Podcast

Czy przestrzegasz zasady etykiety w biznesie? – Dagmara Łuczka

W tym odcinku dowiesz się:
  • Na co zwracać uwagę przy spotkaniach biznesowych, przy rozmowach rekrutacyjnych
  • Które aspekty etykiety są niezmiernie ważne dla Gen Z, które dużymi krokami wkracza na rynek pracy

W dzisiejszej rozmowie Natalii Domańskiej z Dagmarą Łuczka dowiecie się między innymi na co zwracać uwagę przy spotkaniach biznesowych, przy rozmowach rekrutacyjnych, a także które aspekty etykiety są niezmiernie ważne dla Gen Z, które dużymi krokami wkracza na rynek pracy.

Dagmara jest ekspertką etykiety biznesu, która od ponad 16 lat zajmuje się budowaniem wizerunku osób i firm, a na co dzień uczy kultury budowania relacji służbowych.
projektowniawizerunku.pl

Zachęcamy do posłuchania, gdyż wartości przekazywane przez Dagmarę mają zastosowanie w okolicznościach służbowych, a także poza nimi.

Słuchaj podcastu

tam gdzie Ci najwygodniej

Wersja do czytania

Czy przestrzegasz zasady etykiety w biznesie? – Dagmara Łuczka

Rozwiń

Cześć kochani, dzisiaj rozmowa z Dagmarą Łuczką z projektowni Wizerunku. Będziemy mówić o etykiecie w biznesie, temat bardzo ważny, dla mnie bardzo interesujący. Przede wszystkim porozmawiamy o tym, na co zwracać uwagę przy spotkaniach biznesowych, rozmowach rekrutacyjnych, na co my jako generacja Z powinniśmy zwracać uwagę, także bardzo interesująca rozmowa i serdecznie was zapraszam na nią. No i przede wszystkim nie możecie zapomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy, czyli o lajku, o subie, udostępnieniu o dzwoneczkach i o tym wszystkim komentujcie. My też zawsze chętnie przeczytamy wasze komentarze, wasze odczucia, ale też dowiemy się o czym chcielibyście posłuchać…

Cześć kochani, dzisiaj rozmowa z Dagmarą Łuczką z projektowni Wizerunku. Będziemy mówić o etykiecie w biznesie, temat bardzo ważny, dla mnie bardzo interesujący. Przede wszystkim porozmawiamy o tym, na co zwracać uwagę przy spotkaniach biznesowych, rozmowach rekrutacyjnych, na co my jako generacja Z powinniśmy zwracać uwagę, także bardzo interesująca rozmowa i serdecznie was zapraszam na nią. No i przede wszystkim nie możecie zapomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy, czyli o lajku, o subie, udostępnieniu o dzwoneczkach i o tym wszystkim komentujcie. My też zawsze chętnie przeczytamy wasze komentarze, wasze odczucia, ale też dowiemy się o czym chcielibyście posłuchać.

Cześć Dagmara. Miło mi, że z nami jesteś. Z nami dzisiaj Dagmara Łuczka z projektowni w Wizerunku. I będziemy mówić o etykiecie w biznesie. No temat jest bardzo ciekawy i tak jak już wcześniej rozmawiałyśmy, myślę, że może być to ciekawe też ze względu właśnie na to, że ja reprezentuję pokolenie Z. A ja pokolenie X. Dokładnie, więc tutaj mamy rzeczywiście dużo, dużo tematów do rozmów, przede wszystkim w tych różnicach pokoleniowych, jeżeli chodzi o…

zasady kultury, zasady etykiety, więc to jest super, super dzisiaj temat, ale to wszystko dojdziemy do tego na spokojnie, a teraz bym chciała, żebyś trochę nam opowiedziała, czym w ogóle jest ta etykieta w biznesie, czym ty się zajmujesz i o sobie generalnie. Super, bardzo dziękuję za zaproszenie przede wszystkim. Ja właśnie zajmuję się etykietą biznesu, czyli taka pani od kultury. Ja lubię myśleć o sobie, że uczę kulturę budowania relacji służbowych, bo przede wszystkim osadzam swoje działania w środowisku biznesowym, pracuję.

z firmami, które działają bądź na rynku polskim, bądź na rynkach międzynarodowych i uczę takiego świadomego budowania relacji w oparciu o pewne standardy. No właśnie i tutaj od razu nam się pojawia ten wątek, czym jest etykieta biznesu. Są to pewnego rodzaju takie standardy zachowań, które są ogólnoakceptowalne praktycznie na całym świecie, bo mówiąc właśnie o etykiecie biznesu, uogólniamy zasady bez względu na to, gdzie z nich skorzystamy, do jakiego kraju jedziemy.

