Podcast

Czy warto inwestować w SEO? Bartek Lewicki

W tym odcinku dowiesz się:
  • Jaka strategia SEO będzie skuteczna dla dużego e-commerce?
  • Jak będzie wyglądać świat bez cookies?
  • O zmianach w podejściu do SEO wśród przedsiębiorców i marketerów na przestrzeni lat.

Gwarantujemy Wam, że po obejrzeniu dzisiejszego odcinka odpowiedź na pytanie „Czy warto inwestować w SEO?” będzie oczywista, a merytoryczna wiedza Bartka utwierdzi Was w tym przekonaniu.

Słuchaj podcastu

tam gdzie Ci najwygodniej

Wersja do czytania

Czy warto inwestować w SEO? Bartek Lewicki

Rozwiń

Bartek Manicki: Cześć! Dzisiaj będę miał okazję porozmawiać z Bartkiem Lewickim na temat SEO, szczególnie dla e-commerce, ale nie tylko. O tym, jakie są dobre i złe trendy w 2023 roku. Jak AI zmieniło SEO? Jakie możemy mieć negatywne skutki wykorzystując AI, a także jaki wpływ będzie miał świat bez cookies na działania SEO. I Bartek z taką kontrowersyjną tezą wyszedł, że SEO jest najlepszym działaniem w digital marketingu. Że żadne inne działanie nie przynosi tak dużego zwrotu z inwestycji dla e-commerce jak SEO. Dlaczego? Zapraszam Was do posłuchania tego odcinka…

Bartek Manicki: Cześć! Dzisiaj będę miał okazję porozmawiać z Bartkiem Lewickim na temat SEO, szczególnie dla e-commerce, ale nie tylko. O tym, jakie są dobre i złe trendy w 2023 roku. Jak AI zmieniło SEO? Jakie możemy mieć negatywne skutki wykorzystując AI, a także jaki wpływ będzie miał świat bez cookies na działania SEO. I Bartek z taką kontrowersyjną tezą wyszedł, że SEO jest najlepszym działaniem w digital marketingu. Że żadne inne działanie nie przynosi tak dużego zwrotu z inwestycji dla e-commerce jak SEO. Dlaczego? Zapraszam Was do posłuchania tego odcinka.

Bartek Manicki: Cześć Bartku!

Bartek Lewicki: Cześć!

Bartek Manicki: Miło mi Ciebie gościć. Dziękuję, że przyjąłeś zaproszenie. Jakbyś się przedstawił naszym widzom i słuchaczom, czym się zajmujesz?

Bartek Lewicki: Nazywam się Bartek Lewicki. Zajmuję się pozycjonowaniem i optymalizacją serwisów internetowych. Zajmuję się tym od 10 lat. Prowadzę zarówno projekty dla małych, średnich i dużych firm w Polsce i za granicą. Od dwóch lat również prowadzę wykłady w Szkole IT, gdzie uczę, kształcę młodych adeptów sztuki pozycjonowania, tego, w jaki sposób prowadzić takie działania, ukierunkowuję ich zawodowo. To jest w tym momencie mój główny cel.

Bartek Manicki: To jak to jest główny cel, to może przy nim chwilę zostaniemy, jeżeli to dla Ciebie okay?

Bartek Lewicki: Dobrze.

Bartek Manicki: Bo to też jest ciekawe, czy w dzisiejszych czasach adepci pozycjonowania jeszcze istnieją? Czy to jest taki kierunek w ogóle, który ludzi interesuje?

Bartek Lewicki: Patrząc na uczestników kursu, który prowadzę – myślę, że tak. Często w grupie 10-15 osobowej szybko zaobserwuje takie dwie, trzy osoby, u których widzę tę iskrę, ten błysk w oku, który sprawia, że od razu mam ochotę dalej ich prowadzić, dalej pokazywać im coraz większe meandry tego pozycjonowania i widać w nich pasję, widać w nich zainteresowanie. Poza samym kursem też zadają intrygujące pytania, czasami takie wręcz, które mnie zaskoczą i które muszę uzupełnić. Więc nadal mam taką nadzieję i widzę to, że są takie osoby, które chcą się tego uczyć i chcą być takimi dojrzałymi specjalistami SEO.

Bartek Manicki: Czy one mają jakieś cechy wspólne? Jakoś da się ich scharakteryzować, pogrupować na zasadzie – ogląda nas też, z tego co wiemy po statystykach, dużo młodych osób, przyszłych marketerów, wchodzących może gdzieś na ten rynek – i jakby ktoś miał sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ta specjalizacja jest dla mnie?

Bartek Lewicki: Tak naprawdę ostatnio nawet miałem przyjemność opowiadać o SEO uczestniczce, która była kobietą, która była młoda, bo raczej specjaliści SEO to mężczyźni. To jest taka dość specyficzna branża, która raczej przyciąga mężczyzn. Tym razem była to kobieta i ona bardzo wnikliwie wchodziła w tematy właśnie SEO, we wszystkie poszczególne obszary. To była ta reprezentantka – dzisiaj mamy już kilka dni po tym szkoleniu, a nadal mam ją przed oczami, pamiętam, jakie zadawała pytania i trzymam za nią kciuki. Mam nadzieję, że dalej będzie tak aktywnie działać w tym obszarze.

Bartek Manicki: Bo ja tak patrząc po rynku w ogóle, z perspektywy kilku lat, i widzę dzisiaj bardzo duży powrót do SEO. Patrząc po klientach, po zapytaniach, po zainteresowaniu tym tematem. Nie wiem dlaczego – może Ty mi powiesz, ale widzę duży powrót do tego obszaru.

Bartek Lewicki: Przede wszystkim wynika to z tego, że SEO obok SEM, czyli działania Google Ads, Facebook Ads, działań stricte sprzedażowych to są dwa fundamenty prowadzenia działań w Internecie, w tak zwanym marketingu internetowym. Wszystkie pozostałe kanały już są kanałami uzupełniającymi. Obserwowałem to na dziesiątkach sklepów i serwisów internetowych przez te kilka lat. I taki nasuwa mi się wniosek – są te dwa fundamenty i jeśli ktoś naprawdę, jeśli dany przedsiębiorca, biznesmen, chce prowadzić swoje działania w Internecie, powinien zacząć od tych dwóch fundamentów, czyli SEO i SEM.

Bartek Manicki: Jasne. Myślę, dlaczego teraz… Bo naprawdę widzę ten powrót do SEO i zgaduję, na przykład, że powodem mogą być bardzo wysokie stawki i wysoka konkurencja w działaniach performance’owych. Obostrzenia jakieś prawne. Jakbyśmy tak może jeszcze chwilę powiedzieli – z twojej perspektywy – dlaczego SEO jest lepsze od SEM?

Bartek Lewicki: To o czym wspomniałeś jak najbardziej się zgadza. Faktycznie konkurencja w SEMie – już nie jest tak łatwo uruchomić reklamę w Google Ads czy Facebook Ads i od razu być na pierwszej pozycji. Jest coraz więcej konkurentów. Stawki są coraz wyższe. Przez to samo budżetowanie działań reklamowych SEM po prostu już jest mniej opłacalne. W tym momencie na pewno jest to jeden z czynników, który wpływa na to, że trochę wracamy do tego pozycjonowania. Drugi aspekt – to bym powiedział, że jest trochę odczarowanie SEO. Był taki moment, taki mroczny okres w naszym świecie SEOwców, pozycjonerów, gdzie było dużo takich sztucznych działań, działań z tak zwanego „Black Hat SEO”, czyli działań negatywnie wpływających na serwisy internetowe sztucznie budujące autorytet. W tym momencie następuje tzw. dobra zmiana. Wracamy znowu do tego w ten dobry kierunek, w tą stronę światła, gdzie wracamy po prostu do działań „White Hat SEO”, czyli z tzw. białej księgi, takich wytycznych, które mają nas doprowadzić do tego wspólnego celu. Więc myślę, że też budowanie samej świadomości, takiej edukacji wśród klientów, którzy coraz bardziej zdają sobie z tego sprawę, że SEO to nie jest już po prostu działanie, w którym będzie trwało to długo i nie wyjdzie, nie wiemy, jakie będą efekty, tylko pozycjonowanie stron internetowych jest coraz bardziej precyzyjne, coraz bardziej ztargetowane, to już nie są działania tylko po to, żeby zbudować świadomość marki czy takie działania bardzo ogólnikowe, tylko bardziej performance, działania efektywnościowe. SEO w tych czasach, już w tym roku powinno być stricte tzw. marketingiem efektywnościowym. Czyli ustalamy sobie konkretny cel biznesowy i do niego dążymy.

