Podcast

Jak lepiej wykorzystać pozyskany ruch w e-commerce – Michał Biajgo

W tym odcinku dowiesz się:
  • Jak wyglądał rynek sklepów internetowych w ostatnim kwartale roku 2023,
  • Co się zmieniło od czasów pandemii,
  • Od kogo zależy sprzedaż w e-commerce,
  • Jakie strategiczne kroki powinni podjąć właściciele sklepów internetowych w nowym roku.
  • Skąd wyciągnąć i jak zrozumieć dane o naszych klientach.

W dobie gdy nie ma plików cookies, targetowanie reklam do klientów w remarketingu będzie coraz trudniejsze i mniej dokładne. Oznacza to, że ruch, na którym nam zależy może okazać się droższy i gorszej jakości. Jak zatem wykorzystać go najefektywniej?

Zapraszamy do posłuchania i zapoznania się, jak możemy poprawić wyniki w Twoim sklepie.

Słuchaj podcastu

tam gdzie Ci najwygodniej

Wersja do czytania:

Jak lepiej wykorzystać pozyskany ruch w e-commerce – Michał Biajgo

Rozwiń

Cześć. W dzisiejszym odcinku naszym gościem jest Michał Biajgo, z którym będziemy rozmawiać o szeroko pojętym rynku e-commerce, o tym jak on wygląda w końcu z roku 2023, co się zmieniło, jaki mamy teraz moment na rynku, czym on się różni od tego co było trzy lata temu w czasach pandemii oraz o tym jak się przygotować na nadchodzący rok 2024, tak żeby wyskalować sprzedaż w e-commerce…

Cześć. W dzisiejszym odcinku naszym gościem jest Michał Biajgo, z którym będziemy rozmawiać o szeroko pojętym rynku e-commerce, o tym jak on wygląda w końcu z roku 2023, co się zmieniło, jaki mamy teraz moment na rynku, czym on się różni od tego co było trzy lata temu w czasach pandemii oraz o tym jak się przygotować na nadchodzący rok 2024, tak żeby wyskalować sprzedaż w e-commerce. Zapraszam do oglądania.

Cześć Michał. Siema. Cześć. Miło mi ciebie znowu gościć w moim podcaście. Widzimy się 20 kilo później. Ty na minus ja na plus. U mnie nie jest aż tak źle ale w trakcie naprawy regularnie. O czym dzisiaj będziemy rozmawiać. Wychodzisz o e-commerce jak zwykle jak zwykle o e-commerce. No właśnie kończy nam się rok 2023 który był rokiem trudnym chyba ze względu na inflację ze względu na.

mniejszą gotowość zakupową i mam wrażenie, że na tym rynku e-commerce’owym też się wydarzyło dużo trudnych rzeczy, że on się trochę zmienił, na pewno się mocno zmienił względem roku np. 2020, kiedy była pandemia i wybuch e-commerce’ów. No i to pewnie to jest jeden wątek, o którym warto porozmawiać, czyli taka analiza stanu e-commerce w chwili obecnej. No a przed nami nowy rok, nowe możliwości, nowi my.

Może to właśnie minus 20 kilo. A dla e-commerce’ów też na pewno rok pełen wyzwań, ale też pełen możliwości. Niech byśmy tak mogli pogadać o tym co zrobić żeby w 2024 roku nasze e-commerce rosły. Tak jak mówisz ten 23 był dość skomplikowanym rokiem dla e-commerce’ów. Chociażby z tego względu, że bardzo mocno zmieniły się reguły gry.

te zmiany w podatkach, coraz więcej firm wpada w te dodatkowe podatki dotyczące ekologii, śmieci, folii, opaków i tak dalej. Baselinker, który zrobił też prezent wszystkim na zakończenie roku. No i dla niektórych, dla niektórych ciężka sytuacja finansowa sprawia, że tak jakby

Wiele e-commerce’ów próbowali działać dalej na starych zasadach, a obudzili się w nowej rzeczywistości i nie udało im się zaadoptować do tego wszystkiego. Też mam takie wrażenie, że wiele e-commerce’ów przespało ten moment, kiedy 2020-2021 to był totalny boom i wystarczyło mieć towar, żeby go sprzedać i wszystkim rosło. Więc była fala znacząca, a wiadomo, że przypływ podnosi wszystkie władzie do góry.

No dzisiaj mamy powoli odpływ nie tylko ci najmądrzejsi są w stanie rywalizować albo ci najwięksi może. Też myślę, że ta sytuacja w tym roku związana z inflacją rosnącą w Polsce bardzo wysoką spowodowała, że ludzie po prostu mniej wydają. No i jak masz produkty, które są wartościowe albo masz zbudowaną społeczność wokół marki to.

Odpływ użytkowników będzie zdecydowanie mniejsze. Jeżeli masz takie generyczne produkty, jesteś resellerem, no mamy taki przykład teraz świeży e-commerce’u pod tytułem Pan Pablo, który niestety zbankrutował, a wydawało się, że to fajna marka, która się rozwija. Natomiast bycie resellerem w dzisiejszych czasach, szczególnie takich produktów, które masz na Zalando, jest dosyć ciężkie.

Tak, już od jakiegoś czasu widać, że wiele firm wykrywa w tym miejscu potencjał i skraca po prostu ten łańcuch między producentem a klientem końcowym. To bardzo dobrze było widać w firmach rowerowych, gdzie po prostu producenci zrobili strony internetowe i zaczęli sprzedawać bezpłysienią do klienta, zamiast przez producenta, dystrybutora, potem hurtowni, sklepy detaliczne. Także dużo osób było.

które chciały zarobić. Ten 20 chyba tak namieszał w tych łańcuchach dostaw, że ludzie się po prostu szybko zrobili matematykę i się okazało, że w tej nowej rzeczywistości można dużo lepiej zarobić na tym. No na pewno ci, którzy właśnie sprzedają własne produkty i zaczęli je bezpośrednio sprzedawać to zanotowali gigantyczny wzrost. Tak, mi się wydaje, że też ten te problemy takich firm jak Pablo wynikają z tego, co zresztą widać w marketingu całym

tak holistycznie jako marketingu, że marketing jako branża zamiast się rozwija się w jednostkach, a degraduje się w masach. I widać takie na przykład w kopierajtingu widać, że tacy, bo nawet nie świeży kopierajterze, ale tacy z kilkuletnim doświadczeniem mówią o takim kopierajtingu typowo amerykańskim, gdzie mówimy o typowym takim perswazyjnej sprzedaży.

gdzie ludzie już nie rozumieją podstaw, dlaczego coś robią, tylko działają na frameworkach i mechanizmach kogoś tam Entego, Entego, który powtórzył tam od jakiegoś tam początku. No tak, było jakieś tam źródło i ktoś to wziął, trochę zmodyfikował, trochę zmodyfikował. Dokładnie, każda osoba upraszcza, żeby sprzedać nowy mechanizm i w pewnym momencie budzimy się w tym, że jakby my nie wiemy, dlaczego to w ogóle działa i przez jakiś czas działa. To jest, programiści tak mają, że…

To jest najgorsza rzecz. Oni nie wiedzą czemu coś przestało działać i nie wiedzą dlaczego zaczęło działać. I trochę tutaj tak mam wrażenie, że wiele sklepów się w tym budzi. I tutaj po części właśnie ta degradacja wiedzy moim zdaniem, ale też troszkę winna jest ta branża marketingowa, że ona jakby wychowała sobie całą ten rynek w taki sposób, że to my mamy ten tajny…

tajny sok z gum i jagód na sprzedaż. I to tylko od nas zależy ta sprzedaż. I wiele firm całkowicie zapomina o tej ofercie, o sprzedaży, o pracy nad sklepem, bo tak naprawdę nasz sklep jest jak jesteś właścicielem sklepu, to jednocześnie twoje takie największe asety to jest strona internetowa, te mechanizmy, bo strona internetowa to jest tak jakbyś projektował aplikacje. I tak naprawdę twoim zadaniem

powinno być za każdym razem myśleć jak ułatwić korzystanie z tej aplikacji żeby lepiej wykorzystywać ten ruch który jest dzisiaj drogi i będzie coraz droższy. I coraz mniej dokładne. Tak świat bez kukiz spowoduje to że targetowanie regla będzie dużo trudniejsze i będzie mniej dokładne więc ten ruch będzie nie dość że droższy to będzie gorszej jakości. Dokładnie i właśnie to są takie dwa grzechy o których tak na szybko można powiedzieć. To jest właśnie te.

w ogóle nie optymalizacja tej oferty i tej aplikacji, tego co próbujemy tym ludziom sprzedać. I z drugiej strony to jest w ogóle tak jakby niedbanie o tą bazę danych. Czyli jakby my z każdą sprzedażą poza tymi pieniędzmi dostajemy tony danych, tony informacji, które można tam wykorzystać. Czy email marketing, czy automatyzacja emailowa, czy nawet takie po prostu segmentacja i…

wymyślenie nowych kontów tak zwanych przyłożenia do tego klienta gdzie go znaleźć na tym rynku i takie to jest troszkę zaniedbane. Ale to też nie jest do końca rola marketingowców. No też mi się tak wydaje że to już jest rola e-commerce żeby trochę te dane wyciągnąć zrozumieć przede wszystkim przeanalizować albo to już kogoś do pomocy w tym temacie bo często mam wrażenie że w e-commerce

