiły to i to. Jak oni są na wczesnym etapie, to mi to zrobią. Po prostu w tym narzędziu nie? Być może. Ale jakby trafiło to do jakiejś takiej agencji, która ma trochę mniejsze doświadczenie. Oni próbowali wypromować jak najwięcej użytkowników i mówili klientowi musimy teraz jak najwięcej użytkowników pozyskiwać, bo wy musicie przed inwestorem pokazać, że tyle tych użytkowników rośnie. Więc ja uważam, że naszą rolą czasem jest też ostrzeganie klienta, dbanie o jego bezpieczeństwo w tym świecie. Tak.

Krzysiek: Tak, zdecydowanie tak. To na pewno działa na plus. Jeżeli klient zrozumie, że mimo że raczej to nie jest najlepszy moment, żeby chociażby na przykładzie, który powiedziałeś gdzieś na siłę ściągać tych użytkowników, tylko żeby pokazać klientowi taką troszkę inną drogę, o której klient może nie wiedział, a która klient.

Bartek: Był bardzo świadomy. Nie musieliśmy tego zmieniać, tego nastawienia klienta, bo pracujemy z nim od jakiegoś czasu i on był świadomy i wręcz oczekiwał tego typu działań. No ale. Widziałem na rynku takie fakty. Właśnie, że teraz chyba znany fakt to jest plus. Odpalili za S1 jeżeli dobrze pamiętam odpalił za wiele setek milionów dolarów. Platformy streamingowe patrzą i przeżywa 30dni.

Krzysiek: Na betonie nie susza.

Bartek: No właśnie ja słyszałem bo ale usłyszałem po zamknięciu, bo głośno było o tym, że CNN uruchomił swoją platformę streamingowe, tylko o tym, że upadło po 30 dniach. Dlaczego? Bo ten marketing poprowadzony, bo było to prezentowane przede wszystkim trochę taka wpychanie my tu jesteśmy wielką stacją itd. Więc jakby to uruchomimy, to będzie samo działało, bo mamy tak świetną usługę, że my nie musimy tego promować, to będzie samo działało. Znowu uruchomili to jako gotowy produkt, nie pytając o zdanie konsumentów. I okazało się, że nikt tego nie kupuje.

Krzysiek: To jest świetny przykład, gdzie jest ogromna marka, którą teoretycznie zna 3/4 świata. Podejrzewam, ze jeden zna każdy. A zobacz, że bardzo często, bardzo często zdarza się, że jest jakaś marka, która nagle staje się popularna, które nagle osiąga sukces, nagle ma produkt, który większość osób zna, a wcześniej nie była znana i wyszła tak naprawdę znikąd. Myślisz dlaczego? Skąd, Skąd się wzięły promocje? Czy też w tym wypadku.

Bartek: Oczywiście.

Krzysiek: Ale, ale to jest tylko i wyłącznie zasługa marketingu. Tutaj nie ma przypadków.

Bartek: Tylko dobry produkt. Usługa znowu nie. Ale bez marketingu to by się nie mogło udać. Ten element jest niezbędny tutaj, żeby to tak zaszło.

Krzysiek: I bardzo często są to firmy, które nie wprowadzają czegoś niezwykle innowacyjnego na rynek, tylko to jest już coś, co gdzieś tam się pojawia na rynku. To nie jest żadna nowość. Oczywiście może być obudowana lepszą obsługą sprzedażową czy jakieś inne aspekty, ale to jest coś, co już jest na rynku, a mimo tego osiąga wielki sukces. I to głównie chodzi o marketing. Nie ukrywajmy, że gdyby nie marketing, to pewnie te produkty jakoś super by się nie wyróżniał i nie sprawiłby tym wyróżnieniem, że jest wielkie bum i ogromne sprzedaż.

Bartek: Tak w ogóle właśnie w takim procesie to tak często tłumaczę klientom, którzy trochę wchodzą w ten świat digital marketingu, bo mamy w Polsce taką zmianę pokoleniową, że firmy, które zostały założone w latach 90. Czyli 30 lat temu, dzisiaj właściciele tych firm mają lat 60. 70. I powoli przekazują to temu drugiemu pokoleniu. I oni nie mieli takiej potrzeby. W latach dziewięćdziesiątych to w ogóle wystarczało mieć towar, to się samo sprzedawało, tak było. I trochę to przekonanie jeszcze pokutuje, że no przecież mamy towar, mamy świetny produkt, świetną usługę, to się samo sprzeda.

Krzysiek: Są osoby, które bardzo często na marketing, czary mary, czary mary, jakieś tam czary mary, że to jest tylko koszt.

Bartek: I zresztą i tak, że marketing to jest właśnie zadanie marketingu jest przeprowadzić firmę z punktu A do punktu B. Tak. Czyli dzisiaj mamy taką sprzedaż, chcemy mieć taką, co musimy po drodze zrobić z marketingiem w marketingu. Żeby przejść z tego punktu A do B. I teraz to jest dosyć. Proste. Co nie znaczy, że łatwe, bo proste jest to, że trzeba z odpowiednim komunikatem dotrzeć do odpowiednich osób. Tak i odpowiednie osoby muszą się dowiedzieć, że istniejemy. Uwierzyć, że robimy to dobrze. Na końcu.

Krzysiek: Zbudować.

Bartek: Dokładnie, więc w założeniach jest to super proste, super proste. Ale nie jest to takie łatwe, bo wszyscy chcą to zrobić. Jak znaleźć te osoby? Jak wybrać? Jak do nich dotrzeć? Z jakimi treściami? To jest wartość nasza jako agencji, że dobrze rozumiemy tych klientów, którzy mają biznesy. Bo ja się wywodzimy z takiego biznesu i możemy pomóc właśnie w przejściu z punktu A do punktu B.