Bartek Manicki: Okay, to jeszcze kiedy SEO będzie lepsze od SEMu? Czyli jakieś branże regulowane – bo my tutaj często mamy problem na poziomie Google Ads czy Facebook Ads z tym, że po prostu pewnych działań nie możemy uruchomić. Typu branża medyczna, teoretycznie prawna, ale w praktyce to jednak działa. Jakie jeszcze branże?

Bartek Lewicki: Na pewno to widać – tak jak wspomniałeś – w branżach szczególnie medycznych. Teraz, szczególnie po wprowadzeniu tej dyrektywy od początku roku, kiedy zostały ograniczone możliwości promowania takich biznesów czy przedsiębiorstw, które zajmują się właśnie tą działalnością. Również coraz mocniej ograniczona jest branża prawna. Poza tym takie branże, bardziej dla osób dorosłych, czyli z tematyki erotycznej też już są bardzo mocno ograniczone. Leki również, cała farmaceutyka, to trochę powiązanie tego obszaru medycznego, więc też myślę, że klienci zaczynają to zauważać, że coraz więcej branż ma pewne swego rodzaju ograniczenia, że już nie jesteśmy w stanie prowadzić tych działań reklamowych stricte tak mocnych i tak efektywnych jak kiedyś w samym SEMie – nawet samych pełnych, ale również tych nawet ograniczonych. I w tym momencie kierujemy się w stronę SEO, w stronę pozycjonowania strony.

Bartek Manicki: Podobnie to widzę. Okay, to jak to robić dobrze? Na jakimś przykładzie jak byśmy mogli sobie spróbować tak podywagować, najlepiej z obszaru e-commerce’owego, bo to jest taki dzisiaj wdzięczny temat, wdzięczny dlatego, że ten rynek się zmienia, ten rynek już jest trudniejszy niż był jeszcze rok czy dwa lata temu. W związku z tym widzę wiele sklepów internetowych, które chcą wrócić do tematów pozycjonowania i wyobrażając sobie taki standardowy sklep sprzedający – nie wiem, co może sprzedawać? Kubki? Gadżety, coś tam. To jak się do tego zabrać?

Bartek Lewicki: Pierwsza i najważniejsza rzecz, to ustalenie strategii SEO, czyli takiej strategii krótko i długoterminowej naszych celów biznesowych. Pamiętajmy, że to jest biznes. Właściciel sklepu internetowego sprzedającego kubki chce zarabiać. Przychodzi do nas po to, żeby osiągnąć określone przychody w krótkim lub dłuższym terminie czasowym. My jesteśmy od tego, jako specjaliści SEO, ale również specjaliści marketingu internetowego, żeby dokładnie wytłumaczyć właścicielowi sklepu, w jaki sposób to osiągnąć, w jaki sposób do tego dojdziemy, jak to zrobić. W samym obszarze SEO – ważne, żeby nie skupiać się stricte na frazach ogólnych, na takim pozycjonowaniu stricte np. na frazę „kubki”. Wiadomo, będzie miała ona największy potencjał wyszukiwań, ale czas i budżet, który będzie trzeba poświęcić na wypozycjonowanie się co najmniej w TOP3, czyli na pierwsze 3 pozycje w wyszukiwarce Google może zająć kilkanaście miesięcy, a może kilka lat. Więc tutaj bardziej przygotowujemy taką precyzyjną strategię na frazy tzw. długiego ogona, czyli frazy long tail. Również mocno kaloryczne frazy, ale jednak takie, które mają mniejszy potencjał wyszukiwań, ale też będą klikalne, też będą budować nam biznes i jest po prostu większa szansa na na wejście na te wysokie pozycje. Przykładowo, taką frazą long tail może być „kubek pomarańczowy z logo”, albo „kubek zielony z napisem Panna Młoda”. To są już teoretycznie frazy bardzo niszowe, ale tak jak wspomniałem, one cały czas odnoszą się stricte do naszego biznesu. Jeśli faktycznie bezpośrednio będziemy się pozycjonować na takie frazy i będziemy mieli taki produkt w sklepie internetowym, to współczynnik konwersji, czyli również sprzedaż z tego działania będzie wysoka.

Bartek Manicki: Okay, zakładajmy, że takich kubków czy produktów około tego jest w sklepie 5 tysięcy. I teraz patrząc na strategię SEO ciężko się pozycjonować na 5000 produktów. Jakbyś podszedł do takiego tematu?

Bartek Lewicki: Zacząłbym od samego podziału, zbudowaniu struktury serwisu internetowego z podziałem na kategorie i podkategorie tematyczne. Czyli jeśli mamy 5 000 produktów, podzielmy je. Przykładowo: tutaj wspomnieliśmy o kolorach. Może okazałoby się, że jest potencjał wyszukiwań i może klienci wyszukują, użytkownicy wyszukiwarki Google w Polsce sprawdzają kubki zielone, kubki pomarańczowe, a może na konkretne uroczystości? A może do konkretnego pomieszczenia? Na przykład kubki do salonu, kubki do łazienki. To oczywiście są teraz takie bardzo spontaniczne dywagacje, ale trzeba byłoby tu trochę otworzyć umysł, podejść do tego dość kreatywnie. Czym więcej zbudujemy tych kategorii tematycznych, tym lepiej. Bo też pamiętajmy, że SEO powinno się łączyć trochę z user experience, czyli z tą użytecznością pod klienta. W momencie kiedy wejdzie on do sklepu internetowego, w którym jest 5 tysięcy produktów, prawdopodobieństwo, że dojdzie nawet do 2 setnego produktu jest już znikome. Dlatego trzeba byłoby to podzielić właśnie na inne, na odpowiednie kategorie, żeby ułatwić, żeby docierał szybciej do swojego miejsca docelowego, do tego kubka, który chce zakupić.

Bartek Manicki: Zgadzam się. Też bym tak to robił. Co jeszcze powinno być w takiej strategii SEO? Czyli podział na kategorie jakiś jest, ale być może przemodelowanie tych kategorii bardziej pod wyszukiwarkę i pod intencję zakupową klienta.

Bartek Lewicki: Tak, jeśli mamy zbudowaną już strategię fraz kluczowych, o której już wspomnieliśmy, kolejnym aspektem są działania tzw. on-sight, czyli wewnątrz serwisu internetowego. W zależności czy jest to domena już z historią, czy jest to domena nowa, musimy przyjąć tu inną strategię optymalizacji technicznej tego sklepu internetowego. Zaczynając od samej strony głównej takie aspekty techniczne jak odpowiedni content marketing, czyli po prostu marketing treści, po opisy w kategoriach, podkategoriach, również unikalne treści w produktach tego sklepu internetowego. Szczególnie w tym aspekcie, bo mocno uczulam tutaj na ten element, bo często obserwuję w sklepach internetowych zduplikowane treści. Właścicielom e-commerce wydaje się, że kopiując treści z innego serwisu, że jest to w porządku i że nie jest to błąd, bo jest to szybkie, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest dużo pracy, dużo działań. Wierzcie mi, warto to robić po kolei, systematycznie. Ale nawet jeśli mamy 5000 produktów, róbmy takie aktualne treści, unikalne treści na produkty. Niech to będzie 10, 20, 50 produktów miesięcznie, ale niech to się dzieje, niech to będzie już pewien proces. Wyszukiwarka Google i jej wytyczne bardzo mocno zwracają uwagę na unikalność treści i pewnie będziemy sobie dzisiaj mówić o AI, o sztucznej inteligencji…

Bartek Manicki: Dawaj od razu, nie ma co czekać.