Oczywiście tutaj nie można się odcinać od różnic kulturowych, ale to pewnie jeszcze w trakcie naszej rozmowy wypłynie. Czyli to jest taki po prostu pewien kod norm i zachowań, którymi posługujemy się, szczególnie w oficjalnych spotkaniach służbowych, w oficjalnych takich okolicznościach służbowych. No i właśnie uczę tego, jak się odnaleźć, jak dobrze czytać pewne zachowania naszego partnera biznesowego, jak umiejętnie się dostosować. No bo uważam, że to dostosowanie właśnie to jest…

klucz do sukcesu i do powodzenia. Mhm, okej. A też to, co mnie zaciekawiło, bo powiedziałaś mi wcześniej, że zrobiłaś certyfikację w Międzynarodowej Akademii Protokołu i… Etykiety w Londynie. Etykiety w Londynie, dokładnie. To brzmi bardzo ciekawie i tak, jak już wcześniej mówiliśmy, bardzo międzynarodowo, więc moje pytanie jest, czego się tam uczyłaś?

Czy to tam poznałaś te wszystkie zasady, czy gdzieś tam już wcześniej cię ten temat interesował i to jest jakieś takie zwieńczenie tej edukacji, jak to jest? No właśnie zdecydowanie takie zwieńczenie. Certyfikację zrobiłam prawie 6 lat temu. Natomiast od 11 lat zajmuję się tematem etykiety protokołu. Od 10 lat prowadzę swoją firmę projektownie w Wizerunku, gdzie właśnie skupiam się głównie na szkoleniach z etykiety biznesu i z kultury budowania relacji służbowych. I przyszedł taki czas, gdzie…

Na początku oczywiście sama się szkoliłam, sama czytałam tematy różnic kulturowych, budowanie relacji, etykiety. One się cały czas w mojej pracy zawodowej przewijały, ale ja nie miałam pojęcia, że to ma jakąś nazwę. I kilka takich sytuacji spowodowało, że stwierdziłam, że muszę dowiedzieć się, o co w tym tak naprawdę chodzi, jakie panują zasady. Przede wszystkim właśnie po to, żeby troszkę pewniej się poczuć i nie mieć takich dylematów.

w sytuacjach, kiedy powinnam zająć się biznesem, a nie zastanawiać się właśnie jak się zachować, kto pierwszy albo co wypada i czego nie wypada. Także na początku zaczęłam sama czytać, dowiadować się. Później zrobiłam szkolenia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, w Europejskiej Akademii Dyplomacji, czyli szkoliłam się na rodzimym gruncie, aż w końcu też z biegiem czasu, kiedy te tematy różnic kulturowych zaczęły odgrywać dość ważną rolę, ponieważ szkoląc samej etykiety biznesu, w czym ja się czuję ekspertem, czyli w tej takiej międzynarodowej, ale…

też mocno osadzonej w polskich warunkach etykieci biznesu. Zorientowałam się, że nie można o niej mówić w momencie, kiedy nie mamy świadomości, gdzie my jesteśmy, a gdzie jest nasz partner biznesowy. A często może być to na przykład ktoś z Chin, ktoś z Arabii Saudyjskiej, ktoś z Niemiec i też już czasami wpływa to na sposób komunikowania się na podejście do konwenansów, na podejście do hierarchii. Są kultury, które zwracają mniejszą uwagę na to, że ty pierwsze wyciągasz dłoń na powitanie.

albo na przykład w tej, albo w konkretnej kolejności trzeba sobie komuś przedstawić, są kultury, które totalnie na to nie zwracają uwagi. Właśnie uświadomienie sobie tego w pewnym momencie uznałam za kluczowe. Stąd mój wyjazd do Wielkiej Brytanii, do Londynu i ta certyfikacja, którą właśnie udało mi się zdać i zdobyć ten tytuł. Ok, ok, czyli tak jak no też już tutaj zdradzam strasznie dużo tego backstage’u, ale śmieliśmy się, że po kore… No, trochę porozmawiałyśmy też wczuć w ten temat.