Krzysiek: Zgadza się. To, o czym przed chwilą też powiedziałeś, to jest jeden z problemów, który pojawia się pod punktem Dlaczego klientom nie wychodzi? Bo bardzo często postanawiają albo zająć się tym sami. Zatrudniają marketera i jakoś to będzie. W końcu nie jest to takie trudne. Trzeba tylko poprowadzić nas z punktu A do punktu B. Czyli trzeba w tym powiedzieć, że jesteśmy mieszankę. Zrobimy marketera za 4 netto, który będzie siedział, będzie rzeźbił sam i będzie robił wszystko. I później słyszymy, że ten marketing rzeczywiście był i nie działa. Bardzo dużo firm decyduje się na takie samowolne, ale, ale własne działania.

Bartek: Czyli marketer w firmie jest na którymś etapie niezbędne?

Krzysiek: Tak.

Bartek: Wiadomo. Ale jeśli nic nie robimy, to też tak pokazujemy, prowadząc działania marketingowe dla klientów. No to przy takim projekcie bierze udział grafik, copywriter, ekspert od reklamy w mediach społecznościowych, ekspert reklam Google. Ktoś, kto jest w stanie podpowiedzieć strategię marketingową czy strategię biznesową klienta. Więc jest to zespół osób. A jak klient zatrudni jedną osobę i teraz szansa, że ten marketer będzie świetnym grafikiem, copywriterem, będzie dobrze znał systemy reklamowe, umiał analizować dane i jednocześnie na końcu przekona prezesa, że ta strategia jest dobra i żeby na nią wydał pieniądze. Szansa, że coś takiego wystąpi w przyrodzie moim zdaniem jest zerowa.

Krzysiek: Zerowa. Ale jeżeli gdzieś tam jest taki człowiek, zapraszamy. W okresie wolnym raczej nie ma go.

Bartek: Żeby ktoś był świetnym grafikiem i był kreatywny bardzo i miał fajne pomysły to pewnie nie będzie to. I wymaga to czasu. Ten warsztat graficzny wymaga wiele czasu i praktyki, żeby go wyrobić.

Krzysiek: Też zmiany w systemach reklamowych Facebook, które są co chwilę przecież.

Bartek: Więc albo się uczysz lepiej projektować, albo się uczysz lepiej systemów reklamowych. No ciężko, ta doba jest za krótka, żeby robić wszystko.

Krzysiek: No właśnie chciałem to powiedzieć, że niestety to zawsze będziemy na te 24 godziny, z czego pewnie te 10 trzeba spać.

Bartek: Więc jeśli to jest 6 5 staram się.

Krzysiek: 6 nie zawsze wychodzi, a dzieci jeszcze nie mam. Hartuje się, hartuje się. Dla tych dzieciaków też coś czuję, że zaraz też. Tak więc mieliśmy nawet wspólnych historie, gdzie dopiero w momencie, kiedy właściciel firmy usłyszał, że przecież ta osoba, która zresztą siedziała z nami przy jednym stole, robi to, co u nas robi 5 osób, 4 osoby, to to był moment, w którym właściciel firmy powiedział ok, ja to chcę, gdzie mam podpisać, bo przecież to jest niemożliwe, że ta osoba robi to samo w ciągu jednej doby, co cała piątka ważnych ludzi mogłaby robić. I to był ten moment, który zdecydował chociażby o podpisaniu jednej z ostatnich umów.

Bartek: Ale też trzeba powiedzieć, że agencja nie jest w stanie wszystkiego zrobić.

Krzysiek: Nie.

Bartek: Że jednak ten wątek to jest ten sprzedażowy na zasadzie, że jak przyjdzie ten ktoś, musisz go odpowiednio obsłużyć w terminie, jakościowo dobrze. Ale też agencja na przykład nie pomoże przy działaniach tak do końca na LinkedIn. To znaczy może pomóc, ale nie jest w stanie. Moim zdaniem przynajmniej może masz inne przejąć całkowicie działanie na klienta?

Krzysiek: Nie. To się kłóci z samą zasadą jak działa LinkedIn. No bo to jednak nie jest Facebook. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do pewnych osób, chociażby, które odwiedzały stronę. No chyba, że.

Bartek: Zrobisz sobie marketing, oczywiście.

Krzysiek: Ale, ale LinkedIn działa troszkę inaczej. LinkedIn z samego swojego założenia opiera się na pracy organicznej, czyli przede.

Bartek: Wszystkim relacjach.

Krzysiek: I na markach osobistych. Na markę osobistą. Czyli są kompanii. Każda firma szanująca się powinna mieć company także na LinkedIn, bo inni kontrahenci czasem może nie zobaczą, albo reklama na LinkedIn nie będzie tym inicjatorem, że oni zdecydują się sprawdzić kompanii. Ale załóżmy remarketing na Facebooku gdzieś tam wyświetla naszą cały czas firmy i mówię Okej, dobra, to może z nimi podejmę współpracę, albo zaprosimy handlowca, ale sprawdźcie ich social media i wejdź na Facebooka na LinkedIn gdzieś tam. Jak tego nikt nie ma, to nie wiemy, czy to nie będzie akurat w gazecie zwykł mówić mój były szef, który nie pozwala mi zakładać niebieskich spodni na spotkania. Ty nie wiesz, ile umów nie podpisałeś przez te niebieskie spodnie, także nie wiemy, ile umów klient nie podpisze, bo nie miał kompanii Page’a na LinkedIn. Może są tacy klienci, którzy powiedzą a nie mają taka poważna firma. Natomiast jeżeli chodzi o LinkedIn.

Bartek: Żeby czerpać korzyści biznesowe, no to.

Krzysiek: To tylko i wyłącznie nasza praca, w sensie nie agencja osób, które są na tym rynku w głównej mierze. Oczywiście są droższe, ale co.

Bartek: My możemy pomóc klientowi? To znaczy możemy dla niego przygotować po pierwsze plan, co on powinien publikować. Możemy przygotować dla niego treści nawet do publikacji pod marką osobistą.

Krzysiek: No tak, ale nie wejdziemy w dyskusję.

Bartek: Ale nie wejdziemy w dyskusję. Już jakby ta publikacja treści, to trzeba powiedzieć to jest pierwszy krok na naszej ścieżce, nie wystarczający, żeby wyciągnąć stamtąd jakiś większy efekt biznesowy. Trzeba nad tym się osobiście zaangażować, wejść w dyskusję.