Bartek Lewicki: I też bardzo się już przydaje do właśnie np. tworzenia opisów produktów. To jest właśnie element, to jest przestrzeń, która nam pozwoli ułatwić nam zadanie. Bo jeśli mamy napisać 100 opisów produktów dla tych samych kubków, tylko one będą miały inne kolory, będzie stanowiło to dla nas pewną trudność, AI jest tutaj po to, żeby nam ułatwić.

Bartek Manicki: Ja się zastanawiam przy tym nad dwoma rzeczami. Jedna jest na ile ten content generowany przez AI będzie unikalny. Czyli ja wpiszę: poproszę opis dla kubków pomarańczowych, Ty wpiszesz i jeszcze 15 innych osób wpisze, czy w którymś momencie ten model się po prostu nie zacznie powtarzać i nie będziemy mieli jednak wszyscy tego samego opisu. A druga rzecz, nad którą się zastanawiam: spotkałem się z taką opinią, że Google zaczyna wykrywać treści generowane przez AI i je deprecjonować.

Bartek Lewicki: To jest AI i trzeba podejść do tego zdroworozsądkowo. Widzę już pewne skrajności. Czyli z jednej strony już w takim naszym otoczeniu pozycjonerów słychać o serwisach internetowych, które są w całości budowane na treści, która jest jeszcze zautomatyzowana i już są nawet narzędzia, które gdzie wpisujemy tylko słowo kluczowe, a nie dość, że tworzy teksty, to jeszcze dodaje je np. do najpopularniejszego systemu zarządzania treścią, czyli WordPressa. Czyli tak naprawdę cała praca jest za nas odrobiona. Czy to jest dobry sposób budowania w tym momencie content marketingu w tym roku? Zdecydowanie nie. Nie idźmy w tą stronę, bo tak jak słusznie zwróciłeś uwagę, prędzej czy później zostanie to wykryte. Moje prognozy przewidują, że albo na koniec tego roku, albo na początku przyszłego roku pojawi się dość duża aktualizacja algorytmów. Już dawno nie było takiej dużej aktualizacji typu Panda, Pingwin. To już jest wiele lat temu, które właśnie takie praktyki, nieuczciwe praktyki stosowane wokół content marketingu i zostanie to zweryfikowane. I serwisy internetowe, które w tym momencie są budowane tylko i wyłącznie na AI, zostaną po prostu ich pozycje mocno obniżone na konkretne frazy kluczowe. Więc pamiętajmy o tym, że AI warto stosować pomocniczo, bo on ma nam pomagać, usprawniać naszą pracę. Ja pracuję na swoich projektach SEO od 5 lat na sztucznej inteligencji. ChatGPT to jest po prostu kolejne narzędzie do AI, które ma po prostu dobry marketing i dobry PR i dlatego spopularyzował całą tę gamę właśnie, która ma nas wspomagać w zakresie pozycjonowania, ale narzędzi, które już istniały i które już bardzo dobrze sobie radziły w takiej pomocy do prowadzenia marketingu treści. One były już od wielu lat. Takim przykładem jest jest Jasper czy jest Contadu. Są to narzędzia, które już istnieją, które też mają bardzo dobre prompty, czyli te zapytania, które przekazujemy do sztucznej inteligencji i treści, które są od nich z powrotem do nas przekazywane, też są na dość wysokim poziomie. Tylko pamiętajmy o tej jednej ważnej rzeczy: nie AI cały content stoi. W tym wszystkim AI ma nam tylko pomóc, ma nas wspomóc. Naszym zadaniem jest przeredagowanie tej treści, dostosowanie jej do naszego produktu, do wprowadzenie tego dodatkowego elementu sprzedażowego, podkreślenie, że to jest nasz produkt i wprowadzenie też wyróżników tego produktu, więc AI da nam taką podstawę, da nam fundament do napisania danego tekstu. Ale to od nas zależy jak on będzie docelowo wyglądał. I musimy dodać ten składnik X, coś unikalnego, coś naszego w ramach tego opisu.

Bartek Manicki: Dla użytkowników jest największa wartość, jeżeli to jest nasza unikalna perspektywa. Mówię tutaj bardziej już o contencie blogowym na przykład. Kiedy każdy dzisiaj może wpisać w tego chatGPT dowolnego prompta i dostać odpowiedź. Więc jeżeli chcemy dawać wartość użytkownikom, to to co jest tą wartością, to co jest wyjątkowe to jest nasze spojrzenie na dany temat, a nie bezmyślne kopiowanie odpowiedzi z jakiegoś modelu językowego.

Bartek Lewicki: Ostatnio robiłem taki test na kursie marketingu internetowego, który miałem przyjemność prowadzić. Dla 6 osób, dla których to prowadziłempoprosiłem, ich, żeby w tym samym momencie uruchomili chat GPT i wpisali frazę kluczową: jedną i tą samą frazę kluczową. Następnie sprawdziliśmy, jak wyglądały treści, czy faktycznie każdy dostał unikalną treść, czy były one unikalne. Okazało się, że z sześciu, dwa, trzy teksty były bardzo do siebie podobne. Tak naprawdę miały całe zdania, które były identyczne, były jeden do jednego skopiowane. Więc to też pokazuje nam taki case, że w tym wszystkim AI ma nas tylko wspomagać i to od nas zależy, jak docelowo będzie wyglądał ten tekst.

Bartek Manicki: No właśnie, teraz wyobraźmy sobie, że tych osób nie jest 6, tylko 60 tysięcy. No może przesadziłem, no ale nawet niech będzie ich 600. I nagle mamy 200-300 takich samych tekstów na różnych stronach i mamy duplicated content i jak to się skończy względem SEO wszyscy wiemy. Plus, mówiąc o tym user experience, ktoś wchodzi i mówi: kurczę, już gdzieś to czytałem. Ktoś robi research dotyczący danego tematu i mówi: tu to samo, tu to samo, tu to samo. To trochę nie ma tu sensu wtedy, prawda?

Bartek Lewicki: Był taki moment właśnie a propos tych dużych aktualizacji, że link building, czyli linkowanie zewnętrzne prowadzące do naszego serwisu internetowego, które ma budować autorytet samego serwisu – bo w ten sposób go budujemy – był taki moment, że Google pozwalał na to, żeby dostarczać linki niskiej jakości, tzw. linki spamowe w setkach tysięcy, w tysiącach do naszego serwisu. I to powodowało, to dawało pozytywny skutek, bo okazywało się, że pozycje rosły i też było bardzo dużo takich machinacji, dużo takich również skrajności, gdzie firmy znając tą możliwość, tą furtkę, którą Google nie zabezpieczył, wykorzystywały to. No i przez pewien okres dawało to swoje efekty. Po pierwsze linki takie w tysiącach ze stron spamowych nie są drogie, są dość tanie, można było je wszędzie kupić, znaleźć i zaimplementować do swojej strony. I okazywało się, że mamy sukces. No i pojawiła się właśnie ta duża aktualizacja, która ukróciła te działania i od tego czasu, a minęło już prawie 10 lat od tej aktualizacji, jesteśmy całkowicie w innym miejscu jeśli chodzi o budowanie link buildingu, to już jest całkowicie inny sposób budowania tych linków zewnętrznych. Zostało to po prostu sprawdzone i ukrócone. I myślę, że – tak jak już wspomniałem – w AI będzie bardzo podobnie. To jest tylko kwestia czasu.

Bartek Manicki: No tak, bo z punktu widzenia wyszukiwarki, czyli Google, ważne jest to, żeby dostarczyć użytkownikowi wyniki, które są dla niego wartościowe. Więc jeżeli tym wynikiem będzie generyczny tekst wygenerowany przez jakąś sztuczną inteligencję, to jest to sprzeczne z celem, jaki ma Google. Ta strona zostanie gdzieś tam w rankingu obniżona.