Wiem też, że napisałaś książkę, więc to też myślę, że jest taki dobry moment, mini reklama, dobry moment na to. W końcu mówimy o marketingu. No właśnie szkoda, że nie wzięłaś, ale to jakby chciałabym, żebyś trochę powiedziała, czy to jest taka książka bardziej w stylu poradnika, na co uważać, czy z czegoś jeszcze się stamtąd dowiemy ogólnie o etykietzie. To znaczy faktycznie ta książka to taki wynik pandemii,

do tego tematu wracać, ale w momencie kiedy rzeczywiście w pewnym momencie kalendarz szkoleń wyczyścił mi się do zera, to stwierdziłam, że wyżyję się literacką. Krótko mówiąc, aże wcześniej pisałam regularnie artykuły do różnych magazynów o etykiecie, o protokole. Stwierdziłam, że jest to fajna podstawa, dobry materiał do takiego, do wyjścia i myślenia o książce. I tak faktycznie się stało.

Mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy, że rzeczywiście jest to taka forma poradnika i raczej dla osób, które wchodzą na rynek pracy. Założyłam sobie wtedy, że szczególnie właśnie młode osoby, które kończą studia. Ja osobiście widzę deficyt tematów i rozmów na temat etykiety właśnie pewnych standardów obowiązujących w biznesie podczas naszego procesu edukacji. Więc uznałam…

Tak, zgadzam się. Chociaż nie ukrywam, że czasami zdarzało mi się pracować z uczelniami, prowadzić przedmioty właśnie związane z etykietą z protokołem służbowym, ale tego jest po prostu bardzo mało. A później, kiedy na moje sale szkoleniowe trafiają osoby bardzo młode, dołączające do firm, zdajemy sobie wszystkie sprawy z tego i one też potwierdzają to, że po raz pierwszy słyszą o etykiecie biznesu, że nie znają różnic między etykietą towarzyską i etykietą służbową, bo po prostu nikt im tego nie mówi.

i nikt tego nie uczy. Więc tak naprawdę w książce są podstawowe rzeczy dotyczące etykiety biznesu. Precedencji, czyli pierwszeństwa wynikającego z rangi, zastosowanie tej zasady w praktyce. Ale pisze również o etykiecie, czyli pewnych standardach korespondencji mailowej, standardach korespondencji elektronicznej. To jest bardzo ważne, to jest bardzo ważne, nigdy nie zapomnę. Tu wejdę w słowo, nigdy nie zapomnę. Pierwszy dzień na studiach było to…

5 lat temu i pamiętam, że właśnie była kwestia maili poruszona już pierwszego dnia po pozdrawieniu mojego profesora z tego miejsca. I on powiedział, że jeżeli wyślemy takiego maila, że dzień dobry, że tylko dzień dobry i w ogóle nic więcej, no że to jest dramat. Że to jest dramat, to jest w ogóle masakra, to jest no kulturowe i w ogóle no masakra. No i potem…

Potem jest ten śmieszny moment, kiedy już nauczysz się pisać tego maila i piszesz Szanowny Panie Profesorze i tam namaszczenia i w ogóle wszystkie tytuły, a profesor odpisuje ok. I tu ręce opadają, prawda? Ręce opadają, bo człowiek tam po prostu całą swą duszę przelał na tego maila, a… Oczekiwałoby się… Tego samego. Tego samego, prawda? Ale Natalia, ważną rzecz, kwestię poruszyłaś.

Bo tutaj na początku, tak jak mówisz, idziecie na pierwszy rok studiów i ktoś wam zwraca na to uwagę. I całe szczęście, że ktoś wam na to zwraca uwagę. Bo ja osobiście widzę i z moich doświadczeń wynika, że tematy, którymi ja się zajmuję, czyli właśnie tematy związane z zachowaniem, z kulturą takiego bywania, czyli na przykład etykietą przy stole, czy z wyglądem osobistym, to są tematy bardzo delikatne, bardzo wrażliwe. I z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć,

niewiele osób nam zwrócił uwagę. Nikt nam nie powie, słuchaj, źle wyglądasz. Nie powinnaś wyciągać pierwsza u klienta dłoni na powitanie i mówić witam. A takie historie bardzo często ja ich doświadczyłam, ale też wypływają podczas moich szkoleń. Masa historii, gdzie na przykład ktoś się wstydził za swoją pracownicę, bo zabrał ją na ważne spotkanie do klienta biznesowego. Pierwsze osobiste spotkanie z tym klientem i asystentka.