Krzysiek: I…

Bartek: Zbudować sieć kontaktów.

Krzysiek: Trzeba wejść w tą sieć kontaktów, zbudować swoją sieć i budować sobie w tej sieci autorytet. Nikt nie będzie z tobą w interakcje biznesowe, jeżeli wcześniej nie zauważy, że masz ciekawego coś do powiedzenia, że Ty rzeczywiście się na tym znasz. Więc z nim działania typu, że nawet jeżeli zbudujesz sobie sieć, bo wszystkich zapraszał i wszyscy będą przyjmować zaproszenie, to nagle powiesz zajmuję się tym i tym chodzi kup ode mnie, to nie ma szans.

Bartek: Moja jedna ze świetnych strategii nie jest taka, którą agencja nie zrobi jak klient z łatwością. Wbito zapraszanie do swojej sieci kontaktów naszych potencjalnych kontrahentów, tych, z którymi nie mamy relacji biznesowych. Robię to i to świetnie działa. Dlaczego? Bo rozmawiamy z kimś o współpracy. Wiadomo, że klient będzie koordynator ofert. Zaprosiliśmy go do naszej sieci kontaktów, więc on będzie widział publikowane przez nas treści, więc będzie widać dokładnie i być może to jest ten element, który przeważy. Zobaczę, ocenię, gadam z ekspertem, on fajnie to robi, tutaj to działa.

Krzysiek: Zobacz, to jest taki trochę remarketing. To jest tak, że atakujemy go troszkę tymi reklamami, które gdzieś tam umieszczamy. Takie wartości dodane dla potencjalnego klienta.

Bartek: Tak, ale agencja tego nie zrobi niebieskim. Rozmawiamy, mamy potencjalnych klientów. Dla handlowca jest to super łatwe.

Krzysiek: Ale wiesz co? Jest masa klientów, która albo nie lubi, albo nie potrafi pisać np. nie ma lekkiego pisma, albo nie ma czasu. Więc to też jest element, z którym.

Bartek: Agencja może pomóc.

Krzysiek: Nie tyle, że będziemy publikować posty na kompa, ale rzeczywiście przygotujemy materiały do postów personalnych. Czyli jeżeli mamy klienta z właścicielem firmy, chciałbym, ale nie chce mu się pisać. Nie ma na to czasu, bo nie potrafi. OK, niech zarysuje mniej więcej o czym chciałby opowiedzieć w dłuższej historii. Przygotujemy dla niego serię postów, którą będzie publikowano. Będzie musiał wchodzić w interakcję pod postami.

Bartek: To jest zadanie, dla którego agencja dobrze moim zdaniem nie zrobi. Tak, żeby faktycznie te dyskusje były tam ciekawe i merytoryczne. Tej agencji będzie bardzo ciężko, bo ciężko, żeby agencja weszła w jakiś tam specyfikę produktu czy usługi, bo to wymaga już kogoś albo prezesa. Chociaż znam też takie przypadki, gdzie my przygotowujemy ten content personalny. Jest to publikowane na koncie prezesa firmy. Później są dyskusje pod tymi postaciami, które prowadzi ktoś z firmy. Nie robi tego prezes, tam nie ma czasu, ochoty, Ale jest ktoś z firmy, kto jest odpowiedzialny akurat tam. To jest marketer wewnątrz firmy, który w imieniu prezesa.

Krzysiek: Tak wiedzę i kompetencje, to.

Bartek: I prezes jest tym ok, ma zaufanie, no bo to jednak trzeba mieć duże zaufanie, to jest też możliwe. Natomiast agencji, uważam, nie da się tego zrobić dobrze.

Krzysiek: LinkedIn chyba jest takim jedynym słusznym. Może bynajmniej tak naprawdę zastąpić klienta, bo jednak na Instagramie możemy w całości. No chyba, że wiadomości prywatne, no to tam ewentualnie się udzielać.

Bartek: Czy Facebook, czy Instagram, czy Pinterest, czy inne platformy, to jesteśmy w stanie się komunikować jako marka. Ale LinkedIn, który jest raz, że jest mocno biznesowy, dwa, że jest mocno osobistym. To byłoby ciężkie i żeby to się udało, trzeba być tym autentycznym. I znowu to jest pewne wyzwanie. Przygotowanie posta w sensie tekst, grafika to jest ok. Co zrobić? O tyle aktywne budowanie sieci kontaktów i komentowanie to powinien robić ktoś z firmy.

Krzysiek: Tych zapytań dostajemy bardzo dużo ostatnimi czasy i rzeczywiście żaden z tych klientów. Każdy z tych klientów patrzy na linki. No tak, biznesowe kontakty to na pewno. LinkedIn ma zawsze zaznaczone, że chciałby ofertę na LinkedIn, że się prowadzi. Linki więc do wszystkich słuchaczy, którzy w ten odcinek chcecie LinkedIn, a to wiąże się to z ogromną ilością pracy dla Was też nie tylko dla nas, ale rzeczywiście to jest ogromne.

Bartek: To jest to zaangażowanie.

Krzysiek: Wiesz co? Co do zasady bardzo często ci klienci nie mają czasu, dlatego szukają agencji marketingowej, żeby ich obciążyła. Jeżeli godzina dziennie to nie jest dla Was dużo, to to niedużo. Ale rzeczywiście tą godzinkę, pół godzinki trzeba jeszcze pół godziny.

Bartek: To jest realny czas, bo jeżeli weźmiesz agencję, która Ci przygotuje plan, przygotuję treści postów, jakąś grafikę do tego, a Ty to jako osoba opublikujesz. Tak, to zajmuje 15 sekund i później jest się tam pod tym postem przez pół godzinie aktywnym, żeby.

Krzysiek: Odpisać.

Bartek: Odpisać plus ewentualnie dodać jakieś osoby do sieci kontakty to bym powiedział, że takie minimum to jest pół godziny dziennie, minimum ważniejsze. Myślę, że ten czas to jest konsekwencja, to znaczy, że to pół godziny dziennie, codziennie czy prawie codziennie, a nie 6.