Przez ten boom, podejrzewam pandemiczne, jest tak, że ci ludzie bardzo szybko urośli, no bo wystarczyło mieć, w cudzysłowie wystarczyło oczywiście, fajny produkt, wypnąć go w rynek i się sprzedawało. Szczególnie właśnie w 2020, kiedy pozamykało się mnóstwo punktów stacjonarnych i trzeba było kupować w internecie przez parę miesięcy, nagle weszło w ten sprzedaż internetową.

zdecydowanie więcej ludzi, czyli to wszystko przyspieszyło. Tak mówi się, że pandemia przyspieszyła tam kilka lat ten trend zakupów online. No i było dobrze. A teraz jest trochę trudniej. Tak. I trzeba te taktyki, właśnie tak jak mówiłeś, działające trzy lata temu, przestały działać i trzeba patrzeć na nowe taktyki. I bardziej analizować danych. Jeszcze to, co powiedziałeś. Analiza użytkowników. Ja mam takie wrażenie, że często…

w e-commerce, dyrektorzy e-commerce skupiają się na analizie produktowej. Jakie produkty się sprzedają, gdzie one się sprzedają, jaka jest na nich marża i tak dalej. A rzadko spotykam się, no i te dane są łatwe do uzyskania, nie? Mamy GA4 i właściwie możemy sobie wiele danych sam pręd wyciągnąć, ale rzadko spotykam się z analizą klientów, nie odwiedzających, tylko klientów, czyli już bardziej od strony jakiegoś CRM-a, w którym mamy informację, kto kupił, gdzie kupił, kto kupił, nie?

Czy to są kobiety, czy to są duże miasta, czy małe miasta, dlaczego kupił. I cała taka strefa zadbania o to, żeby wiedzieć kim jest mój użytkownik i jak się do niego odpowiednio komunikować. Zobaczam, że jest zaniedbany po prostu. To od lat w sumie funkcjonuje jak gdzieś się rozmawia z jakimś właścicielem sklepu i pyta się kto jest jego odbiorcą, kto jest jego klientem. To mężczyzna od 18 do 65 roku życia, który chce kupić. No tak, tak.

Każdy kto ma pieniądze. Tak jest takie uogólnienie, uproszczenie tego. A jak mielibyśmy Michał przewidywać przyszłość? Mamy rok za chwilę 2024. Pewnie jak ten odcinek został publikowany, to już jesteśmy po nowym roku. To co zrobić, żeby faktycznie te e-commerce rosły? Jaka jest taka metodyka pracy, którą klient może zrobić albo z nami, albo może spróbować zrobić samodzielnie? Mam e-commerce.

Chcę, żeby on urósł o X w przyszłym roku. No to już pierwszą rzecz zdradziłem. Jakieś musimy sobie cele wyznaczyć. Tu bardzo dużo zależy od rozmiaru sklepu, ale taką pierwszą podstawową rzeczą, to jest, zresztą, przy poprzedniej rozmowie identycznie mówiłem, to jest w ogóle zrozumienie, gdzie aktualnie się znajdujemy, gdzie jesteśmy, bo może być tak, że ja powiem, że w pierwszej kolejności powinniśmy iść w performance.

Robisz to, to, to i to, a może się okaże, że nasza strona się ładuje 14 sekund. Ja zawsze mówię, warto zacząć od badania, czyli jakiegoś audytu i ten audyt bym właśnie podzielił na takie trzy grupy. Pierwsza grupa to generowanie ruchu, generowanie ruchu, czyli Google Ads, Meta Ads, SEO, powiedzmy jako trzy główne takie źródła ruchu w e-commerce’ach. No i tam dużo już możemy sprawdzić.

To co się dzieje już na samej stronie jest współczynnik konwersji jaki jest w tym sklepie. Czyli właśnie czy się szybko ładuje czy nie ma jakichś fack upów w koszyku. Wczoraj widziałem taki e-commerce. Mieliśmy zapytanie od klienta. I no dobra zobaczymy marketing automation chcą utworzyć akurat. Super nie robimy. No i poległem na dokonaniu zakup poległem bo na moim laptopie przycisk kup.

był wywalony poza ekran nie wiedzieć czemu i nawet nie mogłem przesunąć. No i wiesz taka prosta rzecz nie jakby no właśnie bardzo często takie proste rzeczy gdzieś tam totalnie mordują tą sprzedaż albo obniżają ją o 10 procent. No właśnie. I to czyli ten drugi etap to dla mnie to zawsze strona internetowa. Ale też brand. Brand jako dla mnie bardzo duży czynnik wpływający na konwersję i.

o co rozmawialiśmy też przed chwilą, że kupujemy rzeczy od osób czy firm, które lubimy, znamy i lubimy. Czyli to budowanie brandu dla mnie jest właśnie środkiem Lejka, czyli czymś co pozwala zwiększyć współczynnik konwersji. Jeśli chodzi o sam brand, mam takie dość specyficzne podejście, bo jakby jeśli wymyślimy sobie czcionkę, wymyślimy sobie logo, wymyślimy sobie kolory, one jakby same w sobie nie sprawią, że nagle będziemy sprzedawać po 2-3 miliony.

No to nie jest brand. To jest branding, ale nie brand. Ale ten jakby, że świadomi jesteśmy tego, co chcemy przekazać, jakimi wartościami chcemy się porozumiewać, sprawia, że do każdej prostej reklamy, do każdego opisu, do każdego wpisu blogowego umieszczamy ten element, o którym mówiłem, tej kuli śnieżnej. I to po prostu, to nie działa szybko, ale to sprawia, że to się wszystko napędza gdzieś dodatkowo jakimś tam torem bocznym. I ten branding i brand jest ważny.

Trzeba o nim myśleć, ale nie zaproponujesz brandu i brandingu komuś, komu przycisk całkowicie gdzieś ucieka z boku, bo są… Wszystko ma swoje priorytety. Ja bardzo lubię jak sprawdzę jakiś sklep, jak zastanawiam się co w nim należy zrobić, jak do tego podejść, to lubię sprawdzić jego konkurencję i zastanowić się co jest w ogóle standardem w danym rynku, bo kilka lat temu jeszcze teraz już…

coraz rzadziej to słyszę, że jakiś mały sklep chce wygrać tym, że będzie miał najlepszą obsługę klienta. No ale jak mówisz na przykład o nie wiem o firmie odzieżowej, która robi dizajnerskie ciuchy, to już wszyscy mają dobrą obsługę i jakby ty nie wygrasz tym, ty musisz to mieć, żeby w ogóle osiąść do stołu. No to jest pewien standard rynkowy, który musisz spełnić. Kiedyś było w marketingu właśnie tak, że można było szybko urosnąć na danym rynku, bo na przykład nikt z konkurencji nie robił SEO.

albo nikt nie robił Facebooka i jakby tak można było się wybić. A jak cała konkurencja robi te wszystkie kanały, to to jest jakby dla Ciebie taki wyznacznik, że oni znaleźli sposób, żeby te kanały były rentowne i jeśli one dla Ciebie nie są rentowne, to znaczy, że coś źle robisz, ale żeby wyrównać do nich i w ogóle podjąć równą wagę, to gdzieś tam musisz się znaleźć. Ale pierwszym etapem jest dojście dopiero do tego poziomu takiego przyzwoitego, że ci te kanały działają, a dopiero potem jest…

rozbudowywanie czy jakieś bardziej zaawansowane taktyki. Ja się spotykam często robiąc audyty z tym, że klient mówi tak mamy wdrożone. Ok. Jak z tego korzystacie? Wysyłamy newsletter co tydzień. Koniec. Nie ma żadnych ścieżek. Nikt tego nie optymalizuje. Nikt nie sprawdza wyników. No jest wysyłamy newsletter. Koniec. To nie znaczy, że źle. To i tak dobrze, że wysyłają newslettery. Że w ogóle tak, bo wiele firm w ogóle nie korzysta z tych baz naprawdę fajną sprzedaż zrobić relatywnie tanio.

I załóżmy, że tak to jest nasz pierwszy etat w metodyce. Mamy audyty. Zrobiliśmy, czyli już wiemy co w trawie piszcze. Wiemy gdzie są te rzeczy przede wszystkim do wyprostowania, czyli do dojścia do tego punktu zero, który będzie nam określony przez to, że nie jesteśmy gorsi niż konkurencja po prostu. Ogólnie tak w maksymalny sposób upraszczając metodykę, jak sprawić żeby sklep powtarzalnie rósł.

Polega cała metodyka albo podejście do tego wymaga na tym, że po pierwsze musimy zrozumieć wszystkie zmienne, którymi możemy manipulować. A trochę tego jest. Trochę tego jest. Po drugie znaleźć te, które mamy najbardziej zaniedbane i możemy w nich najszybsze, przyrost, najszybsze zyski uzyskać i na nich skupić całą siłę. Prosi się tego nie da określić. Jest taki w ogóle taki bardzo fajny model.