To akurat dotyczyło mojej koleżanki, która rzeczywiście pozwoliła mi opowiadać tę historię, nawet na moich szkoleniach. Wyciąga dłonie na powitanie i mówi witam. A prezes, do którego przyszły, znał zasady etykiety, więc ominął asystentkę, podszedł do mojej koleżanki, przywitał ją jako pierwszą, a potem wrócił do asystentki i teraz tak, znamy zasady, ale pytanie, czy też właściwie się zachował? No niekoniecznie, bo był w pewnym momencie taki absolutny dyskomfort.

Asystentka źle się poczuła. Mojej koleżance wstyd było za zachowanie swojej pracownicy, a prezes w pewnym momencie też się zorientował, że zostawił biedną dziewczynę z wyciągniętą dłonią. I to też nie do końca było najszczęśliwsze, mimo że znamy zasady etykiety. To trzeba wiedzieć, kiedy się dostosować do okoliczności, do kontekstu. Można w sposób werbalny dać wyraz szacunku pani dyrektor powiedzieć, jak bardzo się cieszymy, ale dostosować się, powitać.

osobę, która popełnia w pewnym sensie błąd, no bo popełnia. Natomiast tutaj to jest akurat taka historia, którą przytoczyłam, natomiast faktycznie są to tematy bardzo delikatne, bardzo wrażliwe, więc możemy mieć takie szczęście, że ktoś nam zwróci na to uwagę, a możemy też intuicyjnie działać. Zupełnie prawdopodobne jest, że będziemy to robili dobrze. Gorzej jest, jeżeli działamy intuicyjnie, nikt nam nie powie i popełniamy błędy. I w pewnym momencie nagromadzi się

z drugiej strony taki ładunek emocjonalny i słyszę odsunięto mi odprowadzanie np. jubileuszowej imprezy i nie wiem dlaczego. A ja się potem dowiaduję, że wynika to z tego, że osoba, która od lat prowadziła imprezę jubileuszową, niewłaściwie się ubrała na ostatnią, niewłaściwie powitała gości, po prostu nie zastosowała pewnych zasad etykiety. Ale pytanie, czy ktoś nauczył tę osobę, czy ktoś dał jakiekolwiek wskazówki?

czy tylko skrytykował i była zastosowana tzw. kara. I nie wiadomo tak naprawdę za co. A słuchajcie, to nie są tematy jakieś tajemne. To jest wiedza, którą można sobie samemu częściowo przyswoić, szczególnie jeżeli jesteśmy narażeni. W cudzysłowie oczywiście narażeni. Ale nasza praca wymaga oficjalnych spotkań, bywania, reprezentowania firmy. Można działać na tzw. partyzanta i sobie jakoś dać radę, tylko ten, kto doświadczył takich oficjalnych spotkań.

i nie miał pewności w wielu przypadkach, czy dobrze się zachował, czy właściwie używał sztućców, czy właściwie przedstawiał sobie osoby. Ta osoba z pewnością przyzna mi rację, że jest to dość stresujący sposób działania.

A nie musi być taki. Jest. Więc fajnie też, co mi się podoba, to fajne jest to, że mówisz, że twoją książkę można właśnie, bo to tak odbiegłyśmy, ale wzałali zaczęłyś od książki. No właśnie, zaczęło od, zaczęłyśmy od książki, za dużo dygresji. Właśnie bardzo fajnie, bo to te dygresje są najbardziej wartościowe często. Ale co chciałam powiedzieć, że super, że o tym mówisz, bo myślę, że mało kto wie i myślę, że gdybym ja była w tym momencie, że zaczynałabym swoją już tą poważną pracę.

to, że fajnie wiedzieć, że jest taki poradnik i że można się do czegoś ustosunkować i wiadomo, że pewnie nie wszystko wszędzie, bo to też, na przykład w naszej branży marketingowej, to ja zawsze mówię, że to jest czasem, no…

Dziki kraj, dziki kraj. Czyli moja książka. Nie znalazłaby tam niewielkiego zastosowania. Znaczy na pewno na spotkanie z klientami tak, natomiast w środku, no wiadomo jak to jest. Oczywiście. Tam gdzie jest duży stres. Mi to się zawsze przypomina, tam ta scena z Wilka z Wall Street, jak oni tam te numerki tam lecą i wszyscy tam przeklinią. No to to ten bajp. Powiedziałaś o bardzo ważnej kwestii. Wszystko to jest kwestia dostosowania i świadomości tego.