Krzysiek: Trzy razy po 2 tyg. To może powiedz bo to jest Twoja ulubiona zasada.

Bartek: Ja tą zasadę poznałem od Martyny, z którą nagrywaliśmy odcinek i bardzo mi się podoba ta zasada. Trzy razy po dwa razy, czyli dwa komentarze dziennie, dwa, dwie osoby zaproszone do sieci kontaktów i dwa posty tygodniowo. Tak, i to Martyna ma duże sukcesy, działając właśnie w ten sposób, w zupełności organicznie, czyli nie korzystając z systemów reklamowych. Ale to jest mozolna praca i trzeba poświęcić kilka miesięcy, żeby ona się zaczęła zwracać. To niestety nie jest coś, co można zrobić jutro.

Krzysiek: Ale cóż, budowanie marki to jest zmaganie się z tym, że albo w kampanii reklamowej ładujemy po prostu i zdobywamy lidera, albo działamy sami. Budujemy swoją sieć, jesteśmy na jakimś poziomie i nawet nie musimy inwestować w tę kampanię, żeby lider Skarbiec to co robi Martyna?

Bartek: Dokładnie. Ja jestem fanem podejścia, żeby robić jedno i drugie. Tak, bo to po prostu pozwala zmaksymalizować efekt i w naszym wypadku ilość litrów. Zależy nam na tym, żeby się dalej dynamicznie rozwijać jako firmie, a więc i te działania organiczne, i te działania organiczne w SEO i działania performance owe w postaci reklam. Po prostu robimy wszystko po to, żeby zgarnąć trochę śmietankę z tego rynku.

Krzysiek: Konsekwentnie nie odpuszczam. Cały czas, cały czas, cały czas.

Bartek: Mieliśmy takie akcje wcześniej, na troszkę wcześniejszym etapie rozwoju projektu, że mówiliśmy sobie ok, zamknęliśmy dobry deal, dobrze na nim zarobiliśmy. Wrzućmy tu teraz 5 tysięcy złotych w jednorazową kampanię na Facebooku. Efekty były takie, że oczywiście były lider, ale nic nie zamknęliśmy, albo tam bardzo małe jakieś spady się nauczyliśmy w swoim przypadku, że to faktycznie wymaga czasu, cierpliwości i konsekwentnych działań, a nie tylko wyskoczyć i umrzeć. Więc to tak, tak, bo to jeden z częstych błędów. Nie tak. Mamy 5 tysięcy z roku na kampanię i inne błędy jeszcze w tym marketingu mógłbyś no dużo.

Krzysiek: Dużo błędów, które klienci popełniają i agencje, które się zajmują marketingiem u naszych potencjalnych klientów chociażby tak bardziej ogólnikowe to takie chaotyczne marketing, czyli niepoukładane. Jeżeli coś jest chaotyczne to ok. Jest to zasada, która bardzo mi się podoba albo się uda, aby się nie udaje, ale nie o to chodzi. Lepiej coś zaplanować, mierzyć i optymalizować niż wprowadzać chaotyczne działania, sprawdzać co zadziałało i może kopiować to później z nadzieją, że znowu zadziała.

Bartek: Dla mnie słowem klucz w tym co powiedziałeś to jest mierzyć.

Krzysiek: Mierzyć.

Bartek: Bo jeżeli mamy ocenić skuteczność marketingu, to musimy postarać się to w jakiś sposób zmierzyć. A jeżeli my tylko robimy, żeby robić i mierzymy to ilością lajków.

Krzysiek: To tak jak zaczynamy współpracę z nowym klientem. Teraz pytamy się, ile ofert wysyła on. Możemy sprawdzić, ale nie wiemy.

Bartek: Tak i dlatego warto. Staramy się podpowiedzieć klientowi już na tym etapie, co powinien mierzyć, żeby mógł ocenić, czy nasze działania faktycznie są skuteczne. Jeżeli ilość zapytań czy ilość ofert, które wysyła rośnie, to znaczy, że coś robimy dobrze. Jeżeli teraz czy to się czy to wpłynie na sprzedaż? No pewnie wpłynie, ale jak mocno to już jest uzależnione znowu od tego jak wygląda ta oferta. I to też jest zadanie dla marketingu, żeby tą ofertę klienta przygotować w atrakcyjny sposób, bo znowu zwiększy to stopień konwersji. Patrząc znowu na nas tak.

Krzysiek: Sami zmienialiśmy ofertę jakiś czas temu i różnica jest ogromna. Nasza oferta nowa. Fajnie to zauważyłeś. Ostatnio nawet opowiada jakąś historię, pokazuje nas, pokazuje kto jest odpowiedzialny za realizację celów u klienta. Ona nie jest taka anonimowa. Wszędzie są nasze zdjęcia. To też uwiarygadnia przecież u potencjalnych klientów Twoje usługi. Więc jeżeli ktoś chce zobaczyć jak to wygląda to zapraszam, z chęcią wyślę.

Bartek: Ona jest zbudowana na zasadzie kanapki czy tak?

Krzysiek: Nie bułka, kanapka.

Bartek: Trochę i coś innego to miałem na myśli, ale to też to może wrócić. Jest tak na początku jest budowanie wartości, czyli te pierwsze slajdy w naszej ofercie pokazują nas naszą ekspercką dość. Nasze projekty, które realizowaliśmy, że jakieś efekty mamy, te kanapkę, ten spód. Potem mamy cenę, bo w końcu to oferta, więc tu mamy cenę, cenę, cenę, ale żeby klienta na końcu zostawić? Nie z wrażeniem, tylko ceny. Przygotowujemy tą, pokazujemy cenę, czyli tę gorzką pigułkę do połknięcia, powiedzmy. I później znowu przykrywamy to, ale robimy content wakacyjne, ale mamy fajnych ludzi. Ale zobacz nasze media. Zobacz to. Tak wygląda nasze biuro. Zapraszamy na kawę mamy. Jesteśmy w super biurze.

Krzysiek: I jest się czym chwalić.