Nie wiem czy to jest life coaching, czy jakiś tam mental health, ale nazywa się krąg życia, drzewo życia, jakoś tak. Koło życia. Koło życia, dokładnie. Nie trafiłem ani razu, dokładnie. Który polega na tym, że w jakichś tam przestrzeniach życia wystawiamy sobie ocenę i na podstawie tego mamy tam jakąś taką powiedzmy średnią, ale też widzimy takie najbardziej zaniedbane przestrzenie. I to też można zrobić w e-commerce. I jak widzimy te…

Bardzo często jest tak, że największe przyrosty na koncie, żeby na przykład zwiększyć sprzedaż na Google Ads, można uzyskać w ogóle nie dotykając konta. A często tak jest. Dlatego, że to jest tak, wydawałoby się najbardziej oczywisty krok, czyli OK, chcemy mieć lepszy, lepszą sprzedaż w Google Ads, to będziemy optymalizować Google Ads i to jest optymalizowane w nieskończoność, a w dobie kampanii Performance Max, no to umówmy się też. Kończy się powoli Kościół panelu.

kampanii. Dokładnie i trzeba popatrzeć na inne czynniki. Czyli jak mówisz, nie lepiej zoptymalizować sklep, żeby się szybciej ładował, bo będzie miało to wpływ na wszystkie nasze kanały i podniesie nam sprzedaż wszędzie, niż koncentrować się na tym jednym panelu. Też bardzo często widzę, że na przykład właściciel jest dobrym sprzedawcą, zna swój produkt, potrafi go sprzedawać, ale to się w ogóle nie przekłada na sklep.

Fizycznie gdzieś tam np. wózki sprzedają, to idzie super, a gdzieś tam w sklepie internetowym to w ogóle nie gryzie. I się okazuje często, że mają np. ma dopracowaną w swojej głowie świetnie ofertę. Np. nie wiem, darmowa wysyłka, bezproblemowe zwroty, system ratalny, nie wiem, darmowe wózki, do wózków darmowe akcesoria, tak, tak, tak. Wózki to akurat tak całkowicie z boku strzeliłem. Tak, w zupełnym przypadku. Tak, ale w ogóle nie ma tego na stronie.

Ta strona ofertowa, on ma bogatą ofertę, ale sprzedażowa w ogóle o tym nie mówi. Nie jest to dobrze zakomunikowane. My też ostatnio taki jeden e-commerce oglądałem i nie mogłem znaleźć kosztów wysyłki. I jakby… To było dla mnie tak denerwujące. Szukałem na tej karcie produktu kosztów wysyłki, potem szukałem gdzieś tam w stopce kosztów wysyłki i polityki zwrotów jeszcze. I te koszty wysyłki w końcu gdzieś się dogrzebałem, już tam chyba w koszyku, mówię ok sprawdzę.

ale nie mogłem znaleźć polityki zwrotów. I to był sklep, który znałem, sklep, z którego zamawiałem kiedyś, to przy okazji Black Friday, nie, mieli fajną ofertę. Czyli tak, wiem, że sklep istnieje wiele lat, mam do niego dużo zaufanie, ma rozpoznawalnego właściciela, który od wielu lat prowadzi marketing oparty o markę osobistą. Zamawiałem wcześniej, wszystko było okej, no ale chciałem zobaczyć, dobra, zamówię jakieś tam rzeczy.

Ubrania nie no więc będą pasować nie będą ile mam czasu na zwroty jaka jest polityka zwrotów i tak dalej. Nie mogłem się dogrzebać i no mi cholernie zależało żeby to kupić więc w końcu gdzieś znalazłem jakiegoś pdf a podlinkowanego w polityce prywatności czy w czymś takim czy w regulaminie sklepu ale to było tak zakopane że naprawdę musiałem się naszukać nie. No i gdyby mnie to było że mi bardzo zależało no to bym stwierdził a dobra nie ma tego to odpuszczam.

paskudna. Też jesteśmy rozpieszczeni. Zalanda 100 dni. Jakby Wangra w 100 dni. I teraz widzisz, masz 14 dni na zwrot. Na łóżko Holikach mamy 365 dni. Te są już pełne standardy, jak jesteśmy przyzwyczajone. A widzisz to 14 dni, to jak się czujesz? No tak ciasno. Kurczę, nie przyjdzie, nie przyjdzie zanim ja to odbiorę, przymierzę, zdążę odesłać.

Może też trochę jestem zboczony na tym punkcie, bo po prostu jakby wiem, że te 14 dni to jest przymus, ale właśnie jak widzę te 14 dni to jest tak, że nie postarali się, nie? No. Mogli się wysilić trochę. A z drugiej strony przy dużej skali to jest zmrożenie bardzo dużej kasy, bo nie wiesz czy ten towar ci wróci czy nie. I nie wiesz czy te pieniądze, które masz na koncie to są już twoje, czy jeszcze tego klienta co zamówił, nie? I teraz zobacz sobie to 100 dni, czyli 3 miesiące trzymasz kasę klientów i w każdej chwili może być tak, że…

Połowa z nich powie oddawaj. Są takie branże, które mają zwroty na poziomie 1 procenta, a są takie, które pod 40 procent sięgają. Także tutaj jest no jest nerwowo jeśli chodzi o te zwroty. Branża faszyn cała no to jest już dzisiaj standard, że zamawia się dwa rozmiary. Zelando to twoja wina. No tak jest niestety jesteśmy rozpieszczeni.

Też widzę takie ryzyka, a propos Zalando. Ryzyko albo trend na rynku, jeżeli chodzi o konsolidację tego rynku. Że małe e-commerce’y albo padają, albo są wykupywane przez duże. I… Wydaje mi się, że to tak będzie, że ci duzi przetrwają, a ci mali niestety będą mieli coraz trudniej, coraz trudniej. Bo nie mają takiej kasy na przykład, żeby zamrozić gotówkę na 100 dni. To na pewno jest jakieś zagrożenie. Mi się też wydaje, że te duże biznesy…

nad małym inkurują tym, że posiadają procesy jakieś takie porobione, że za każdym razem jak wychodzi coś, co nie jest w takim codziennym standardzie, to oni nie muszą usiąść nad tym się zastanawiać. I jakby każdy kto skalował swój biznes, to wie, że jak przyjdzie ktoś nowy, to nie będzie wiedział jak tego zrobić i będzie trzeba wrócić do tego problemu. I ja tak troszkę mam wrażenie, że te te te…

małe sklepy często też się zatrzymują właśnie przez problemy na magazynie problemy z ludźmi. Jakby sama sprzedaż nie jest tym jedynym problemem. Ja z własnego podwórka mogę się pochwalić że kiedyś jak miałem własny sklep internetowy to zamiast zamówić kartony to próbowałam z tych kartonów co przychodziły paczki do każdego zamówienia ciołem docinałem i.

i oszczędzić na tych kartonach. Znaczy jakby to nawet nie było zaoszczędzenie, mi nie przyszło do głowy, że kartonem skądś można zamówić. W 2012-2013 roku jakby trochę czasu minęło. Byłem pewny, że karton to jest, kto by sprzedawał kartony. Kartony trzeba sklejać, to z Chin przychodzą kartony, w Polsce nikt nie będzie tym handlował. I jakby potrzebowałem tam kilku lat, żeby obudzić się, że jednak to można zamówić. No i teoretycznie proste, ale mogę się założyć, że…

Wśród ludzi, którzy to będą słuchać, to znajdzie się ktoś, kto kurczę faktycznie może powinien zamówić paczki. A propos paczek, pakowania, wysyłki… No jest taka moda, widzę, rosnąca, szczególnie wśród tych mniejszych e-commerce’ów, opartych też na markach osobistych, żeby nie mieć własnego magazynu, tylko jest wszystkim znana firma Imker, która prowadzi magazyn, wysyłkę i obsługę klienta.

I tak się zastanawiam ile to jest fajne i sensowne bo uproszczenie biznesu niesamowite. Zewnętrzne magazyny tak samo jak specjaliści do marketingu jak platformy e-komersowe w modelu SAS mają swoje miejsce. Jakby to jest bardzo indywidualne bo tak trzeba sobie w ogóle policzyć czy to się spina. No właśnie. Jeśli mówimy o takim nieskończonym zwiększaniu rentowności i skalowaniu to

Każde z tych rozwiązań osiąga swój limit i jedynym naturalnym krokiem jest przejście na własny magazyn. Bo oni muszą zarządzać tymi ludźmi, plus jeszcze dodatkowo na tym zarobić. W pewnym momencie wychodzi taka matematyka, że na tyle paczek to taniej wyjdzie kogoś zatrudnić i mieć własny magazyn. Wiadomo, to jeszcze dużo zależy od marżowości, od…

takim nieoczywistym też parametrem produktów, o którym w ogóle nie myśli większość marketingowców, nie przychodzi w ogóle do głowy, to jest jak ciężko przechowywać dany produkt. Bo możemy przechowywać na przykład, nie wiem, bloki betonowe, które mogą stać na dworzu. W sumie mam klienta e-commerce, który sprzedaje deski, deski tarasowe głównie, no i one mają od dwóch do pięciu metrów. To jakby, żeby sobie tak wyobrazić, to…

5 metrów to są parter plus piętro. To 6 powiedzmy jest. Ale wysokości dwóch pięter deska to przechowywanie tego logistyka jest trochę inna niż sprzedając kubeczki. Tak i takie uproszczone powiedzenie, że zewnętrzna logistyka się opłaca albo się nie opłaca jakby jest ciężko jest określić na taki uniwersalny uważam, że wszystko ma swoją

Z tą logistyką mamy takiego klienta, który sprzedaje bardzo drogie sofy po kilkadziesiąt tysięcy. No i mają własny transport, bo dla nich ultra ważne jest, żeby ten mebel dojechał do klienta w stanie idealnym. Ale żeby też to było pewne doświadczenie zakupowe, to znaczy, że nie jest tak, że samochód dowiezie tą sofę tylko i zostawi na krawężniku, tak jak robi to zewnętrzna logistyka. Tylko, że pracownicy tego klienta wniosą ten mebel, rozpakują, ustawią.