Bartek Lewicki:Tak, to też było testowane. Ja też sprawdzałem. Bo w SEO trzeba testować, trzeba sprawdzać, szukać tych case’ów. Jeśli mamy jakąś hipotezę, warto ją zbadać i okazywało się, że faktycznie, serwisy internetowe, które przykładowo: mają bardzo dobre, wysokiej jakości treści, unikalne, ale mają słabszy link building, są mniejszymi serwisami, osiągały wyższe pozycje niż te, które mogłoby się wydawać, że powinny być zdecydowanie wyżej. Miałem kilka takich telefonów i zapytań od klientów: panie Bartku, ten mój konkurent Sławek to ja wiem, że on nie inwestuje dużo w marketing, dlaczego on jest wyżej od nas? No i wtedy się okazywało, że pan Sławek po prostu bardzo dbał o swoje teksty, o swoje treści, o ten wysokiej jakości content. I to było to, co powiedziałeś. Google cały czas dba o to, żeby wyszukiwarka przeprowadzała, dawała nam odpowiednie odpowiedzi na nasze zapytania. Takie bardzo konkretne. Ale też dochodzi ten dodatkowy element, o którym trzeba też pamiętać, czyli te czynniki behawioralne. Samo wypozycjonowanie się na daną frazę kluczową, to jest tak jakby pierwszy etap, ale drugi etap to jest już przejście, a trzeci bardzo ważny etap, to jest utrzymanie użytkownika na naszej stronie internetowej. Pozycjonowanie, w którym jesteśmy na frazach kluczowych, gdzie użytkownik przechodzi do naszego serwisu, po czym wychodzi po 3 sekundach, albo współczynnik odrzuceń jest na poziomie 97% nijak nie zrealizuje naszego celu. To nie jest dobre SEO. Dobre SEO powinno być jakościowe, powinno odpowiadać tylko na te zapytania, na którym nam najbardziej zależy. W tym momencie, kiedy użytkownik przejdzie na naszą stronę internetową, zostanie tam dłużej, przejdzie na kolejne podstrony, zainteresuje się, zaciekawi się, a następnie dokona transakcji i zostanie takim naszym leadem albo zakupi produkt – to jest tak naprawdę, w tym momencie możemy świętować. To też jest ważne właśnie w zakresie SEO w tych czasach i w tym momencie. I myślę, że też właściciele e-commerce i serwisów internetowych w Polsce coraz bardziej są tego świadomi, coraz bardziej to widzą, że SEO to nie jest już tylko takie puste budowanie fraz kluczowych na ilość, tylko tutaj bardziej celujemy w jakość, celujemy w konkretne cele, w to, żeby to również był trochę taki performance, żeby to był SEM, żeby te frazy kluczowe w pozycjonowaniu po prostu przynosiły nam korzyści.

Bartek Manicki: Zdecydowanie. Pamiętam tak sprzed tych dziesięciu lat, pamiętam tę aktualizację dużą jeszcze, to wywróciło rynek do góry nogami, bo jeszcze był model rozliczania się przez pozycje, czyli fraza na jakiejś pozycji to jest określona kwota dla agencji. Znam taką agencję, która wtedy, można powiedzieć, zakończyła działalność – jakoś tam jeszcze powiedzmy, dogorywała, przez kilka lat, ale w momencie aktualizacji, kiedy miała model rozliczeń za pozycje, no to niestety, wszystkie pozycje spadły właśnie m.in. przez te praktyki link buildingowe, o których mówiłeś. No i nagle agencja z dużych przychodów miała prawie zerowe. Dlatego też ja zawsze mówię: trzeba dbać o jakościowe SEO, jakościowy content, jakościowe podejście, to wtedy te zmiany algorytmów nie będą nam straszne, będą mniej straszne. Jeżeli realizujemy ten cel, który ma Google i z drugiej strony to też realizuje nasze cele biznesowe, czyli przede wszystkim sprzedaż czy konwersję na leada. Chociaż taki przykład patologiczny, który ja zawsze podaję, to jest kasza gryczana. Nie wiem czy znasz. Ile się gotuje kaszę gryczaną? Wpisujesz takie zapytanie, wchodzisz w pierwsze linki: kasza gryczana pochodzi z Indii, coś tam coś tam. Są różne odmiany kaszy gryczanej. Kasza gryczana ma wartości prozdrowotne bla bla bla bla. Jak przejedziesz 5 ekranów i zobaczysz 10 reklam po drodze, to jest: gotować 10 minut. Google już oczywiście odpowiedział z tymi rich snippetami, które się pojawiają bez wejścia na stronę. Natomiast taki przykład właśnie tej kaszy gryczanej powtarzam dosyć często.

Bartek Lewicki: Tak, to co to są te jeszcze bolączki wyszukiwarki, która tak naprawdę pracuje w trybie dynamicznym, cały czas te aktualizacje. Google też w ostatnich latach trochę odszedł od dużych aktualizacji. Teraz jest ich więcej, ale one są mniejsze. To są często takie punktowe, często dotyczą konkretnej branży, konkretnej danej kategorii grup, serwisów. Więc to są już takie działania, bym powiedział trochę więcej kosmetyki, z tym, że akurat teraz pojawił się taki czas, taki trend, który trwa praktycznie już od prawie roku, gdzie widzimy, że coś się szykuje. My, pozycjonerzy, eksperci SEO, często rozmawiamy ze sobą i wymieniamy się poglądami, myślami. Już to powoli widzimy, że coś się zaraz wydarzy. To jest kwestia jeszcze jedna, dwie chwile i…

Bartek Manicki: Coś wisi w powietrzu.

Bartek Lewicki: Będzie zmiana.

Bartek Manicki: Ale to jest z korzyścią dla użytkowników, więc dla nas może być to problem. Dla użytkowników będzie to pewnie korzystne, szczególnie, że mamy tą zmianę związaną z AI i Bing, czyli Microsoft, do którego należy chatGPT będzie integrował te narzędzia, czy już właściwie integruje w Polsce, to jest jakiś tam mały procent rynku. Natomiast rozmawiałem w maju z ludźmi z Microsoftu, to oni celują – nie pamiętam, chyba w przeciągu 3 lat – w 10% rynku i to byłby dla nich gigantyczny wzrost. No i faktycznie te narzędzia, jeżeli dobrze zintegrują chatGPT, to nasz sposób wyszukiwania informacji może być zupełnie inny. Może się wywrócić rynek do góry nogami.

Bartek Lewicki: Tak, to prawda. Jakiś czas temu był też bardzo duży taki trend na voice search. Już w Stanach Zjednoczonych coraz częściej popularyzowało wyszukiwanie głosowe i już mieliśmy wrażenie, że również w Polsce zacznie ono być popularne i może nawet wyprzedzi w pewnym momencie te wyszukiwanie tekstowe. Okazało się, że nie, że jeszcze nadal jest niszą. Voice search jest bardziej taką ciekawostką, jest swego rodzaju dodatkiem. Ale też fajnie zwróciłeś uwagę na jedną rzecz. Google to jest prywatna firma, to jest też firma, która chce zarabiać, która jest monopolistą, jeśli chodzi o wyszukiwarkę w Polsce, bo około 97-98% użytkowników w Polsce korzysta właśnie z wyszukiwarki Google. Ale są – to trzeba też pamiętać – inne wyszukiwarki takie jak Bing, jak Yandex, jak Yahoo, które w innych krajach są mocne, ale też myślą o tym, żeby wejść mocniej, również pojawić się na naszym rynku polskim. I Bing, faktycznie, jak sprawdzam sobie często Google Analytics dla danego projektu internetowego, nadal to jest 2-3% jeśli chodzi o przejścia na stronę, ale jeszcze kilka lat temu było to pół procenta albo 0,2%.