Bartek: I tak. No i klient. Złożenie tej oferty jest takie przygotowujemy go pokazując wartość, mówimy cenę i potem znowu mu trochę na osłodę dajemy. A z fajnymi ludźmi będziesz pracował? Zobacz fajne miejsce, chodź, napijemy się kawy. I taka konstrukcja. No kiedyś to była cena i koniec.

Krzysiek: No jak ja przyszedłem do was to.

Bartek: Końcówka była lepsza. Oferta to były case jakieś czy coś.

Krzysiek: Podobna sytuacja była u mojego poprzedniego pracodawcy, gdzie rzeczywiście przez długi okres działaliśmy chociażby na ofercie wygenerowanej w Excelu. To była zwykła wygenerowana taka tabelka z cenami itd. Też te materiały, które były pakowane do tego, w sensie całe wszystkie broszury dodatkowe, które mówiły o dodatkowych tam urządzeniach, które znajdowały się też w ofercie, były miernej jakości, co najmniej dobrze mówiąc. I w pewnym momencie i to chyba Ty nawet byłeś inicjatorem tego wszystkiego. Zdecydowaliście się na.

Bartek: Nie, bo właściciel był inicjatorem i decydentem, w tym bardzo.

Krzysiek: Bardzo dobry wybór. Gdzieś poszedł ten rebranding, pojawiły się nowe materiały, więcej materiałów. Te materiały były bardzo dobrze przemyślane, też nie było tam przypadku. No i rzeczywiście nawet taki delikatny zabieg, bo to wciąż nie było marketingu wtedy takiego szeroko pojętego.

Bartek: Trochę inne czasy były, niestety, ten marketing, taki smaczek.

Krzysiek: To się zmieniło, to było 5 lat temu, 6.

Bartek: 7, 9, 13, może być.

Krzysiek: To 9. Natomiast nawet taki zabieg sprawił, że nam jako handlowcom sprzedawało się łatwiej. To, to bez dwóch zdań. I to są takie proste zabiegi, które gdzieś tam nie były drogie zresztą, bo to są jednorazowe koszta przecież prawie że my ileś tych umów więcej podpisaliśmy i ileś z tych umów też podpisało się szybciej. Czyli gdzieś ten proces decyzyjny był mocno skrócony, bo jak klient zobaczył materiały naszej konkurencji, jednej konkurencji drugiej i ta konkurencja droga, to był wydrukowany maila, a ta pierwsza to była po prostu też zwykła, jakiś excel i nagle zobaczył fachowy cennik, jakieś informacje dodatkowe, co komu daje, jakie korzyści itd. Itd. To wydaje mi się jak ja miałbym być odpowiedzialny za ten wybór. Też pewnie bym szedł w kierunku tych ładnych materiałów, nawet kosztem trochę wyższej ceny. No bo to jest tak niejako potwierdzenie czemu to jest trochę droższe.

Bartek: Wiesz co to buduje taki efekt halo pod tytułem to dobrze wygląda, to jest porządne, więc pewnie też firma jest porządna. Usługa jest porządna. I faktycznie tam było tak, że te materiały pomogły nam sprzedawać. I dołożenie do tej bardzo dobrej usługi, bardzo dobrego produktu, dobrych materiałów marketingowych spowodowało zdecydowany wzrost sprzedaży. I często spotykając się z klientami na jakiś warsztatach strategicznych mam takie wrażenie robimy świetną robotę, tylko nikt o tym nie. I teraz firmy, które są gotowe na wzrosty są gotowe na skalowanie. Muszą dołożyć ten komponent marketingowy, żeby to mogło zaistnieć, bo oni już mają tą usługę czy produkt dopracowany i potrzebują impulsu, żeby się rozwinąć szybciej.

Krzysiek: Bardzo często w potencjalnych klientów widzimy, że mają świetny content, fajny produkt i zero reklam i dziwią się, że nie ma sprzedaży. To jest troszkę nawet. Czego by nie postulowali w tych swoich willach w mediach to bez reklamy to jest tak jakby. Ja bym zaczął fajną ofertę a klient przeprowadza zobacz jaką ma fajną bo ona by nie trafiała do klientów tylko byśmy razem sobie oglądali.

Bartek: Dlaczego Fajne to jest to o czym mówiliśmy, że to odpowiedni komunikat i trzeba z nim dotrzeć do odpowiednich osób. Bez reklamy tego nie zrobisz, bo.

Krzysiek: I tak nie dotrze do osób, tylko dotrze do odpowiednich osób.

Bartek: Do odpowiednich osób. I teraz reklama, szczególnie social media daje możliwość, że ją target czujesz. Po prostu wybierasz potencjalnych klientów. I co z tego, że Twojego posta zobaczy ileś tysięcy osób?

Krzysiek: Wiesz co Bartek, ale ja mam nietypową branżę. Dla mnie typową. Na Facebooku nie ma moich klientów, także nie chcę Facebooka.

Bartek: Jest to typowe, typowe stwierdzenie klienta Ja mam jedyną branżę. Oczywiście każda branża jest nietypowa. A propos Facebooka Facebook ma pewną zaletę, bo tam nie ma klientów. To nie jest portal biznesowy. Zaletą Facebooka jest to, że jest tam ponad 2 miliardy użytkowników na świecie. Czyli można powiedzieć, że w tym świecie zachodnim, cywilizowanym są tam wszyscy prezesi.

Krzysiek: 20 mln użytkowników. Więc jak odejmiemy wszystkich starych i wszystkich młodych, to są wszyscy.

Bartek: I generalnie są tam wszyscy. Teraz jedynym problemem jest, żeby wyłowić tych ludzi, którzy nas interesują z całej masy. Tak, system reklamowy Facebooka tego nie zrobi, tak po prostu, bez, jako jak byśmy chcieli tylko i wyłącznie te działania robić. One są raczej skazane na porażkę, bo możemy bytować po wieku, płci, zainteresowaniach na najwyższym poziomie. Więc opiszemy zainteresowania biznes i to będzie zarówno osoba, która chce założyć salon i obsługiwać klientów, jak i prezes wielkiej korporacji. Tak, tak, fejsbuk zakwalifikuje, prawda? Tutaj się oczywiście kłania to co my robimy, czyli działania marketingowe. Generujemy ruch na stronę internetową po słowach kluczowych, które wiemy, że są wyszukiwane przez potencjalnych klientów, a później przypominamy im się na Facebooku. Czyli ta nasza reklama i te nasze treści, które publikujemy trafiają do tych osób, które były na stronie. I możemy to robić bardzo tanio.