Pokażą jak go użytkować bo tam jakieś bajery techniczne są zawsze w tych meblach. Zabiorą śmieci ze sobą i trochę inaczej wtedy odbierasz zakup takiego mebla. Faktycznie czujesz że to jest premium versus Agata mebla i proszę sobie tutaj z tak to takie krawędźnika wziąć kompleksowe rozwiązanie zmiany wystrój wnętrza trochę. Przywozimy rozstawiamy i zabieramy śmieci. No i to jest to jest na pewno jakaś tam przewaga na takim rynku.

Jest to jakieś wzbogacenie oferty. Pytanie czy sprzedażowo jest to komunikowane. No tam my komunikujemy mocno. To jest bardzo fajny case bo właśnie udało nam się zbudować markę premium. I tak jak myśleliśmy że średnie zamówienie będzie koło ośmiu dziesięciu tysięcy Netto. To jest siedemnaście. I to jest średnie zamówienie a są zamówienia po 30 40. Co to znaczy że ci mali klienci bo asortyment jest cały czas stały.

Dalej są te meble po 8 tysięcy netto, jakieś 10 tysięcy złotych, powiedzmy że to jest taki próg wejścia tam. I to są jakieś niewielkie mebelki. I one dalej są dostępne. Ale mało kto je zamawia. Zamawiane są te duże SOFy po 20, 30 tysięcy i więcej, bo udało się zbudować markę premium i doświadczenie premium tego użytkownika, więc zamawiają to ludzie, którzy już są naprawdę bogaci. Ci ludzie ergo przez to, że są bogaci mają duże domy, więc potrzebują większego mebla, więc…

realizujemy tam wynik sprzedażowy, ale zupełnie inny sposób niż zakładaliśmy. Zakładaliśmy, że będzie X zamówień po te właśnie 80 tysięcy. Jest połowa mniej zamówień, ale dwa razy większej wartości. Tak często jest, że my mamy jakąś wizję na swój biznes, ale wpasowujemy się w całkowicie inny rynek. Ja często widzę taki właśnie problem właścicieli, gdzieś tam jakiś ego się odzywa, że ktoś np. chciał markę premium, a sprzedaje dla pospolitych ludzi i…

Widać, że są tacy rozdarci, że jakby nie chcą iść tam, gdzie mogą dobrze prosperować i dobrze dopasowali się jakimś cudem do tego klienta, tylko cały czas próbują ich odpychać, a tu próbują… Karmić swoje ego, udając premium, jak to nie jest premium. I sobie zszkodzą tym de facto. No, dokładnie, właśnie jakieś takie, że próbujemy nagiąć własnymi przekonaniami. Zamiast po prostu zarabiać się. Zamiast zwyczajnie po prostu zarabiać się. Koniec końców trochę o to chodzi w e-commerce. Myślę, że przede wszystkim.

Wszystkim o to chodzi. No jakbyśmy chcieli jeszcze wrócić do wątku jaki komers rośnie i tak się nawet wspólnie zastanowić nad tematami alternatywny źródeł ruchu typu TikTok albo Pinterest albo jeszcze inne platformy, które pewnie się będą pojawiały. Jak tak czujesz, no bo dzisiaj to wiemy jak to rzeczywiście coś wygląda, ale jak czujesz, na ile to będą sensowne źródła ruchu

Tak jak na poprzednie pytanie, każdy z tych źródł ruchu ma swoje miejsce, ale też każdy z tych, jakby tutaj dużo zależy od grupy odbiorców, ale też dla każdego tego źródła ruchu trzeba całkowicie w inny sposób przedstawić ofertę i całkowicie w ogóle inaczej podejść do tego klienta. Na przykład na TikToku widzę, że jeśli…

strona internetowa i sposób zamawiania nie pasowuje się w sposób interakcji z tym TikTokiem, to ta sprzedaż będzie po prostu do niczego. I tu zmierzam do tego, że jak na TikToka ktoś korzysta tylko i wyłącznie za pomocą kciuka, to jeśli wejdzie na stronę internetową, na której musi 20 pól wypełnić formularzy, to się po prostu nie sprawdzi. On potrzebuje tam. Wiadomo, że jak korzysta z telefonu, to na pewno ma i TikToka, to raczej jest młodszy.

bardziej technologiczny, więc jakiegoś tam Google Paya, Apple Paya ma skonfigurowanego. Więc na stronie, na stronie produktu już powinien mieć to gdzieś przedstawione. Tak samo jeśli korzysta z TikToka i jest przyzwyczajony do oglądania filmów, w tym chwili jest w takim trochę trybie oglądania filmów, więc fajnie jakby na tej stronie produktowej się najpierw film wyświetlał, a nie, a nie produkt. I jakby jest dużo po prostu takich, no każde źródło ruchu ma swoje niuanse. I…

Po pierwsze trzeba sprawdzić czy w ogóle tam nasza grupa odbiorców jest. A po drugie sprawdzić czy w ogóle jesteśmy w stanie osiągnąć jakieś podobne doświadczenia. Na przykład ciekawym źródłem ruchu jest Tabola. A to nie znam. Tabola to jest tak zwany native ads. Ona działa na takiej zasadzie, że na stronach typu MSN Onet chyba też jest tam w platformie. W miejscu jak mamy wpis na jakiś tam artykuł albo wpis blogowy to pod spodem mamy takie polecane artykuły.

I to działa bardzo fajnie na niektóre produkty, w niektórych branżach, tyle że, żeby sprzedać nie możemy poprowadzić ludzi na stronę produktową. Mhm. Musi to być tak zwany pre-sale. I na przykład jeśli, nie wiem, by dawało akurat na taboli, to bardzo popularne są, nie wiem, na przykład tabletki na odchudzanie, albo prezenty dla starszych ludzi, to pierwszą stroną, którą powinniśmy pokazać ludziom, to jest na przykład jakiś wpis blogowy.

na temat nie wiem, jakiejś kobiety, która opisuje swoją sytuację, że ważyła na przykład tyle, schudła do tylu i na końcu dopiero dziś jest link, że to tej tabletki jej pomogły. Jakby to się wydaje mało sprzedażowe z tego względu, że mamy, nie wiem, litanie tekstu i mały link na końcu, ale przez to, że ten ruch na taboli jest bardzo tani, to on automatycznie też bardzo… jest dużo łatwiej spiąć…

taką drogę taką ścieżkę konwersji niż za pomocą Facebooka. Kliknięcie na taboli wychodzi gdzieś po 2 3 grosze. Czyli możesz wygenerować gigantyczny ruch de facto na ten blog post. Tak i nawet jak niewielki łamek procenta tego ruchu skonwertuje to przez to że lejesz szerokim strumieniem to ta sprzedaż będzie dalej rentowna. Też właśnie na takich platformach jak tabola gdzie masz trochę większą tę ścieżkę stosuje się takie trochę bardziej

może to nie tradycyjne, ale takie klasyczne metody marketingu, gdzie nie wybierasz tego targetu, do kogo chcesz dotrzeć, tylko za pomocą grafiki i tytułu próbujesz spośród milionów wyłapać tych ludzi, których to może zainteresować. Powrót do podstaw. I właśnie jest dużo takich platform, które powtarzalnie działają, dają ruch i na nich można rosnąć, można testować różne podejścia.

No ale niezmiennie królem sprzedaży i komersu jest Google Ads wspierany przez Facebooka. I ja tutaj tak troszkę jak zepsuta płyta, ale większość firm, które chce wychodzić na inne platformy, tak naprawdę nie jest dość jeszcze dobrze zoptymalizowana tych podstawowych. Więc TikTok bym polecał firmom na pewno odzieżowym.

i na pewno firmom, które operują produktami.

tak zwanym pułapie impulsywnych zakupów. Kilkadziesiąt złotych powiedzmy. No tam powiedzmy do stówy, że ktoś tam jest w stanie tak po prostu bez zastanowienia stówy rzucić. Miałem okazję rozmawiać z ludźmi z TikTok Polska i właśnie to samo powiedzieli, że najlepiej się sprawdza TikTok, jeżeli chodzi o sprzedaż przy zakupach za kilkadziesiąt złotych, które możesz dokonać nieintencjonalnie, czyli…

w ten sposób o widzisz ciekawe ile to kosztuje. 5 dych i właśnie tak co powiedziałaś jak masz ten one click payment czyli na przykład podłączone Apple Pay i co ciągnie to są wszystkie twoje dane wtedy. Klik 5 dych trafia twojego paczka matu end of story. A tabola tabola jest fajnym źródłem ruchu dla firm które z jakiegoś powodu nie mogą się reklamować na Google albo na Facebooku. Jest ono mają dużo dużo luźniejszą tą politykę.