Tak jak doskonale widzisz, idąc na spotkanie z klientem, nigdy nie wiemy, kim będzie ten klient, to znaczy wiemy, kim ten klient jest, ale jakich standardów będzie od nas wymagał. I teoretycznie wiedza, która właśnie może nam się kojarzyć z kulturalnym jedzeniem bezy. On nigdy tego nie zapomnę. Dokładnie, czy jakiegoś homara. Troszkę temu, troszkę jakby wypacza obraz tych informacji, tej wiedzy, tej treści.

której właśnie uczą osoby zajmujące się etykietą biznesu. A to jest wiedza, która nam po prostu daje poczucie pewności siebie. Jesteśmy w stanie lepiej czytać właśnie sygnały, kod zachowań naszego partnera biznesowego, naszego klienta. Często osoby, od której pewne kwestie zależą. Pamiętajmy, że wolimy osoby podobne do siebie. Więc nawet jeżeli na co dzień nie korzystamy z pewnych standardów i nie zastanawiamy się czy ja mam tę dłoń wyciągnąć albo je…

popatrzeć na wizytówkę, kiedy ją przejmuje, czy odpowiednio rozsadzić gości. Bo na przykład specyfika twojej branży marketingowa, niekoniecznie od nas tego wymaga, czy nie ma tutaj takiego zastosowania, to idąc do klienta, może być już zupełnie inaczej. Także fajnie jest wiedzieć, ja zawsze powtarzam, lepiej jest wiedzieć.

i ewentualnie rezygnować z zastosowania tej wiedzy, ale robić to świadomie, niż popełniać błądy z niewiedzę. Dokładnie, lepiej jest wiedzieć więcej, ja też się z tym zgadzam, ale muszę powrócić do tematu, bo poruszałaś coś, co mnie bardzo zawsze porusza, temat ubioru. OK. Temat ubioru, bo to jest coś, co…

Myślę, że też możemy już włączyć do tej rozmowy o różnicach międzypokoleniowych, jeżeli chodzi o etykiety i jakieś tam zasady właśnie zachowania, ale to jest… No, nigdy nie zapomnę, jak oglądałam jakiś wywiad chyba z Dodą. Jestem fanką. I Dodam mówi o tym, że… Że ona miała się spotkać, czy spotkała się z prezydentem, jakiś dziennikarz jej zarzucił, że jak ona wyglądała, miała tam krótkie spodenki i w ogóle co to ma być.

No, miała tam jakiś swój outfit, jak to ona, ale ona powiedziała, że no przecież to on przychodzi zobaczyć mnie na występie. No to ja mam się ubierać dla niego, dla prezydenta, bo on przychodzi mnie obejrzeć. To ja jakby jestem u siebie na koncercie i to on przychodzi, mimo tego, że oczywiście ona ma tę wiedzę, że on przychodzi, że będzie i że będą ważne osoby. No ale tutaj właśnie powstatka, kurna, nie?

No tak, w garnitu, że miała wystąpić. No właśnie. Dokładnie, więc tu się pojawia taki temat. Po pierwsze, co to znaczy? No akurat tutaj mamy ok, dosyć taką skrajną sytuację, bo to jest artystka, jest jakiś występ, nie? Ale ja na przykład czasem, no bo ja kocham się przebierać, więc zawsze mam ten problem, że czasem sobie myślę, czy co? Gdzie jest ta granica, nie? Że gdzie jest ta granica?

że nie muszę być zawsze w garniturze i w koszuli i tak dalej, ale żebym też nie przesadziła znowu w drugą stronę. I to są takie… Trudne pytanie, wiesz? Wiem, że trudne pytanie, ale czy… Nie wiem, jak to powiedzieć, czy jest może jakieś takie wytyczne, na co zwrócić uwagę przy ubiorze, na przykład na spotkanie z potencjalnym klientem. To znaczy, wiesz co, to jest rzeczywiście i trudne pytanie, i…

bardzo trudno mi jednoznacznie na to odpowiedzieć, bo sama często mam różnego rodzaju dylematy. I tak od razu się uśmiechnęłam, jak mnie zapytałaś, bo trochę jestem może niewłaściwą osobą z tego względu, że ja właśnie zawsze w tą drugą stronę, zawsze staram się bardziej elegancko ubrać stosownie z racji i mojego charakteru i tego, czym się rzeczywiście zajmuję i też branżę, czyli klientów, z którymi się spotykam. Ale wiesz co, taką chyba dobrą