Krzysiek: Co ciekawe, wielu klientów w ogóle nie wie o istnieniu takiej możliwości, jak słyszy, że może wysyłać reklamy tylko do osób, które ich znają. To nie z Facebooka, tylko nawet nie wiedzą, że te osoby ich znają, bo nadeszły z przeglądarki i że.

Bartek: Handlowiec powiedział kliknęło w stopce mailowej na link do strony. Wpisałem coś w google i trafimy na nie. Szukają może i tej usługi, ale trafimy na jakiś artykuł. Przeczytałem. O kurczę, treść ciekawa. Później my się przypominamy To jest tak proste.

Krzysiek: I tanie i skuteczne.

Bartek: I teraz tak. LinkedIn jest super portalem. Powiedzieliśmy sobie przed chwilą wymagał zaangażowania po stronie klienta do strony reklamowej. Ten system jest przede wszystkim mniej zaawansowany. Jest oczywiście insight. Tak. Czyli możemy robić remarketing. Natomiast koszt tych reklam jest kilkukrotnie wyższy. Tak, z naszych tam różnych kampanii nawet dziesięciokrotnie wyższy. To znaczy za samo kliknięcie na Facebooku zapłacimy złoty pięćdziesiąt i za to samo jedno kliknięcie tej samej osoby na nie zapłacimy 15 złotych.

Krzysiek: Tam o tyle dobre są możliwości, jeżeli chodzi o link. Rzeczywiście możemy targetowania w konkretne chociażby stanowiska. To jest fajne narzędzie, wydaje mi się dla ogromnych firm.

Bartek: Z branży, dla firm, które przede wszystkim mają bardzo.

Krzysiek: Duży.

Bartek: Mają mało transakcji, ale o bardzo dużej wartości.

Krzysiek: Firmy z branży IT.

Bartek: Na przykład?

Krzysiek: Czyli jak mamy jakiś produkt i chcę, żeby zobaczyli go dyrektorzy największych firm informatycznych w top 100 firm informatycznych na świecie i są na LinkedIn to mogę za takie coś i kliknięcie w tą reklamę będzie kosztowało 1000 dolarów.

Bartek: Tysiąc pewnie nie, ale kilkadziesiąt to na pewno. To są normalne stawki, kilkadziesiąt dolarów za kliknięcie albo w drugą stronę.

Krzysiek: Chociaż nie wiem czy byśmy mogli gotować w top 100 firm to mogło.

Bartek: By tak duża grupa.

Krzysiek: Można target nie większa niż 100.

Bartek: Tak grupa firm ale też osoby firmy. Więc tak żeby firmy to one musimy mieć 300 osób aktywnych na LinkedIn. Więc to jest taka minimalna grupa odbiorców i reklama oczywiście im idzie szerzej, tym potencjalnie jest tańsze, prawda? Więc te reklamy, takie bardzo celowe, są drogie, ale mogą być skuteczne. To znaczy jeżeli jestem z branży IT, np. software house, który chce sprzedawać w Stanach Zjednoczonych swoje rozwiązania, wiemy, kto jest Bayer personą, czyli np. firmy Top Lista for Top Hundred i tam chcemy dotrzeć do osób odpowiedzialnych za technologię. I to jest branża transportowa, np. transportem Logistics. To możemy gotować reklamą. Ale teraz znowu czy reklama pod tytułem skontaktuj się ze mną? Jestem software house z Polski zadziała? No nie, Ale czy reklama? Zobacz jak rozwiązaliśmy ten problem u naszego klienta z branży logistycznej. Przeczytaj tagi to radzę zainteresować.

Krzysiek: Tak kliknie. Z większym prawdopodobieństwem.

Bartek: Potknięcia jest większe. Wchodzi na naszą stronę i teraz przeczyta ten artykuł. Wyjdzie. No ale my chcielibyśmy, żeby gdzieś tam ciągle był w naszej sieci zainteresowań, więc możemy mu wyświetlić reklamę marketingową na Facebooku, tam skąd przyszedł. Będzie drogo, ale możemy mu wyświetlić na Facebooku. I to jest coś, co robimy w naszym lejku, czyli generujemy ultra wartościowy ruch z linki za pomocą drogich reklam. Ale robimy bardzo tani remarketing na Facebooku, bo już wiemy, że to są osoby, które chcą są w naszym obszarze zainteresowań. I w ten sposób ten problem targetowania, czyli kolejne treści, kolejne artykuły, które piszemy, kolejne stadia będziemy wyświetlać np. na Facebooku.

Krzysiek: Bo będzie to zdecydowanie tańsze.

Bartek: I teraz każda firma prawie może, Amazon nie, ale każda firma w Polsce ma jakiś ograniczony budżet. No i teraz zadaniem agencji jest taka dystrybucja tego budżetu, żeby efekt był jak najlepszy. Czyli radzenie klientowi zamiast inwestować 10 tysięcy dolarów w link i reklamę na LinkedIn. Żeby wejść na rynek amerykański, to w linki wrzućmy. 5 tys. dolarów. Ale potem w remarketing tych osób, które weszły z nim, wrzućmy tysiąc dolarów. Wydaliśmy mniejszy budżet np. a mamy więc.

Krzysiek: Efekt ten sam albo lepszy.

Bartek: Większe, lepsze efekty, większe i lepsze, bo możemy zrobić remarketing większy, więcej treści pokazać, zbudować z tego lejek i na końcu np. zrobić jakiś webinar czy spotkanie. W zasadzie jesteśmy w Nowym Jorku na konferencji X, y, SEC. Spotkaj się z nami i do tych osób, które były. Na naszej stronie w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wysłać taką reklamę na Facebooku bardzo tanio. Wiemy, że dotyczy wszystkich i przypomnieć im się pięć razy.