Bartek Manicki: Więc Google czuje powoli oddech na plecach, jeszcze taki minimalny, ale jednak zauważa, że ta konkurencja w ogóle istnieje i gdzieś jest to ryzyko, że może przejąć część rynku. Dzisiaj Google żyje przede wszystkim z reklam, więc jeżeli nie będzie użytkowników, którzy coś wyszukują czy odwiedzają strony, gdzie są osadzone reklamy display’owe, to Google przestanie zarabiać. Musi coś zrobić. I to jest dobre zawsze, bo monopol zazwyczaj na rynku jest zły, bo rozleniwia i powoduje wzrost chciwości tylko, no bo nikt nam nie zagrozi, no to możemy sobie windować wyższe stawki, nie musimy się starać, no bo właściwie po co? Więc ja tę konkurencję ze strony Microsoftu to pozytywnie postrzegam.

Bartek Lewicki: Tak, to na pewno byłoby zdrowe dla nas, ale również do tego, żeby cały czas motywować Google, do tego, żeby usprawniał swoją wyszukiwarkę, żeby kasza gryczana to była faktycznie odpowiedź z przepisem, a nie z historią i uprawą tego rodzaju produktu. Więc to jest też istotne. I powiem Ci szczerze, widać to, że z roku na rok ta wyszukiwarka też przechodzi takie pozytywne zmiany. Mimo wszystko, mimo tego przykładu jednak te zapytania faktycznie w większości przypadków odpowiadają na zapytania użytkowników. Tym bardziej jeśli Google podkreśla takie elementy behawioralne, te same odczucia użytkowników. To jest też dla niego coraz bardziej ważne, ale też widać to w samych danych strukturalnych. Zobacz, że jeszcze kilka lat temu wyszukiwarka to był po prostu tytuł i opis, czyli taki suchy tekst, który nam się pojawiał na ekranie naszego komputera stacjonarnego, tudzież urządzenia mobilnego. Teraz już pojawiają się tam też obrazki i pojawiają się opinie, pojawiają się oceny. Jeśli dobrze zaimplementujesz pytania i odpowiedzi, to również one mogą się pojawić i uatrakcyjnić nam ten widok. Także widać, że też przechodzi to pewną transformację. Też pozycjonowanie lokalne. Coraz większym trendem i coraz więcej widzę, rozmawiając z klientami, że też wizytówka Google „Moja firma” to jest dla nich ważne narzędzie do prowadzenia działań, szczególnie takich lokalnych. Sami my jako użytkownicy też coraz częściej z niej korzystamy. Widzę to po wyświetleniach. Ja opiekuję się akurat kilkunastoma takimi wizytówkami i obserwuję to, że jest to też szczególnie dla biznesów, które działają w jakimś konkretnym regionie, typu fryzjer, kosmetyczka albo nawet salon z podłogami drewnianymi, który ma swój showroom tutaj w regionie, np. w Gdańsku. Działa też na całą Polskę, ale wie, że dla niego taką główną grupą docelową są jednak mieszkańcy Trójmiasta. Dla takich osób i dla takich przedsiębiorców wizytówka Google „Moja firma” ma duże znaczenie.

Bartek Manicki: Okay, a co robić, żeby ta wizytówka była wyżej pozycjonowana? Jakie praktyczne działania wdrożyć?

Bartek Lewicki: Przede wszystkim ją uzupełniamy. Dodajemy w samym już nagłówku treści o tym, czym się zajmujemy, co możemy zaoferować naszym odbiorcom. To już nie jest nie tylko sam brand, ale dodanie kolejnego elementu. Przykładowo mamy sklepy internetowe Bio-stopa, więc w tytule warto by było wskazać – a Bio-stopa sprzedaje buty zdrowotne, wygodne – więc dajemy tytuł: Wygodne buty zdrowotne Bio-stopa. Wtedy mamy i pozycjonowanie na brand, na samą markę, ale mamy również pozycjonowanie na frazy strategiczne. Dzięki temu już jest lepsze wyszukiwanie. To jest pierwszy element. Kolejne uzupełnienie bio, czyli podstawowych informacji na temat Twojego biznesu. Dodajemy również usługi, czyli czym konkretnie zajmujesz się w ramach swoich działań np. pozycjonowanie stron internetowych czy usługi marketingowe czy sprzedaż obuwia zdrowotnego. Kolejnym elementem są aktualizacje. To trochę jak byśmy mieli fanpage’a. Dodajemy co jakiś czas wpis na wizytówkę o tym co się dzieje w naszej firmie, o czym chcielibyśmy się pochwalić, pokazać jakąś promocję, jakąś nowość. To też buduje nam pozycjonowanie. Ważnym elementem są opinie, czyli prawdziwe, realne opinie użytkowników. Tym bardziej, że to też od razu mogę wspomnieć, że na wizytówce ciężko oszukać te algorytmy. One bardzo szybko wykrywają tzw. fake opinie. Nawet powiem szczerze nie spotykam się na szczęście na rynku, a ja jestem cały czas w tym świecie marketingowym, z możliwością zakupu sztucznych opinii na wizytówkę. Na pewno, jeśli są te opinie na wizytówce Google Moja Firma, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że są one prawdziwe.

Bartek Manicki: Z tymi opiniami to znam jedną agencję, która dalej świadczy tego typu usługi. My dostajemy zapytania i czasami – rzadko, ale się zdarzają – klienci, którzy: dzień dobry, chciałbym kupić 50 czy 100 pozytywnych opinii. I ja zawsze mówię tak jak Ty, że to nie o to chodzi, że muszą być to unikatowe, wartościowe, że są metody do pozyskiwania tego i należy te metody wdrożyć, żeby to były autentyczne opinie. No ale znam firmy, które dalej to robią, robią to w taki sposób, że płacą po prostu rzeczywistym użytkownikom 5 złotych za opinię, czy coś takiego, mają tych użytkowników ileś tysięcy. I to może być trudniejsze dla algorytmu do złapania, bo to są rzeczywiści użytkownicy, prawdziwi ludzie. Nie są to fejkowe konta, tylko dostają ekstra parę złotych za to, żeby zamieścić dwie, trzy opinie w miesiącu.

Bartek Lewicki: Czyli jak w każdym obszarze, znajdą się białe i czarne owce. Jest to takie działanie nieuczciwe dla tego użytkownika. Bo zauważmy: obserwowałem kiedyś taki case jednego projektu, gdzie firma miała bardzo dużo samych super opinii, a okazało się, że usługi, które świadczyła, nie były już na takim wysokim poziomie i skończyło się tym, że zaczęła dostawać negatywne opinie od tych prawdziwych użytkowników, którzy wręcz się dziwili skąd tyle pozytywnych opinii, skoro ja skorzystałem i już raczej nie wrócę. Także to jest taka krótka kołderka, to w takiej krótkiej perspektywie zadziała, ale na dłuższą metę nie będzie to dla nas dobre i dla naszego biznesu, bo wszystko to, co zainwestowaliśmy w te sztuczne opinie pozytywne, kiedy dostaniemy sporo negatywnego feedbacku od klientów, to koniec końców będziemy musieli zamknąć tą wizytówkę i wszystko to, nad czym pracowaliśmy – a wizytówka i pozycjonowanie lokalne działa dokładnie tak samo jak pozycjonowanie serwisu internetowego, to jest praca u podstaw, to jest pewien okres i kiedy będziemy musieli, kiedy zostanie ona np. wstrzymana przez Googla, po prostu zostanie zatrzymana, albo będziemy musieli ją usunąć, bo już będzie za dużo tych negatywnych opinii i będziemy czuli, że bardziej nam to przeszkadza niż pomaga. No to wszystko nad czym pracowaliśmy, gdzie budowaliśmy ten dom, po prostu runie i nic z tego nie będzie. Często też tak mówię, że pozycjonowanie to jest jak budowanie domu. Najpierw budujemy fundamenty i ważne z jakich materiałów będziemy korzystać, żeby ten dom faktycznie wytrzymał na lata i żeby można było go coraz bardziej rozbudowywać. Tak samo jest z SEO lokalnym, jak i właśnie z SEO tym globalnym.