radą, czy to czym ja się kieruję, to jest po prostu takie przeanalizowanie tego z kim mam spotkanie. Bardzo często googluje sobie osoby, z którymi mam spotkanie, po to żeby zobaczyć przede wszystkim, jak… Oni wyglądają. Tak, jak wyglądają. Jest to jedna z takich trzech najważniejszych zasad etykiety biznesu, zasady dostosowania. I idąc na spotkanie do Mariny,

na gdzieś tam, gdzieś podłoże trawiaste. Nie nałożę szpilek, nie nałożę garnituru. Ubiorę się elegancko, ale w granicach takiego zdrowego rozsądku. A jest taka bardzo cienka granica pomiędzy takim strojem eleganckim, a takim przerysowaniem lub czymś, co jest już takie może nieakceptowalne, niedopuszczalne. Ja nawet na szkoleniach robię taki eksperyment. Bardzo często, że dzielę grupę.

uczestników na dwie podgrupy. Jedna przez siedem sekund, czyli teoretycznie tyle, ile trwa ten efekt pierwszego wrażenia, kiedy już sobie wyrabiamy opinie na temat danej osoby, pokazuje zdjęcie pewnej osoby, która jest ubrana, można powiedzieć, w garnitur, koszule, krawat, buty. Następnie druga grupa widzi mężczyznę, również ubranego w garnitur, koszule, buty i mają za zadanie opisać.

czym się ich zdaniem zajmuje ta osoba, jakiej gazety czyta, jakie ma plany. Czyli generalnie bardzo szybko jakiś stempel przybić. Oczywiście szufladkę i to ma na celu. Ja to oczywiście omawiam, że zobaczcie, jak my bardzo szybko działamy, jak my bardzo szybko oceniamy. I to nie chodzi o to, żeby wypierać się, ja tego nie robię. Po prostu robimy to. Czy tego chcemy, czy nie. Zawsze kiedy mamy do czynienia z tym efektem pierwszego wrażenia, kiedy…

jest ważne spotkanie i patrzymy na drugą osobę, a szczególnie na osobę, od której coś będzie zależało, jakaś decyzja, to oceniamy. O rany fajna, niefajna, profesjonalna, nieprofesjonalna. Pierwsze słowo, które powie, jak się zachowa, jak wygląda. I na końcu okazuje się, że to jest ta sama osoba, ale trochę inaczej ubrana. I ankiety, czy ten sondaż, to nasze wyobrażenie w 99% jest skrajnie różne.

I tutaj, wiesz, tak jak mówię, to nie jest… Nie ma zasady. Chyba może ktoś by jakąś zasadę miał. Ja bym sama chciała taką zasadę usłyszeć, ale taki zdrowy rozsądek. I przede wszystkim ta kwestia dostosowania, włożenia wysiłków, to żeby sprawdzić, z kim mam do czynienia i co ewentualnie będzie na miejscu, okoliczności, kontekst jest zawsze bardzo istotne. Także kwestia miejsca.

tego, czy spotkanie odbywa się wieczorem, czy spotkanie odbywa się na terenie firmy, czy ja będę hale zwiedzała produkcyjną, to wtedy też szpilek nie nakładam. Tylko na przykład płaskie buty, mimo że buty na obcasie są bardziej eleganckie. Trzeba sobie to po prostu samemu jakoś spróbować wyważyć. Czyli analiza przede wszystkim przed spotkaniem, dogłębny research i wtedy możemy się jak najbardziej dopasować. I to słowo dopasować, to to już właśnie podkreśliłaś kilka razy i to też myślę, że jest ważny przekaz.

dla naszych widzów i słuchaczy. Bo to tak naprawdę kwestia dopasowania czy dostosowania, to też musimy sobie zdawać sprawę, na jakim etapie naszego życia zawodowego jesteśmy. Czy to my mamy się do kogoś dostosować, czy to ktoś do nas. Warto jest uświadomić sobie, gdzie my jesteśmy, czy nam bardziej zależy. I wtedy, jeśli nam się zacznie coś opłacać, tak, czyli zacznie mi się opłacać to, żebym elegancko się ubrała mimo wszystko i zachowywała się zgodnie z pewnymi zasadami, idąc na pewne spotkanie.

chętniej też wejdziemy w to w taki naturalny sposób, bo rzeczywiście nie ma nic gorszego niż gdzieś stosowanie pewnych zasad totalnie nie mając do nich przekonania albo na siłę, czyli no wtedy jesteśmy absolutnie sztuczni. No potrzeba jest tutaj chyba najistotniejsza, czyli zauważamy tej potrzeby. Jeżeli potrzebujemy to rzeczywiście, jeżeli myślę, że jest dużo, to też jest kwestia pewnie zawsze tego, ile, co jest do ugrania i jak i ile jest do ugrania, bądźmy szczerze.