Krzysiek: Ale przyznaję, że mimo wszystko oczywiście ten profil naszego klienta docelowego pewnie będzie się zmieniał na przestrzeni najbliższych paru lat, jeżeli chcemy się rozwijać. Natomiast Ty jakbyś patrzył na portfel naszych klientów obecnych, to w dużej mierze to jednak mimo wszystko Facebook, nawet te działania na LinkedIn. Co tak.

Bartek: Tu jest jeden jedyny problem z zaangażowaniem po stronie klienta, że klient. Jeżeli mamy klientów, gdzie to fajnie działa, to znaczy jest tak. My przygotowujemy content, a klient sam aktywnie później buduje sieć kontaktów i komentuje. Mamy klientów, dla których to robimy w postaci publikacji na company page’u. Takiej komunikacji korporacyjnej trochę można powiedzieć, bo wypada, bo być może jak np. potencjalni pracownicy weryfikują firmę, to oglądają ten company page i chcemy, żeby tam było coś ciekawego dla nich. Czyli nie pod sprzedaż. Pozyskiwanie talentów bardziej. I to robimy i to ma sens. To ma duży sens. Naprawdę coraz więcej sensu zapytania, które do nas spływają, że ten LinkedIn tam się coraz częściej pojawia.

Krzysiek: Zdecydowanie.

Bartek: Bo faktycznie to jest platforma stworzona do biznesu, ale przede wszystkim do relacji. I my możemy zrobić pierwszy krok w postaci company page’a, drugi w postaci przygotowania contentu prywatnego. Ale krok trzeci i czwarty musi zrobić klient po stronie i tutaj. I co jeszcze? Klient chętnie to zrobi. Tylko to, tak jak mówiliśmy, wymaga konsekwencji i trzeba robić to przez długi okres czasu. Długi okres czasu, w którym nie widać zwrotu z inwestycji i ludzie się poddają. Tak samo jak w naszym YouTube czy ostatnio wątek na YouTube. Na początku spotykam się z tym, ale tych odsłon nie ma setek tysięcy. Nie ma, bo raz, że to jest po pierwsze taka branża i taka tematyka, że to nie jest dla konsumenta zwykłego temat, prawda? Po drugie wszyscy mówią, że ważne jest konsekwencja. Pierwszy rok trzeba prowadzić kanał, żeby to przynosiło efekty.

Krzysiek: Każdy znany youtuber też ma tyle wyświetleń co my mamy dzisiaj przykład.

Bartek: Ale my ten content. Tak jak z Julią rozmawiałem w poprzednim odcinku, wykorzystujemy na różnych platformach sprzedaży. Wysyłamy link klientowi do filmu. To zupełnie inaczej nas pokazuje i tłumaczy pewne idee typu remarketing klienta.

Krzysiek: Ten odcinek będzie dość istotny dla mnie przynajmniej, bo będzie to jakiś materiał, który można zawsze pokazać klientowi i gdzie siedzi. Nie wiem, będzie jechał samochodem, sobie puści nawet na spotify czy na podkast podkast będzie mógł sobie puścić to i zobaczy, że rzeczywiście nie jesteśmy jakąś tam kolejną agencją, która ma wrzuca takie hasła jak my się znamy na marketingu to jest sporo takich agencji, które tak mówią, ale nie do końca tak jest i nawet ten zwykły podkast może sprawić, że klienci do nas odezwie albo pokaże swojemu koledze. Mówi to fajnie, gadają, też ich posłuchają. Jutro w robocie.

Bartek: Dokładnie. Albo klient, który będzie się wahał, którą agencję wybrać. O kurczę, nie jesteśmy mądrzy mówią. Jeśli to będzie ten element, który dopnie konwersje, sprzedaż.

Krzysiek: I trzeba to wszystko robić, bo nigdy nie wiemy, który z tych elementów. To będzie właśnie ten element, który sprawi, że ktoś się do nas odezwie. Tak jak prowadzimy rozmowy handlowej. Nigdy nie wiesz, które zdanie jest tym decydującym. Ja, tak jak mówiłem, mamy przykład tego jednego klienta, o którym wcześniej mówiliśmy. To jedno zdanie sprawiło, że on sobie uświadomił, że o kurde, no rzeczywiście.

Bartek: Namawiamy do tego klienta, bo.

Krzysiek: Sam.

Bartek: Przy okazji warsztatów, że rozmawialiśmy przez dłuższy czas o wielu różnych tematach, ale to jedno zdanie spowodowało ok.

Krzysiek: On wiedział, że że potrzebuje, że musi, ale nie był do końca przekonany i nagle o kurde. I trochę jest tak z tymi wszystkimi naszymi działaniami. Podcast Twoje artykuły blogowe.

Bartek: Działania na LinkedIn.

Krzysiek: Obecność na targach, gdzie występujemy, pokazujemy. Nigdy nie wiesz, które z tych działań sprawi, że ten właśnie klient trafi do Ciebie.

Bartek: Tak jest dlatego, że marketing BI tu też jest trochę trudny, bo jest bardzo intuicji. To jest dosyć proste. Łatwo zmierzyć sprzedaż w e-commerce. Sprzedajemy jakieś generyczne produkty.

Krzysiek: Co jest, a czego nie ma w. Emocji. Takie jest moje zdanie. Tutaj zakup emocjonalny jest bardzo dużą rzadkością. Tak z litości. Podejrzewam, że większość nawet kobiet, choć wydaje mi się, że ja też miałem parę takich zakupów regularnie, co jak na przykład.

Bartek: Nawet zdarzyło mi się.

Krzysiek: Kupować coś już z reklam.

Bartek: Tak, jest taki czyścik do słuchawek.

Krzysiek: Jedną rzecz zauważyłem, że w Tokyo jest najwięcej reklamowanego dropshipping. Dużo tam coś tam jest, wpisuje to samo na aliexpress i mam ze trzy razy mniej.