No tak, bo tabletek na odchudzanie nie zareklamujesz. No jest bardzo rygorystycznie i też mogą tam się sprawdzić firmy, które docierają… Jakby to jest produkt masowy, ale potrzebuje jakiegoś szerszego przedstawienia. Czyli że klient potrzebuje jakiejś edukacji przed zakupem, a potrzebujemy tam tanio do niego dotrzeć. No to jest jeszcze… Jeszcze ewentualnie taka opcja jest. My tabole testowaliśmy na kilku sklepach. Nie tyle typowo pod sprzedaż.

co okazała się całkiem fajnie opłacalna na niektóre wpisy blogowe do pozyskiwania maili. Wyświetlaliśmy jako automatyzacja do Welcome Series pop-upa z jakimś kuponem i to całkiem fajnie się spinało. Tylko tu jakby trzeba znać ile jest dla ciebie wart pojedynczy mail. Jak wiesz że taki mail dla ciebie wygeneruje przez rok 4 złote. No to pozyskanie go za 20 groszy sprawia że tam roła masz na poziomie 20.

No fajna taktyka. No jest takie indywidualne podejście do wszystkiego. Chociaż właśnie ja większość audytów jak robię, to zawsze mówię, tu trzeba praca u podstaw, trzeba naprawić Google, trzeba zadbać o SEO, trzeba zadbać o sklep, a dopiero potem się zabierajmy za dodatkowe rzeczy, nie? Czyli w większości dalej to jest robione na przysłowiową pałkę. No to takie zdrowe postacie, tak jak nie będziemy mówić nazwy, ale ostatnio

z takim sklepem się spotkaliśmy zaczęliśmy współpracę gdzie do każdego koszyka średni koszyk był pamiętam 300 albo 400 złotych pokazywał platforma a 170 złotych było doliczane do każdego do każdego koszyka w Google’acach i oni tak funkcjonowali kawał czasu i nie rozumieli czemu to się nie spina. No czyli jakby 50 procent. 170 180 jakoś tak to był fit produktowy z 60 tysięcy produktów do 7 tysięcy zszedł.

Niektóre produkty nie istnieją od 2022. Więc jakby… Wszędzie, wszędzie… W ogóle o marketingowcach mówi się, że my jesteśmy bardzo zbliżeni do budowlanki. Bo to jest najszybciej rozwijający się przemysł. Bo każda kolejna osoba, która przyjdzie, to mówi kto tak to panu… Zepsuł. Tak, tak. Ale każdy po każdym znajdzie jakieś błędy, tylko jakby tutaj…

trzeba nadać jakieś priorytety czy to one są faktycznie istotne czy są nie wiem tak gwoździem dotrumny czy po prostu jakimś tam włoskiem na marynarce. I ja troszkę uważam i wychodzę z takiego założenia, że taki właściciel e-commerce powinien mieć wystarczające kompetencje, żeby jakby nie musi wszystkiego robić sam, ale żeby rozumiał kiedy ktoś go robi w bambukach. No tak, ale wydaje mi się, że rzadko kto ma. Ja znowu będę się odwoływał do pandemii 2020.

gdzie mnóstwo firm dystrybucyjnych albo produkcyjnych weszło we własne e-commerce. Więc ci ludzie od 20 lat załóżmy produkują te przysłowiowe rowery. Więc się znają na czym? Na produkcji rowerów. Mają sieć dystrybutorów i hurtowni i salonów, więc się znają na tym kanale sprzedaży. Ale, że była pandemia, wszystko było pozamykane i nikt nie wiedział co się będzie działo, to wy myślili wejdźmy w e-commerce.

A że się sprzedawało wszystko w tym e-commerce’ie, był taki moment. No to się sprzedaje samo, nie? Tam wzięli jakąś agencję albo jakiegoś marketera. No i się sprzedawało, nie? Więc oni nie mieli takiego naturalnego procesu, że zaczęli od tego, uczyli się sami, na początku sami klikali te reklamy i rozumieją. Może nie wiedzą jak to dzisiaj wyklikać, bo nie widzieli panu reklamowego od paru lat.

ale rozumieją jaka jest zasada działania tego co można co nie można i jak to jest ze sobą powiązane. Oni tego nie wiedzą. Oni wiedzą jak sprzedać rowery w salonie jak on ma być ustawiony jak pokazany jaki model jaki kolor jakiejś coś tam. A nie mieli szansy pozyskania wiedzy o marketingu cyfrowym i nie ma się co dziwić. Pewnie tylko po pierwsze trochę są zdani na łaskę i trochę taką nadzieję że trafią na uczciwych ludzi. A jakby wiemy że nie zawsze bywa różnie.

Zawsze może przyjść ktoś, kto jest bardziej głodny i się tego nauczy i przejmie po prostu powolutku. Tylko o tych uczciwych ludziach czy uczciwych agencjach. Mój ulubiony przykład, który jedno z moich pracowników mi powiedział, że w poprzedniej firmie byli specjaliści, którzy obsługiwali 160 klientów. Jeden specjalista miał 160 klientów pod sobą.

I to są takie duże agencje mające setki osób, które robią to. Ile możesz zrobić? Masz tą nawet nie godzinę miesięcznie, bo jeszcze są jakieś przerwy, jeszcze jakieś urlopy, jakieś coś tam. To masz jedną godzinę na dwa miesiące i co ty do klienta zrobisz? Co przeanalizujesz, co wdrożysz? No nic. Ja w jednej agencji spotkałem się z takim…

Gdzieś tam przyszedł do nas, chciał się pochwalić jaki jest ogarnięty. Audit za darmo robili jednemu klientowi w Google Adsach i chciał się pochwalić jaki jest ogarnięty i powiedział, że miesięcznie zarządza pół milionów złotych na 50 kontach. No i jakby no tak sobie szybko policzyłem, no to na pewno jest kilka takich większych, które wydają więcej. No ale kurczę przy przy jednym koncie już jest dużo pracy, przy takim budżecie miesięcznym, a przy tylu kontach.

przy stworzeniu jeszcze jakichś raportów, przy komunikacji z tymi kietami to jest w ogóle… On nie pracuje, to jest nieralne, żeby on efektywnie naprawdę coś wdrażał na tych kontach. No to nie jest praca, to jest odklikiwanie albo… Tak i właśnie on jeszcze jak rozmawialiśmy, to ta agencja obiecywała, że oni jak pracują to robią testy AB na każdym tekście, że testują zdjęcia, że dużo pracują na merczance.

No i tak właśnie zaczęliśmy rozkładać tą matematykę i wyszło, że to jest fizycznie nierealne, bo jak spojrzy się na to, że człowiek, który jest skupiony na jakimś zadaniu i na przykład, nie wiem, odbierze telefon, to on potrzebuje statycznie 20 minut, żeby wrócić do tego stanu skupienia, którym był wcześniej. I jak ktoś ma, nie wiem, 8 godzin w trakcie dnia, to, no, nie realne jest, żeby 8 godzin ciągiem pracował. Wiesz, 50 konto obsługiwać się to jest jakby abstrakcja, nie?

A jeszcze, jeżeli chcesz robić faktycznie tam testy, to musisz najpierw te testy wymyślić, potem zaplanować, potem przeanalizować wyniki. Po drodze oczywiście zderzyć z klientem, bo klienci często też chcą mieć wpływ na to, jak wy… Musisz znać awatar klienta przede wszystkim, a tutaj każdy powinien się uderzyć w pierś z właścicieli. Ile, ile, ile sklepów faktycznie dostarcza, albo w ogóle ma coś spisanego takiego dla, dla agencji. Mała. No, jakby… Tak, zrobiłem szybki przegląd w głowie.

Klientów tak jak patrzę to z reguły to ja wychodzę z tym że słuchajcie musimy coś takiego zrobić bo to jest podstawowa komunikacja. Nie możemy za każdym razem dyskutować czy to jest dla twojego odbiorcy czy nie. Bo musi być po prostu szybkie i jednoznaczne. Takie że takie grzechy właścicieli komercji z którym ja się spotykam jak to poruszyłeś. Niech pomóc a będziemy cisnąć. To też jest pomoc. Załóżmy że chcemy zrobić test aby nawet na Facebooku i mamy dwie grafiki.