Jak bardzo nam tak powinno zależeć. Dokładnie, dokładnie. Więc to jest fajne, że o tym mówisz. No to w takim razie też bym chciała coś wyciągnąć dla ludzi, którzy będą nas słuchać. Wiem, że nie chcesz się trzymać punktów. Ja to tak nazwę tylko roboczo, więc nie musisz się tym przejmować. Takie top 5 albo top 10, albo ile chcesz punktów. Jak się przygotować na spotkanie biznesowe. Czego lepiej nie mówić, o czym lepiej nie mówić. O czym jak najbardziej.

jakiś taki przebieg, jak small talk, nie wiem, cokolwiek, cokolwiek. No to chyba pierwszy punkt już padł tutaj, to przygotowanie, ten taki research, który możemy zrobić, czyli dowiedzieć się, gdzie idziemy, jakie okoliczności będą panowały i z kim mamy rozmowę, żeby chociażby odpowiednio dostosować się strojem. Ale pamiętajmy też, że my jako Polacy, nasza kultura jest oceniana ciągle jako kultura hierarchiczna.

Tutaj, jeżeli kogoś temat bardziej interesuje, to polecam badania Gerda Hofstad, holenderskiego naukowca, który właśnie przez całe swoje życie praktycznie badał różnice kulturowe. I to, jak one wpływają na proces budowania relacji, na nasze zachowanie. I on takie opracował kilka takich najważniejszych z punktu widzenia budowania relacji skal czy kwestii. Jedną z nich jest właśnie podejście do hierarchiczności.

Mamy 68% na skali od 0 do 100, gdzie 0 to kraje egalitarnych, które w ogóle nie zwracają uwagę na hierarchię, na to kto pierwszy, gdzie jest uprzywilejowane miejsce właśnie, bądź w samochodzie, bądź w sali konferencyjnej. Nie ma to dla nich znaczenia, to są z reguły na przykład kraje skandynawskie, ale po drugiej stronie skali mamy chociażby kraje azjatyckie, Chiny, kraje arabskie, Bangladesz, Rosja, gdzie…

Robiąc biznesy z takimi osobami, musimy doskonale zdawać sobie sprawę z tego, jak się przygotować i jak dobrze zrobić wrażenie już od samego początku. Czyli nawet chociażby kwestia wymiany wizytówki. W krajach arabskich czy w Indiach nie powinniśmy wymieniać wizytówki lewą dłonią. Ona jest uważana za nieczystą. Dla nas totalny absurd. Jak można zwracać uwagę na to, którą dłonią wymieniamy wizytówkę.

Otóż tak, my tak naprawdę nie mamy zakorzenionej mocno kultury wymiany wizytówek, więc bardzo często widzę, że ktoś kładzie tą wizytówkę na stole, a dobrze jest sobie podać jednak do dłoni, tak, tekstem skierowanym do osoby, która ją ma przeczytać. No w takich kulturach jak kultury azjatyckie, czy arabskie, czy hinduskie, no to jest szczególnie istotne. Czyli począwszy, słuchajcie, od wręczenia wizytówki. Tutaj trochę nam się włączyły różnice kulturowe.

Ja z kolei wracając na grunt Polski, często słyszę z ust osób decyzyjnych takie sformułowanie, że denerwuje ich to, jak ktoś wchodzi do ich gabinetu, wyciąga dłonie na powitanie i mówi witam. Szczególnie, jeżeli jest to na przykład osoba, która przyszła na rozmowę rekrutacyjną. I tu już można sobie strzelić w tak zwaną przysłowiową estopę. Po co?

Gospodarz wita u siebie i to przeczytamy w każdym poradniku dotyczącym etykiety biznesu czy protokołu służbowego. Wchodząc na takie spotkanie dajmy gospodarzowi. Zainicjować. Zainicjować to, zaopiekować się nami. Czyli to gospodarz powinien wyjść za biurka, przywitać się. Oczywiście wchodząc do pomieszczenia, my pierwsi mówimy dzień dobry, ale to gospodarz wyciąga dłoni na powitanie. Gospodarz prosi, żebyśmy zajęli miejsce. Czyli ostentacyjnie sami nie siadamy w cudzym gabinecie, tylko czekamy aż to druga osoba zrobi.