Bartek: Ja sobie zrobiłem podobnie, bo wpisałem w allegro po prostu.

Krzysiek: I też było taniej.

Bartek: Cena tam była pewnie 15 złotych kosztowało to czy to kosztuje 15 czy 13 czy tam to nie ma znaczenia. No ale jednak allegro miałem za jakieś zaufanie, że to faktycznie moje dane. Nigdzie nie wypłynęło, że nie musicie karty podawać. Miałem zaufanie do tej platformy, do tej marki jaką jest Allegro dzisiaj, więc warto kupić. Na allegro natomiast zobaczyłem reklamę Lightbox. Nigdy nie wiesz, nie wiesz co z konwertuje.

Krzysiek: Nie? A jeszcze wracając do różnic między. Wiadomo, że ten zakup prawie nigdy nie jest podyktowany emocjami, ale też chyba jeszcze nie mówiliśmy o tym w tym odcinku. Zresztą to jest dużo bardziej złożone i skomplikowane. Głównie dlatego, że bardzo często jest o wiele więcej decydentów. Dużo więcej jest osób, które mają finalnie. Taką finalnie podejmują decyzję. Zazwyczaj osoby, które się kontaktują w związku z pozyskaniem oferty wstępnych rozmów to nie są osoby decyzyjne. Nawet z jakiś tam pośrednik, który ma swoje zadania zebrania.

Bartek: To my też tak robimy, kupujemy jakąś usługę, To ja poproszę u nas Justynę, żeby zebrała.

Krzysiek: Na uwagę.

Bartek: Zrobiła wstępną selekcję.

Krzysiek: I teraz ta osoba robi wstępną selekcję paru agencji. Załóżmy trzy agencje nie prowadzą ani mediów. Czy tak się spotyka, że.

Bartek: Oczywiście w ogóle to jest jak klient najlepszy, wie, jak klient z nami rozmawiać. Jeżeli państwo szukacie agencji do obsługi mediów społecznościowych.

Krzysiek: To proszę zobaczyć.

Bartek: Proszę, zobaczcie, jak wyglądają media społecznościowe tej agencji. Niech to będzie weryfikator, bo jeżeli oni uważają i mówią, że to jest coś istotnego, na co położyć trzeba nacisk i będzie przynosiło sprzedaż, a potem tego nie robią, no i tłumaczą się wiecie, my mamy klientów.

Krzysiek: Nie mamy czasu.

Bartek: Czasu. Słuchajcie, jeżeli to jest istotne i ma wpłynąć na biznes w postaci większej ilości klientów i podniesienia marży na projektach, to by to robili. Jeżeli tego nie umieją zrobić w ten sposób, że im to przynosi klientów albo zwiększa marżę dla siebie to i dla was tego nie zrobią.

Krzysiek: No nie wiedzą jak. Jeżeli to sami dla siebie zrobili, bo na pewno chcą sprzedawać drożej. Tak jest. Nie ma tak, że.

Bartek: Nie mamy czasu. Jeżeliby traktowali to poważnie jako istotne narzędzie budowania biznesu.

Krzysiek: Zrobili by to kosztem.

Bartek: Zainwestowali by to po prostu by zainwestowali w to w postaci dodatkowej osoby, która by wewnętrznie robiła tylko ich marketing. Więc jeżeli klienci o klientów się tutaj skierujemy, wybieracie agencję do obsługi mediów społecznościowych. Zobaczcie, czy te agencje w tym chcecie współpracować. Jak wyglądają media społecznościowe pod kątem publikowanego contentu, tego czy ten kontent jest promowany i tego, czy tam są jakiekolwiek polubienia, komentarze, czy tam cokolwiek się dzieje, czy to jest ciekawe, czy to jest ładne. I to będzie najlepszy weryfikator tego, czy agencja potrafi w social mediach.

Krzysiek: Tak więc zapraszamy do nas na media. Pokażcie ilu was jest. Łapki w górę subskrybować. Ja w tym jestem słaby.

Bartek: Dobrze wyszło. Tak ja myślę, że mamy to, że taki fajny wstęp mamy do marketingu. Myślę, że to nie jest nasz ostatni odcinek. Zrobiliśmy takie fajne intro. W kolejnych odcinkach będziemy rozwijać ten temat. Chyba, że jest coś, co chciałbyś jeszcze ostatnio podsumować.

Krzysiek: Wiesz co? Ten temat marketingu jest na tyle szeroki, że. Można by tu gadać i gadać z każdą. Z każdym kolejnym zdaniem pojawia się nowy temat na odcinek. Tak jak powiedział, tak Wam przesyła tą dzisiejszą całą rozmowę, to pewnie znajdzie się pomysł na kolejne odcinki. Zresztą ja sam aktywnie słucham podcastów branżowych różnych osób, bo zawsze warto jest posłuchać co mają do powiedzenia inni. Bardzo często są ludzie mądrzejsi ode mnie po prostu. I tu nie ma co ukrywać i tych podcastów jest masa. Odcinków i pomysłów na odcinki też jest masa. Każda branża to jest inny marketing. Możemy zaczynać. Może kiedyś będzie nas więcej osób oglądać. To będą prośby o jakąś konkretną branżę. Możemy branży nawet przedyskutować marketing takiej stacji.

Bartek: W sensie nawet nie case study, tylko plan działania na zasadzie wybierzemy sobie jakąś branże, opiszemy firmę z tej branży, jakim jest etap i co chce osiągnąć i ten punkt A i B i opowiemy sobie, jakbyśmy do tego podeszli.

Krzysiek: Pewnie tak.

Bartek: A dzisiaj dziękujemy.

Krzysiek: Dziękujemy.

Bartek: Tak jak Krzysztof mówił, prosimy o subskrypcję.

Krzysiek: Łapki w górę. Dzięki jeszcze raz dzięki.

ProjectUP - Agencja marketingowa dla e-commerce

Subskrybuj

Podcast

Wpisz swój adres e-mail poniżej, a otrzymasz od nas regularnie informacje o nowych odcinkach i wpisach na temat sprzedaży i marketingu B2B!