I dopracowywanie często tej grafiki przez dwa tygodnie zrobi nam większą szkodę niż puszczenie tej grafiki jak ona jest OK, czyli jest gotowa na 80%. Może nie jest, no jest fajna, elegancka, poprawna, nie? Ale została wytworzona szybko, szybko to przetestowaliśmy, wybraliśmy ten lepszy kreatyw i jedziemy ze sprzedażą. To ja widzę to szczególnie w takich branżach właśnie wizualnych mocno.

że dopracowywanie grafiki, która jest tylko grafiką reklamową, która będzie wykorzystywana przez 3 tygodnie, trwa 3 tygodnie, nie? Tak. Albo właśnie tak jak mówisz, że testy AB robią. Zamiast wejść tak na konkretnie i zacząć sprzedawać, to kombinują i próbują coś tam uzyskać. Testy AB to jest tak naprawdę taka ostatnia prosta, jeśli chodzi o optymalizację, jest dużo szybszy, są dużo szybsze metody, dużo… O…

Wsypmalniejsze jeśli chodzi o czas. Taki to jest zdrowy rozsądek, ale jakby nie mówię, że nie ma przestrzeni na testy AB, bo są bardzo ważne, ale często o testach AB mówią ci, którym znika przycisk oddania do koszyka w koszyku. Do tego zmierzam, do tego zmierzam po prostu. Natomiast ja, jeżeli chodzi o testy AB to widziałem naprawdę gigantyczne różnice, tylko to nie jestem pierwszy etap, tylko już któryś. Gigantyczne różnice.

czy na poziomie samej reklamy, jak testowaliśmy, czy na poziomie przed landing page’a. I to nie były różnice 5-10%, tylko różnice były 100-200%. Zmieniając tylko banner hero na landingu. Tak, bo w ogóle w e-commerce, w biznesie trzeba sobie uświadomić, e-commerce trzeba sobie uświadomić, że jak mamy ten współczynnik konwersji, na przykład na poziomie 2%, to znaczy, że każde 100 osób, co ściągniemy, to…

dwie osoby kupią i jakby na 200 osób ten cały procent wygląda tak, że to jest spora zmiana, ale to mówimy o tym, że efekt powiedzmy 40 groszy kosztuje kliknięcie. To 40 złotych z 40 złotych zamiast mieć jednego klienta mamy dwa. No to ten cały procent w pewnym momencie jest ciężko przeskoczyć, ale jak mówimy już o 1000 kliknięć.

to nawet tam dziesiąta część już robi różnice i to jest, jeśli mamy na przykład średni koszyk, to z wydanych 300 złotych nie mamy na przykład 400 złotych przychodu, tylko 600 złotych przychodu. I to już, to po prostu ta matematyka działa na naszą korzyść. I to potrafi zmienić biznes. Tak. Potrafi naprawdę zmienić biznes. My kiedyś prawie podwojiliśmy budżet na koncie reklamowym, w ogóle go nie dotykając, tylko zmieniając na stronie produktowej.

kilka pierdówek, które zwiększyły współczynnik konwersji o 0,25 punktach procentowego. I to totalnie wystrzeliło całą sprzedaż. Więc testy AB jak najbardziej mają swoje miejsce, są potrzebne. W ostatnim czasie też testowaliśmy dwóch grafików, jakby dwa różne podejścia do grafiki u jednego klienta. Ustawiliśmy, no to jest dość krótki okres, więc jakby ciężko jest stwierdzić typowo

pod samą sprzedaż, ale te wszystkie takie wcześniejsze KPI, czyli klikalność, koszt kliknięcia, dodanie do koszyka. No to mówimy o różnicy, gdzie pierwsza kreacja miała tam 0,78 CTR, a druga miała 3,78 i różnica była taka, że przy tym samym budżecie mieliśmy przy tej pierwszej kampanii tam powiedzmy 7 czy 10 dodatek do koszyka, a w tym drugi było chyba 40 albo 50.

Także nawet jak na tym etapie jeszcze się raz jedna wygrywa sprzedażowo raz druga. Cały czas pracują jakby ciężko jest to określić. Ale jeśli mówimy o samych dodaniach do koszyka to już za chwilę remarketingowe zaczną inaczej pracować. Gdzieś tam mail na pewno został pozyskany. Więc potencjał jest.

potężny, tylko tak jakby próbuję też zaznaczyć, że tutaj też trzeba mieć jakąś wiedzę analityczną i jakby taką spokojną głowę, bo bardzo łatwo jest sobie zepsuć takim nadmiernym i szybkim optymizmem badanie całe, bo możemy uznać, że to już na pewno to jest najlepsze, to na pewno działa, a za dwa dni się okazuje, że jednak ta druga zaczyna wygrywać. No, no pewno spokój jest ważny, nie? Też to widziałem, jak to.

Na początku mówię o mamy zwycięzca poczekaliśmy miesiąc i się okazuje że zwycięzca zatrzymał się na tym etapie a wszystkie inne reklamy poszły dalej no i tak co nie zmienia faktu że warto testować mało kto to robi. Też bardzo takim popularnym grzechem we wszystkich biznesach jest że ludzie zapominają co działa i przestają to używać. Takim na przykład dobrym przykładem jest u klienta korzystaliśmy.

okazjonalnie z odliczacza na stronie produktowej. I w pewnym momencie po prostu uznaliśmy, że nie będziemy go używać cały czas. Będziemy go używać w okresie jakichś tam większych promocji. No i on gdzieś tam coraz rzadziej, coraz rzadziej, coraz rzadziej, bo to trzeba było ręcznie ustawić. I on całkowicie wyleciał nam z głowy. I dopiero gdzieś tam taka moja trochę zajawka procesami sprawiła, że po prostu mamy taki proces, że jeśli…

promocję, no to promocja polega na tym, że trzeba stworzyć kupon. Ten kupon trzeba rzucić tutaj, trzeba ustawić odliczacz, trzeba kupon rzucić do maila i na przykład na grafikach takich, takich i takich, w takich rozmiarach ten kupon ma być zasygnalizowany. I dopiero jakby to, że stworzyliśmy, nie wiem, jeden dokument, który tak naprawdę każe nam to zrobić, to to zaczęło działać. Też bardzo często widziałem takie coś, że…

raz na miesiąc klient robił jakby no to jaka wyprzedaż wybierał taki produkt, który dobrze się sprzedał na sklepie stacjonarnym robił zdjęcie normalnie z ręki i mówił robimy na to na weekend promocję. I w pewnym momencie raz to robił raz tego nie robił zapominał o tym i ustawił sobie po prostu na tudu iście przypomnie co miesiąc że ma to zrobić. Zrób zdjęcie produktu. Tak i po prostu to weszło to jakby to się wdrożyło i ta sprzedaż powiedzmy nie rosał o 30 40 procent ale.

Tak na przestrzeni powiedzmy miesięcy to 7% dodatkowe. Ale mamy magię procenta składanego, więc 7% sprzedaży powoduje, że później masz 7% więcej ludzi do robienia marketing automation, więc znowu zrobisz jakiś sprzedaż i tak dalej i tak dalej. Kubaś niego. Trochę matematyka. Zupełnie już odchodząc może od tych tematów, ale zostając dalej blisko e-commerce. Czy ty widzisz jakieś realne zastosowanie sztucznej inteligencji, bo taki topowy temat teraz w przyszłym roku?

dla e-commerce’ów. Albo na ile wierzysz, że sztuczna inteligencja zastąpi marketerów? Sztuczna inteligencja na pewno zastąpi marketerów, ale też w ogóle miejsca pracy, ludzi którzy są słabi w tym co robią. To co najbardziej widzę na przykład ja sztucznej inteligencji bardzo dużo używam do programowania, bo wcześniej jak miałem jakiś pomysł, na przykład chciałem przetestować segmentację produktów w Google’acach, bo miałem jakąś wizję, że na przykład nie wiem, u klienta trzeba pilnować czy znikają hity.

te produkty na których 80% sprzedaży opiera się o 5% produktów. To patrzę, że oni tego nie pilnują, no to by trzeba było na koncie jakoś pilnować, żeby za wczasu zacząć krzyczeć. To wcześniej musiałbym, nie wiem, siąść do dokumentacji Google’a, zacząć szukać, która zmienna jest odpowiedzialna za konwersje, zaraportowanie, za, nie wiem, eksport do Google Sheets, i tak dalej, i tak dalej. Jakby to zajmuje odgroma czasu. A w dzisiejszych czasach ja robię tak, że…

pisze do GPT po prostu prompta mówię S-Woy potrzebuję tego i tego takiego i takiego skryptu do Google scripts ma robić to to i to zapisywać w tym i w tym pliku chce regulować te produkty które się tam wyświetlają za pomocą takich i takich zmiennych i sam będę im nadawał wartości i on ci wypluwa kod który np. nie działa.

i bierzesz sobie tylko ten błąd, który dlaczego ci nie działa, wklejasz mu i on ci mówi a dobra, bo to w tej linii ziel zinterpretowałem powinno być taki. On ci wypluwa nowy kod wklejasz i on praktycznie działa. I zmierzam do tego, że ludzie, którzy jakby coś tam ogarniają, mają jakąś wizję i wiedzą co chcą zrobić, to dzięki temu narzędziu będą robić to dziesięć razy szybciej. W porównaniu do ludzi, którzy będą robić dalej w tradycyjny sposób. Ostatnio też na przykład…

Jakby jeszcze się nie chwalę to na razie po cichu jest. Mam w planach żeby po prostu przetestować własne. Mam różne tam teorie odnośnie komersów których nie chce testować na klientach. Jakby żeby ich przekonować do tych racji tylko jakby sam gdzieś tam chcę z boku ćwiczyć sprawdzać to. I miałem taki element na stronie powiedzmy a la hero który musiałam wypełnić jakimś tekstem. No ale weź w sieć i wymyślaj teraz tytuł pod tytuł i opisy.