Bartek Manicki: Jak jesteśmy właśnie przy tych materiałach, z których budujemy, to była kiedyś taka moda na strony zapleczowe. Jak ty dzisiaj postrzegasz ten temat?

Bartek Lewicki: Wiesz co, cały czas ona gdzieś istnieje, to zależy kto z tego korzysta i w jaki sposób. Bo też pamiętajmy o tym, że nie ma jednej skutecznej strategii, np. link buildingu, bo strony zapleczowe są częścią linkowania zewnętrznego. Są pozycjonerzy, którzy bardziej opierają swoje działania wokół artykułów sponsorowanych wysokiej jakości plus dla dywersyfikacji linków, odpowiednia liczba np. linków z odpowiednich katalogów, fora czy grupy dyskusyjne, ale w odpowiedniej proporcji. Ale są też pozycjonerzy, którzy oglądając ten podcast stwierdzą, że jednak to nie jest dobre rozwiązanie i oni stosują od wielu lat strony zapleczowe w tak zwanych piramidach i dla nich to też jest dobry skutek i pewnie pokazaliby mi case’y, że to też działa. Więc i jedna strona ma rację i druga strona ma rację. Każdy pozycjoner w Polsce ma trochę inną technikę, swoją sprawdzoną, którą każdy z nas ćwiczył przez lata. Ja akurat nie jestem tego fanem. Dla mnie to mimo wszystko to są sztuczne działania, które prowadzą do tego link buildingu, do tego budowania autorytetu serwisu, takie nawet bym powiedział, bardzo sztuczne, ale to zostawiam dla każdego i jego własnemu sumieniu i tego, czy jest w stanie obronić to, nad czym pracuje i czy to faktycznie daje tylko efekty krótkoterminowe. Bo może tak być. Bo Google może się nie zorientować jakie linki są tak naprawdę dostarczane do serwisu czy myślimy tutaj o strategii długoterminowej. Więc na pewno tych strategii jest sporo. Ja akurat nie jestem tego zwolennikiem, ale na koniec dnia ważne, żeby klient był zadowolony. Ja zawsze to powtarzam i każdy pozycjoner wyrabia sobie swoją strategię, swoją koncepcję. Więc jeśli dla kogoś jest to skuteczne i to działa, a znam takie firmy, znam takich pozycjonerów i często słyszę o tym na forach to próbujmy, jak działa, to działa.

Bartek Manicki: Ja też nie jestem fanem, bo dla mnie to są sztuczne twory, ale faktycznie oddaję, że potrafią działać, potrafią działać, więc skoro działa to może róbmy, chociaż tak jak i Ty, raczej jestem zwolennikiem tych działań takich wprost czy on-sight, czy linki wysokiej jakości czy optymalizacja techniczna serwisu, bo w ogóle chyba tego tematu nie usunęliśmy.

Bartek Lewicki: Techniczne SEO, czyli ta optymalizacja sama techniczna aspektów, które mają pomóc robotom Google indeksować serwis internetowy jest też bardzo ważna. Czasami mam przyjemność współpracować w tym aspekcie z programistami, którzy tworząc dany szablon serwisu internetowego. Trochę mniej lub bardziej zwracają uwagę na nagłówki, na linki wewnętrzne, na okna, grafiki. I zawsze staram się znaleźć taki złoty środek. Czyli z jednej strony wiem, że programiście zależy na to, żeby był odpowiedni efekt wizualny, odpowiedni frontend, a dla mnie ważne jest, żeby jednak na każdej stronie internetowej był jeden nagłówek H1, żeby było kilka nagłówków H2, a raczej rzadko H3 czy H4, żeby były tam linki wewnętrzne. I co nadal bardzo często bym powiedział, że jest to trochę taką małą plagą, czyli grafiki. Jak od początku wdrażamy grafiki i nie dajemy im odpowiednich nazw, odpowiednich tych atrybutów alt, czyli opisów zdjęć to też robimy sobie trochę krzywdę. Polecam Wam zajrzeć do samej wyszukiwarki Google, jest taka zakładka grafika, tam też można się pozycjonować. Tam też również możemy sprowadzać użytkowników i właśnie do tego służą grafiki. Jeśli dobrze opiszemy nasze grafiki, damy im odpowiednie nazwy i atrybuty alt, wierzcie mi, jest duże prawdopodobieństwo, że pojawicie się w tej zakładce grafika i również z tego miejsca będziecie mieli sporo kliknięć.

Bartek Manicki: Szczególnie jak ktoś chce się pozycjonować na pomarańczowe kubki to siłą rzeczy łatwiej przejść do zakładki grafika i obejrzeć te kubki pomarańczowe, aniżeli wchodzić na sto stron i patrzeć na każdy indywidualnie czy to jest taki kubek o jaki nam chodzi, prawda?

Bartek Lewicki: Tak, to można powiedzieć, że to jest taka bezpłatna kampania produktowa, kampania PLA, za którą normalnie płacimy określone stawki i to czasami dość wysokie stawki. Jak pamiętamy, kampanie PLA, czyli produktowe, są najbardziej efektywnymi kampaniami reklamowymi w Google Ads, w całym ekosystemie no bo są to – tak jak wspomniałeś – obrazki. Od razu, widać co chcemy.

Bartek Manicki: I od razu widać ceny.

Bartek Lewicki: Widać koszty.

Bartek Manicki: Koszty dostawy. Opinie.

Bartek Lewicki: I dlatego też jest to skuteczne, ponieważ nie płacimy za samo wyświetlanie, za samo obejrzenie, tylko to, że już ktoś przejdzie, ktoś kliknie. Czyli ja zawsze mówię, że w 50% ta osoba już chce kupić ten kubek, bo ona już go zobaczyła, ona już wie, ile on kosztuje, więc to jest tylko kwestia przekonania go, że ma kupić u nas, a nie w innym serwisie.

Bartek Manicki: Z tymi programistami to jeszcze jest tak, że oprócz programistów są jeszcze projektanci. I teraz jak jest takie towarzystwo, które się spotyka, to jest projektant, który chce, żeby to pięknie wyglądało i go tam to SEO to w ogóle nie interesuje, te aspekty techniczne, no to może jeszcze, bo chce, żeby ktoś to jego dzieło wdrożył. Później są programiści których w ogóle mało co interesuje. Guzik ma być po prawej, po lewej. Ważne, że jest. To też się spotykam często. Jestem sam programistą z wykształcenia, więc mogę się wypowiedzieć. Są ludzie od marketingu, którzy łapią się za głowę widząc co tam się wydarzyło dookoła. I właśnie nazwy plików „baner 01.jpg”, „baner 02”, „baner 03”. No przecież są, no przecież wygląda…

Bartek Lewicki: Trochę łatwiej jest w momencie, kiedy wywodzisz się… Jak ja zawsze też podpowiadam osobom, które chciałyby rozpocząć swoją karierę czy jako SEOowcy, czy jako specjaliści marketingu internetowego, czy w ogóle chcą poznawać ten świat, żeby w tym pierwszym, początkowym etapie właśnie albo zostali specjalistami marketingu internetowego, albo przetestowali sobie, przećwiczyli, każdy z tych kanałów marketingu, zobaczyli, jak to im funkcjonuje. Załóżcie bloga, wprowadźcie tam SEO, jakiś content, dodajcie takie elementy marketingowe, jakieś formularze, spróbujcie się trochę pobawić np. WordPressem. CMSa i samego WordPressa można bardzo szybko zaimplementować, można zainstalować. Robicie dwa kliknięcia i próbujemy. I to jest takie największe, takie nasze laboratorium. To jest ten pierwszy, najważniejszy case. Ja często prowadzę też rekrutację na stanowisko specjalisty SEO, Google Ads czy marketingu internetowego i bardzo mocno zwracam uwagę niekoniecznie na dyplomy, niekoniecznie na to, jakie certyfikaty Wam się udało uzyskać, bo sam takie certyfikaty na przykład na Udemy pobierałem i wiem, jak uczyłem się z tych certyfikatów, z tych kursów. Ale ważniejsze jest dla mnie, żebyście mieli swoją strefę blogową, jakiś artykuł, może pracowaliście przy jakimś e-commerce, a może dla znajomego robiliście wizytówka Google Moja Firma i może się okazać, że ona wygląda bardzo dobrze i osiąga swoje efekty.

Bartek Manicki: Moje doświadczenia z SEO pierwsze, jeżeli tak nie skłamię, to chyba był 2010 rok w firmie, w której ówcześnie pracowałem i zajmowałem się tam też marketingiem. Taki startup technologiczny i pomimo tego biznes B2B, i pomimo tego, że w którymś momencie był taki dosyć duży dział handlowy kilkuosobowy i robili cold calle do B2B w latach 2010-16 powiedzmy, to dalej 60% pochodziło z marketingu internetowego, 60% biznesu, i najpierw w 2010 test, a potem w 2013. Inwestowaliśmy przez rok te same budżety w Google AdWords wtedy i w działania SEO, Link Building – może się to nazywało. Różne mody były. I najpierw w 2010 roku, po roku inwestycji stwierdziliśmy, że 9/10 zapytań pochodzi z działań płatnych. Na tyle na ile analityka wtedy była rozwinięta i powiedziałem: SEO nie ma sensu. I długo tak twierdziłem. W 2013 roku powtórzyliśmy ten eksperyment, czyli znowu przez rok inwestowaliśmy te same budżety w Google Ads i w SEO. Wyniki były zbliżone. Znowu SEO stwierdziliśmy, że nie. W tej konkretnej branży dzisiaj bym powiedział, bo tu nie można uogólniać, w tej konkretnej branży, z tymi konkretnymi budżetami też. Tak to dosyć długo byłem sceptycznie nastawiony do tego kanału. Dla mnie raczej performance, szybkie działania, szybko wdrażamy kampanie, możemy szybko reagować na zmieniający się świat. Ale widziałem taki e-commerce parę lat temu, który miał przy naprawdę znikomych nakładach – duży e-commerce – przy znikomych nakładach na pozycjonowanie, miał milionowe przychody, milionowe po prostu i tam zwrot z inwestycji był totalnie kosmiczny. W tych działaniach płatnych niemożliwy do osiągnięcia. Oni tak mieli wewnętrznie człowieka, który to robił: spokojnie, spokojnie, spokojnie i z małego biznesu, który miał magazyn, taki na zasadzie szopa, urośli do tego, że mają dzisiaj duży showroom, mają dzisiaj duży, zbudowali właściwie, duży magazyn i tam kilkadziesiąt osób pracuje na tym magazynie. Oczywiście, w którymś momencie, właściwie jak ja się tam pojawiłem rozmawiając o marketingu internetowym, złapałem się za głowę dlaczego wy w ogóle nie uzupełniacie tego? No bo też może warto powiedzieć, że SEO to SEO, ale nie wyklucza to robienie drugiego kanału, czyli performance’owego Google Ads. Tak jak mówisz, dwa takie fundamenty. No więc jak jeszcze dopalili później ten kanał internetowy reklamą, to w ogóle. Są bogatymi ludźmi. Miło się na to patrzy. Natomiast to był taki moment, kiedy popatrzyłem sobie i mówię: o kurczę, to SEO jednak może być genialnym rozwiązaniem. A jak dołożymy do tego dzisiejsze obostrzenia rynkowe, to w ogóle SEO wydaje się być nieodzowną częścią biznesu. Dla e-commerce, które chcą rosnąć, czy w ogóle dla biznesów takich.

Bartek Lewicki: Nie boję się tego stwierdzić, że i powiedzieć, że SEO zarabia najwięcej ze wszystkich kanałów marketingu internetowego. W dłuższej perspektywie zarabia dla większości biznesów najwięcej. Tutaj dlatego powiedziałem większości, bo są takie przedsiębiorstwa czy działalności typu bardziej landing page, takie stricte sprzedażowe. Tutaj to SEO nie będzie miało swojej aż takiej potrzeby, chyba że mielibyśmy do tego pewną strategię, pewien pomysł na takie bardziej rozszerzenie typowego LP na większe serwisy internetowe. Ale przerobiłem ponad 150 projektów internetowych przez te 10 lat, były i to małe średnie firmy, były to też duże, wielkie marki takie jak RTV Euro AGD i wierzcie mi, SEO zdecydowanie zarabia najwięcej. I tak jak tutaj już rozmawiamy: trend jest taki, że będzie jeszcze bardziej efektywnym kanałem internetowym jeśli chodzi o Polskę, ale również globalnie. Prosty przykład, prosty case: w danej sytuacji za SEM płacimy 5 tysięcy miesięcznie, uzyskujemy z tego 20 tysięcy przychodu. Tak czysto schematycznie. W SEO wydajemy 5000 miesięcznie na działania SEO. W pierwszym miesiącu zarabiamy 0zł i teoretycznie wydaje nam się, że SEM to jest zdecydowanie lepsze i i czekamy. Drugi, trzeci miesiąc, nadal SEM zarabia te stałe czyli 5000 kosztów, 20.000 przychodu. A w SEO już pewna delikatna zmiana, bo po 6 miesiącach nadal wydajemy 5000, ale już zarabiamy 10 tysięcy. Co się dzieje po dwóch latach? Nadal w SEM mamy 5 tysięcy kosztów i 20 tysięcy przychodów. Po 2 latach w SEO takiej naprawdę cyklicznej, comiesięcznej inwestycji, 5 tysięcy wydajemy na działania, zarabiamy 80 tysięcy. To jest ta różnica. To jest ważne, żeby sobie to uzmysłowić, żeby sobie to uświadomić, że w SEMie dojdziemy do ściany, dojdziemy do momentu, w którym nawet już próbując na takie frazy długiego ogona, frazy dalsze po pierwsze będziemy wydawać więcej na reklamę. Po drugie nie będzie już takiego efektu, nie będzie takiego skutku SEO, jeśli poważniej i mocno będziemy inwestować od początku i zaufamy trochę agencji SEO tudzież specjaliście, który Was obsługuje, to te efekty mogą być naprawdę, naprawdę fantastyczne i warto to robić. Czym szybciej zaczniemy tym lepiej.

Bartek Manicki: Najlepszy dzień, żeby zacząć był wczoraj, a drugi najlepszy jest dzisiaj. Ja też często powtarzam, że jeżeli chodzi o działania płatne, to bez istotnej zmiany budżetu nie będziemy mieli istotnego wzrostu przychodów. Natomiast w SEO przy stałym budżecie, inwestowaniem co miesiąc, będziemy mieli szanse co miesiąc poprawiać się jeżeli chodzi o wyniki. A patrząc na biznes, zazwyczaj bizndes to jest maraton a nie sprint. To SEO będzie zarabiać najlepiej i najwięcej, czyli ten z inwestycji może będzie największy. Super wnioski. Podpisuję się dwoma rękoma rękoma pod tym. Trochę nam się czas kończy. Chciałem jeszcze taki ostatni może wątek poruszyć. Zobaczymy co nam z tego wyjdzie. No bo żyjemy, zbliżamy się do świata bez cookies. Jak uważasz, to wpłynie na marketing internetowy w kontekście działań performance owych płatnych i właśnie SEO?