I po prostu zrobiłem zrzut ekranu wrzuciłem to do GPT i powiedziałem to jest sklep taki i taki zajmuje się tym i tym weź mi powiedz co mam tutaj wpisać. No i na podstawie zdjęcia normalnie zaproponował zaproponował teksty. Więc jakby ten GPT ma potężny potencjał. Ja na przykład bardzo fajnie fajne zastosowanie widzę w młodych sklepach do SEO gdzie sklep powiedzmy nie ma żadnych opisów kategorii.

i robimy tym czatem GPT jako takie opisy. Oczywiście to trzeba zredagować, samodzielnie sprawdzić czy tam głupot nie ma, ale to nie musi być super stylistyczne, super sprzedażowe. Ważne, żeby była ta treść, żeby to było wypełnione. I wrzucamy to na stronę, wypełniamy opisy tych kategorii, których nikt nie czyta. I po jakimś czasie analizujemy sobie na przodach po prostu Search Console albo Analyticsa. O, ta kategoria się wybija. No to biorę sobie kopirajtera i mówię weź tutaj napisz na podstawie tego

Co tutaj jest napisz to tak porządnie. Tutaj masz słowa kluczowe na które się wyświetla. Wzbogać o to weź jak coś nie jest wymienione weź uzupełni o to i to napisz. I takie to w ogóle w programowaniu też jest zastosowane tak zwane sprinty. Że nie próbujesz od razu zrobić pięknego i super funkcjonalnego systemu. Wracając do tego początku pierwszego rozmowy że są aplikacje. Nie próbujesz zrobić super funkcjonalnego tylko próbujesz z każdym.

tygodniem sprawić, dostarczyć coś co funkcjonuje. No tak, i jakby poprawiasz się o 1% każdego tygodnia, a nie próbujesz się poprawić od razu o 100%. Dokładnie. No i znowu wtedy mamy efekt kuli śniegowej, że tu się napędza, napędza i te zmiany powodują bardzo istotną różnicę w biznesie. No to ja podobne mam przekonanie, że wszystkie systemy sztucznej inteligencji, mówisz o GPT, ale są też inne modele

wytrenowany na przykład do analityki danych. Rzucasz mu plik CSV z wynikami kampanii reklamowych i to jest model językowy, który jest nauczony analizowania danych, więc ci powie, na przykład jakie są odchylenia, jakie są nieprawidłowości, co wystaje po pewien poziom. Więc… Sztuczna inteligencja moim zdaniem zastąpi, tak jak powiedziałeś, tych najsłabszych. Będąc słabym kopierajterem bałbym się o swoją pracę.

będąc słabym klikaczem reklam, bałbym się o swoją pracę. Natomiast dla tych najlepszych to będzie narzędzie, które spowoduje, że mogą 10 razy szybciej pracować, 10 razy więcej zrobić. Tak, był taki moment, w którym myślałem, że sztuczna inteligencja zastąpi analityków. Ale tak naprawdę sztuczna inteligencja interpretuje dane, a nie określa tych punktów, których mają być zbierane. Więc taki analityk, po pierwsze musi to skonfigurować dobre, musi…

Tak jak mówiliśmy o tych kontach reklamowych, że musi najpierw zdrowe dane dostarczyć, które są pewne i wiadomo, że one są dobrze zbierane. A poza tym, jak on jest, zna się na tym, wie co robi, to on jest w stanie zadać poprawne pytania. Bo to, że sztuczna inteligencja zinterpretuje na zasadzie, że na przykład przewaga są kobiety z dużych miast. To jakby każdy e-commerce ma kobietę albo mężczyznę z dużego miasta, bo po prostu większość tych anten telekomunikacyjnych jest w większych miastach.

albo jest przypisane po prostu dużych miast na takie zasadzie jest to określane więc jakby. Czad GPT w tej chwili jest napisane napisać jakąś historię ale ta interpretacja jakby jest jeszcze daleka od doskonałej. Na pewno chociaż właśnie wydaje mi się że będą tak na pewno te systemy reklamowe dzisiejsze czyli Google Facebook których używamy codziennie będą dążyły do tego żeby wyciąć agencję.

czyli na fejsie Advantage Plus, a Google Performance Max, no to służy temu, żeby specjalista był coraz mniej potrzebny w teorii. Wiesz co, jakby to by się mi nie zgodziło akurat. Tak? No bo jakby mi się wydaje, że Advantage i Performance Max, one nie służą do tego, żeby ta agencja była niepotrzebna, tylko ona bardziej służy do tego, żeby agencja się skupiła na tych rzeczach, w których ma przewagę.

Czyli tak trochę mówią Słuchaj no to są takie rzeczy w których komputer komputer jest szybszy w analizowaniu, że ten produkt potrzebuje więcej ruchu niż ten jakby tu z nim nie wygrasz. To takie trochę jest taka epoka gdzie człowiek próbował wygrać z maszyną do robienia torów kolejowych i mi się wydaje że te platformy po prostu próbują przenieść to w taki sposób że. Ty tu nie wygrasz to się nie skupie ale skup się na tych bardziej kreatywnych rzeczach. Ciekawa perspektywa. Mi się wydaje że to jest bardziej w tym kierunku.

Tak może być. Zobaczymy. Mi się wydaje, że pokusę zabrania agencję marketingową tych pieniędzy przez platformy jest na tyle duża, że jednak rynek będzie dążył do tego. Promuj sam. Wyobrażam sobie dzisiaj takie narzędzie. To dzisiaj pewnie jest technicznie już do zrobienia, w którym masz przycisk chcę wejść na rynek niemiecki.

Sztuczna inteligencja najpierw analizuje twój sklep, jaki ty masz tam produkt, czym się zajmujesz, kim są twoi klienci. Bierze sobie dane na przykład z bazy danych, bierze sobie dane z analitiksa, nie? Buduje właśnie awatar klienta. Potem na tej podstawie przygotowuje reklamy w języku niemieckim, bo sobie potrafi np. wziąć reklamy polskie czy przetłumaczyć. Ile zestałów reklamowych.

potem ustawia np. metaacy na ten rynek niemiecki analizuje te metaacy itd. Po drodze jeszcze mid journey albo dalej generuje grafiki do tego. No jakby technicznie by się to mogło zadziać dzisiaj. Wydaje mi się, że jeszcze na dzień dzisiejszych na dzień dzisiejszy jest zbyt dużo zmiennych na które i tak ktoś musi spojrzeć. Ktoś kto się zna musi spojrzeć czy ktoś się zepnie w ogóle. Mówię technicznie. To jest wykonalne technicznie ale pewnie nie będzie skuteczne. Tak jakby.

Poprawność działania tego skryptu albo tej aplikacji to bym określił w taki sposób, że jeśli jest limit na przykład 100 znaków, to on się dostosuje do limitu 100 znaków, ale co tam wpisze to nie jesteśmy w stanie określić. A wydaje mi się, że jakby nie chcą odejść od agencji z tego względu, że jakby Google w pewnym momencie już próbował to zrobić. Oni próbowali, robili tych takich… Google Ads Express. Express, ale też byli ci konsultanci, którzy wydzwoniali po firmach.

i mówili jak tam chce pan sprzedawać nie wiem na przykład zębatki to pan musi ustawić reklamę na trzy tysiące złotych miesięcznie na słowo zębatki czyli takie ciężko tak takie bardzo basic ciężko bo ciężko jest po pierwsze znaleźć tych specjalistów którzy jednocześnie i sprzedawcy musisz mieć i sprzedawcy i kogoś kto skonfiguruje więc jakby próbowali edukować tego klienta on nie był zainteresowany tym więc ich kolejnym krokiem o którym słyszałem który próbują wdrożyć

jest że te MCK nasze czyli te menadżery multiklientowe czy jak to się tam nazywa. Moje centrum klientów. Coś takiego że jakby za każdym razem jak podłączysz tego klienta do swojego konta to na MCK będziesz mógł ustawić prowizję swoją i prowizja będzie do każdego CPC doliczana. Taką mają wizję o której ja słyszałem jakieś pół roku temu i to mają wdrażać po kolejne rynkach.