Bartek Lewicki: Myślę, że na pewno będzie to dość ciekawa zmiana. Samą już zmianą jest GA4, które 1 lipca weszło bezpośrednio i zastąpiło Universal Analytics. Bardzo starego dinozaura, który przez wiele lat służył nam. Bardzo się przyzwyczailiśmy też do analityki internetowej, tej z tego wcześniejszego Universala i pewnie każdy z nas odkładał to jak najpóźniej, najlepiej na 1 lipca, tę zmianę właśnie z Universal na GA4. Pewnie większość z nas w tym momencie się złości, że nie ma tych danych, nie ma tych informacji, które były tam, że tutaj bardziej zwracamy uwagę na zdarzenia, na całe spektrum działań i całą ścieżkę użytkownika. W przypadku Universala bardziej był to last click, było po prostu, było to teoretycznie bardziej konkretne. Ale wierzcie mi, jest to dobra zmiana. Jest to też zmiana potrzebna, pośrednio też wpływająca na to, na postrzeganie użytkowników, właśnie na serwisy internetowe I również samo postrzeganie Google jako firmy prywatnej coraz mocniej zwraca uwagę na biznes, na to, żeby… Bo pamiętajmy też jedną zasadniczą kwestię: Google’owi zależy na tym, żebyśmy my zarabiali, ja to zawsze powtarzałem, to jest taki model win-win. Czym więcej będziemy zarabiać przez reklamę Google Ads, przez SEO, przez takie działania w wyszukiwarce Google, tym jesteśmy bardziej skłonni wydawać więcej środków na te działania, na więcej kampanii reklamowych. Dlatego też ostatnio np. obserwuję dużo do mnie dzwoni konsultantów, bo opiekuje się różnymi kątami, również Google Ads i trafiają do mnie konsultanci z Google, którzy chcą mi pomóc. I to jest fajne i to jest w porządku. Fakt, że tych telefonów jest teraz dużo.

Bartek Manicki: Oni są tak napastliwi. Potrafią po pięć razy, ja po prostu je odrzucam te rozmowy. Odrzucam, odrzucam, odrzucam. Już 5 razy ktoś do mnie dzwoni pod rząd – myślę no może się coś tam wydarzyło, dziecko, coś, odbieram. Konsultant Google Ads.

Bartek Lewicki: No tak, ja rozumiem, że chcą pomóc, że chcą usprawnić. Widać też coraz mocniejszą konkurencję Google versus Meta, bo też połowa telefonów jest od Google Ads, połowa to jest od Facebook Ads i właśnie przedstawicieli META. To są też mocno konkurencyjne ze sobą firmy. Teoretycznie walczą trochę obok siebie, ale praktycznie…

Bartek Manicki: O ten sam budżet reklamowy walczą.

Bartek Lewicki: Tak, trochę w innych miejscach, ale mimo wszystko jednak to jest trochę przeciąganie liny na zasadzie bo: nie, wiecie co, na Facebooku mamy lepszy ROAS, lepsze efekty, to może przerzućmy budżet z Google Ads na Facebooka i odwrotnie. Więc widać powoli tę rywalizację i to jest akurat pozytywne. To jest bardzo dobre, że pojawiła się w końcu taka mocniejsza konkurencja. I polecam. I faktycznie potwierdzam, że Facebook Ads staje się coraz bardziej dojrzałym kanałem marketingowym i w przypadku niektórych biznesów nawet zaczyna już lepiej działać niż Google Ads, więc jest coraz mocniejsza walka o klienta. To jest dla nas pozytywne, i dla nas przedstawicieli tych klientów, i dla samych właścicieli firm. I coraz mocniej widać to, że również narzędzia dostosowują się do tego zarówno w SEO, jak i w analityce internetowej, jak i w performance. Tylko i wyłącznie do tego, żeby osiągać ten cel.

Bartek Manicki: To jest super. Z tymi cookies jeszcze chciałem wrócić, bo dla mnie ta perspektywa SEO… Jak jest problem? To działanie performance’owe np. Facebook Ads. Najbardziej skuteczną grupą zawsze będzie grupa remarketingowa. Siłą rzeczy. Dla e-commerce – osoby, które weszły nie kupiły. Super grupa. Zazwyczaj działa najlepiej, ale nie mając cookies, no to już nie wrócisz do tych osób. Remarketing przestaje działać. Tracimy nasze armaty, nie mamy do kogo strzelać. A w SEO? Nas to tak trochę naprawdę nie interesuje. I tak samo z Google Ads, kampanie Performance Max, w których jest zaszyty remarketing i w ogóle kampanie uczące się. Nie ma cookies, nie mamy danych, nie możemy się uczyć, jest to utrudnione. A w SEO? Nam to nie przeszkadza de facto.

Bartek Lewicki: Zgadza się. To też mi się przypomina taki przykład apropo remarketingu, który bardzo ciekawie obrazuje – pierścionek zaręczynowy. Jeśli chcesz swojej wybrance kupić pierścionek zaręczynowy to oglądaj go w wyszukiwarce Google na incognito. Raczej nie warto robić tego na wyszukiwarce takiej dostępnej, bo może się okazać, że Twoja wybranka serca może akurat być na Twojej przeglądarce i zobaczy pierścionki zaręczynowe.

Bartek Manicki: Niespodzianka zepsuta.

Bartek Lewicki: Dokładnie. Więc powiem Ci tak: dla mnie remarketing jest ogólnie i tak, tak patrząc stricte pod współczynniki konwersji mimo wszystko, dość takim trochę mniejszym dzieckiem, które jest mniej efektywne niż pozostałe niż kampanie searchowe czy kampanie PLA, a tym bardziej jeśli chodzi o skalę.

Bartek Manicki: Ty mówisz o Google, a ja mówię bardziej o social mediach, bardziej mówię o Facebooku czy innych kanałach i tam ten remarketing jest po prostu genialny, bo zapłaciłeś za ruch albo w jakiś sposób tego uczestnika zainteresowałeś i tam często dopinasz sprzedaż. Możliwości dzisiaj, które dawał jeszcze remarketing, czyli możliwość odzyskiwania porzuconych koszyków w remarketingu w social mediach albo budowanie lookalike’ów na podstawie grup remarketingowych. To jest coś naprawdę mega. Jak to dobrze robisz. Jak już masz dobrze skonfigurowane elementy na stronie, jak masz dobrą strategię pod to, to to robi taką robotę w e-commerce. Naprawdę polecam wszystkim.

Bartek Lewicki: Tego będzie na pewno szkoda. I tak jak tutaj słusznie zwróciłeś uwagę, SEO to nie dotyczy. SEO po prostu dalej będzie żyło swoim życiem. My działamy remarketingiem naturalnie. Jeśli ktoś wszedł na buty zdrowotne i kolejny raz wpisze „buty zdrowotne”, to my tam będziemy, będziemy blisko, więc będzie wiedział, gdzie wrócić. Ale faktycznie dla sociali, dla Facebook Ads to to może być duża bolączka.

Bartek Manicki: Super Bartek, dzięki za rozmowę. Jakbyś powiedział na koniec naszym widzom, gdyby chcieli coś więcej się o Tobie dowiedzieć czy poczytać, to gdzie Ciebie w internecie najłatwiej znaleźć?

Bartek Lewicki: Tak naprawdę w dwóch miejscach. Zapraszam Was wszystkich serdecznie na mój profil na LinkedIn. Tam można też sporo dowiedzieć się o moich case’ach, o moim doświadczeniu, również o projektach, które prowadzę, ale również na stronę internetową: levicki.pl, przez „v”. Tam już więcej informacji o tym jak działam, jaki mam rodzaj usług, gdzie możecie mnie w danej chwili znaleźć. Dzisiaj jestem na Pomorzu, jutro mogę być w górach, gdzie w danej chwili też prowadzę szkolenia, prowadzę kursy, więc zapraszam Was tam również serdecznie.

Bartek Manicki: Super! Bardzo dziękuję. Naszych widzów standardowo – zawsze zapominam, bo mi każą w firmie na początku prosić o to, żebyście subskrybowali – ale jak zapomniałem, to poproszę na koniec o te subskrypcje. Kciuki do góry! I jakby się pojawiły jakieś pytania do Bartka to też zapraszamy do zadania w komentarzach. Bartek na pewno chętnie odpowie.

Bartek Lewicki: Tak, postaram się na wszystkie odpowiedzieć szczegółowo.

Bartek Manicki: Super, dzięki wielkie.

Bartek Lewicki: Dzięki.

ProjectUP - Agencja marketingowa dla e-commerce

Subskrybuj

Podcast

Wpisz swój adres e-mail poniżej, a otrzymasz od nas regularnie informacje o nowych odcinkach i wpisach na temat sprzedaży i marketingu B2B!