Więc jakby nie wydaje mi się, że nas sztuczne inteligencja albo platformy wyrzuca z biznesu. Wydaje mi się, że to jest z perspektywy ludzi w ogóle zbyt ciężkie do zaangażdżania. Bo wyobraź sobie teraz, że taki Facebook na każdy rynek. Mi się zdaje, że dla nich lepszym biznesem jest trzymanie tej platformy i dostarczenie jak najlepszego produktu jako platforma niż próbowanie gryźć się z… Taka agencja, jakby wiedza specjalistyczna to jest jedno, ale to jest też dużo bardzo

polega na relacji z klientem na relacjach międzyludzkich, a wiemy jak działa wsparcie czy w Google czy w Facebooku. Więc jakby ja by się tutaj nie martwił. Nie wiem czy kojarzy takie rozwiązanie polskie jak Sembot. Tak. Czyli jakby dla tych którzy nie wiedzą jest to rozwiązanie które teoretycznie powinno umożliwić łatwiejsze zarządzanie kampaniami produktowymi w Google. W teorii. Nie. Czyli jakby reklamy robią się same trochę tak w uproszczeniu. I miałem okazję rozmawiać z twórcą tego narzędzia.

który musiał, co zrobić, założyć agencję. Miał taką wizję, że będzie sprzedawał tą narzędzie, no to już jest agencja niepotrzebna, bo klient sobie sam ustawia parametry, wyklika, to dosyć proste jest i się samo dzieje. Okazało się, że to nieprawda, bo człowiek chce gadać z człowiekiem. I właśnie tych kontaktów międzyludzkich zabrakło, więc on musiał zatrudnić ludzi, którzy gadają z klientem i potem klikają w tym dosyć prostym systemie. Ale bez tego elementu ludzkiego, że pogadamy,

to nie chciało iść. Myślę, że to jeszcze długo tak będzie, że potrzebujemy jednak drugiego człowieka, bo też patrząc właśnie na tego typu rozwiązania, masz jakieś wyniki. I ty nie mając doświadczenia, nie wiesz, czy są dobre wyniki, czy złe. No zostałeś taki, no sprzedać się może spina, ale czy mogło być lepiej, czy to jest dobry czy zły wynik, nie umiesz tego określić. Czy ty masz to dalej optymalizować, czy zostawić spokoju. A specjalista, który ma wiele lat doświadczenia i szeroki przegląd rynku…

w różnych e-commerce może powiedzieć OK te wyniki są zbyt słabe powinniśmy jeszcze tutaj coś popróbować zmienić nie dlatego dalej uważam że jestem spokojny o swój biznes tak na pewno tutaj też ja się troszkę doszukuję że jednak ten marketing te agencje marketingowe są takie trochę na pograniczu po prostu finansów ludzi wydają własne pieniądze i

Po prostu to jest taka przestrzeń, gdzie trochę trudni się przekonać do nowych i sztucznych technologii. Tak naprawdę, czy chciałbyś, żeby cię zdiagnozował komputer, albo żeby cię zdiagnozował i przedstawił ci diagnozę tablet. Tak. To są takie przestrzenie, gdzie jednak po prostu wolimy, żeby na to spojrzał człowiek. I wydaje mi się, że tu jeszcze długo będzie tak, że te finanse jednak będą. Jak wszystko działa i działa, to jest super i jest fajnie, ale jak przestaje działać, to tak naprawdę, jeśli to jest…

optymalny system, który po prostu zarządza kampaniami, to jak go zapytasz, dlaczego przestało działać? I on nie wyjdzie poza systemem, on będzie widział tylko ten wycinek, jak się okaże, przestało działać, bo się ten przycisk przestał w koszyku wyświetlać. Tak, bo tu jeszcze trzeba spojrzeć na to wszystko z perspektywy, że jakby my patrzymy na sztuczną inteligencję, że ona działa, super, jakby pisze, działa lepiej niż słabi pracownicy, powiedzmy jako tam programiści, kopierajterzy, jest po prostu efektywniejsza, ale też nie mówimy o…

o tym jaki jest koszt utrzymania tego narzędzia, bo z tego co ostatnio słyszałem to Chad GPT przy wydatku kalorycznym ludzkiego mózgu nawet na poziomie 2,5 tysiąca kalorii jakbyśmy utrzymali potrzebowałby 3,5 miliona lat chyba żeby dojść do tego poziomu na którym jest 20-latek. Coś takiego, nie? Że po prostu on jest on jest fajny, on działa, ale jest

energochłonny. Jest energochłonny, jest bardzo mało optymalny energetycznie. I to będzie doprowadzać do tego, że nawet jeśli ktoś wymyśli jakąś super technologię, to że mu się to ospiewało biznesowo, dziś będzie musiał robić skróty. A właśnie biznes nie lubi takich skrótów, bo po prostu to jest bardzo łatwo jest coś przeoczyć. Po prostu się przestanie to opłacać w tym momencie. Tak. I nie da się na tym zarobić, albo będą te narzędzia i one będą tak drogie, że będą niedostępne dla.

masowego rynku, więc właściwie to. Tak, on jakby to będzie na pewno przyjadła podażna przewaga dla korpo. No. Ale tak jak mówił właśnie, że ten właściciel e-commerce nie miał czasu, żeby się nauczyć tego e-commerce, on jakby już nie chce, bo nie ma tej werwy. No to taka sztuczna inteligencja, to może być taki przyrost bardzo krótkoterminowy, który nie osiągnie tego efektu kuli śnieżnej. Nie będzie tej masy krytycznej, która przeważy, nie? Dzięki Michał. Szybko poszło. No już ponad godzinę rozmawiamy.

Zawsze dobrze się rozmawia. Tak jeszcze może pozwolę sobie podsumować parę wątków. No jeden z nich to właśnie to co rozmawialiśmy, czyli metodyka wzrostu e-commerce, czyli najpierw robimy badanie, audyt, potem ustalamy jakieś strategie w poszczególnych obszarach, żeby dogonić konkurencję tam gdzie mamy zaniedbane, bo najprawdopodobniej to są rentowne kanały skoro konkurencja je robi, a my nie, więc tracimy.

Dopiero w trzecim etapie wdrażamy bardziej zaawansowane strategie czy taktyki, które mogą nas mocno rozwinąć. Myślę, że to ważne. Ważne jest to, żeby nie skupiać się tylko, jak to pięknie powiedziałeś, na kościele panelu reklamowego, tylko patrzeć na ten biznes e-kommercowy holistycznie i dbać o wszystkie jego obszary, nie tylko te marketingowe, ale również właśnie procesy, finance, logistyka, że ten biznes będzie coraz trudniejszy.

przez to, że rynek nie jest już tak rozpędzony. Więc chwilowo chwilowo trzeba się bardziej wysilić. Na pewno to. No i chyba to że sztuczna inteligencja jeszcze przez chwilę nas nie zastąpi. Nie no jeszcze jeszcze coś wybezpieczni. Chociaż ostatnio widziałem w filmik, że podobno Elon Musk robota własnego zaprojektował. Nie wiem czy to nie był fejk, ale taki robot powolutku się zaczyna pojawiać na rynku. Myślę, że to bardzo szybko będzie.

Ja jestem pierwszy żeby przetestować. No ale wiadomo wszystko w formie abonamentowej. Nie wiem czy słyszałeś w ogóle że w Stach Zjednoczonych jak BMW na przykład bierzesz sobie gdzieś tam wynajem albo nie wiem czy tam leasing w ogóle jest nie u nich to dostajesz samochód w pełnym pakiecie ale żeby na przykład działały ci grzane fotele to musisz abonament. Tak słyszałem. Zdura. A jeszcze a prop abonamentów to.

Tak zaczęliśmy odwagi, to możemy też na tym skończyć. Zacząłem wchodzić na siłownię i tam jest abonament na wodę. O. Płacisz dwie dychy miesięcznie i masz, nie tylko na wodę, ale też te napoje izotoniczne itd. Płacisz dwie dychy miesięcznie, dostajesz tam jakiś kubek i w aplikacji masz kod QR i podchodzisz do maszyny, napój tam, grej frutowy, przekładasz ten kod i masz. Widzisz, ktoś abonament na wodę wymyślił. No i tak się właśnie zarabia.

I pewnie ta siłownia to tam mało zarabia nie. Sami wolno. Albo na order. Ale to jest sprytne bo to tak naprawdę nie musisz. To jest jedna odciągają ci poprawili ofertę że odciągają ci coś o czym musisz pamiętać jakiejś na siłownie. Michał to jeszcze raz dzięki. Dzięki. A wszystkim którzy dotrwali z nami do końca tego odcinka to dziękuję. Mam nadzieję że wyciągnęliście wartość dla siebie. Mam nadzieję że odważnie wchodzicie w rok 2024 i chcecie rozwijać swoje e-commerce skalować sprzedaż.

Jeżeli byście potrzebowali do tego pomocy to zapraszamy do współpracy z Project Up czy zapraszamy właśnie na taką bezpadną konsultację czy audyt obecnych działań. I jak każdy szanujący się youtuber będę wdzięczny za subskrypcję kciuki w górę. A jeżeli macie pytania to śmiało zadajcie je w komentarzach chętnie odpowiemy. Dzięki. Cześć. Dzięki na razie.

ProjectUP - Agencja marketingowa dla e-commerce

Subskrybuj

Podcast

Wpisz swój adres e-mail poniżej, a otrzymasz od nas regularnie informacje o nowych odcinkach i wpisach na temat sprzedaży i marketingu B2B!