A to wstrąc się, przepraszam. A jeżeli na przykład przychodzę do… No bo tutaj też się pojawia ta zasada, że kobieta powinna pierwsza podawać rękę. No właśnie. Ale ważny temat poruszyłaś. Ważny temat, bo z moich doświadczeń wynika, że bardzo mamy duży dylemat i tak naprawdę nie mamy za bardzo świadomości, jakie są różnice między etykietą towarzyską a etykietą biznesową. I teraz tak, w etykietie towarzyskiej, czyli…

mówimy o tych zasadach, które wynosimy z domu. Natalia, to ty mi powiedz, czy przyznasz mi rację, czy nie, bo ja też zauważyłam pewne zmiany, jeżeli chodzi o pokolenia, że te pokolenia Z troszkę już w mniejszym stopniu zwracają na to uwagę, ale faktycznie uczy nas się, że specjalne przywileje w naszej kulturze mają osoby starszej kobiety.

Tak, no uczy się nas tego co na pewno. Czy się z tym zgadzam? Średnio. No właśnie, ale to już jakby, wiesz. Ale tak jest. Ale przepuszczanie przez drzwi, prawda? Płaszcze nałożymy pani, to osoba starsza nic jej uścisk dłoni, albo proponuje przejście na te. Tak. No właśnie i teraz zwróćmy uwagę, ile mamy kultur na całym świecie. W każdej kulturze praktycznie może wyglądać to trochę inaczej. Więc stworzono pewne zasady, które nazwano etykietą biznesu i one ujednolicają standardy.

zachowań na całym świecie. Oczywiście, tak jak powiedziałem, trzeba wziąć pod uwagę pewne różnice kulturowe. Natomiast w etykiecie biznesu nie ma wieku i nie ma płci. Przywileje ze swoją osoby orandze wyższej bądź klienci. Czyli ja nie patrzę, czy ja jestem kobietą, czy mężczyzną. Jeżeli widzę towarzystwa, kolegów, koleżanek z pracy, jako mężczyzna nie muszę się zastanawiać, czy mam podać dłoń na powitanie, jak podchodzę do grupy osób. A często słyszę…

o tym, że mężczyzna podchodzi do mężczyzn, podaje dłoń na powitanie, a pomija kobiety. Intencja jest jak najbardziej słuszna, bo tak został wychowany. On z szacunku do kobiet nie podaje dłoni, bo czeka, że ona to zrobią, ale w sytuacjach służbowych nie ma to zastosowania. Po prostu witamy się ze wszystkimi. Bądź osoba o znacznie wyższej randze i inicjuje uścisk dłoni z osobą randze niższej. I my, tak jak powiedziałem, jesteśmy trochę krajem hierarchicznym, ale nie tak skrajnie jak w Chinach na przykład. I tu…

też trzeba wiedzieć, z kim mamy do czynienia, jak bardzo będą te zasady miały znaczenie, jak bardzo musimy się pilnować właśnie, czy ja mam przywileje, czy to już osoba na przykład oranze wyższej. Ok, to super, to jest ważne, myślę, żeby właśnie, to jest ważne, co powiedziałaś, żeby zaznaczyć tę różnicę między etykietą towarzyską, czyli w etykiecie biznesowej nie ma płci. I wieku. Dokładnie. Natomiast zwróciłabym uwagę na pewne różnice kulturowe i chociażby traktowanie kobiet w obcych kulturach.

czy Hindusek, czy kobiety na przykład zarabia saudejskiej. I tu oczywiście bardzo często mamy już szansę spotkać osoby, które są edukowane w Europie, albo które przyjmują pewne standardy takie europejskie. Natomiast należy brać pod uwagę to, że ciągle możemy spotkać się z takim negatywnym odbiorem, kiedy wyciągamy dłoń na powitanie do kobiety. Jeśli jest mężczyzna, powinien poczekać aż to.

właśnie na przykład Arabka wyciągnie dłoń na powitanie, a może zrobi to w zupełnie inny sposób, czyli na przykład położy tylko dłoń na piersi, skiniemy głową i to też jest właściwa forma. Czyli nie ignorujmy tych różnic kulturowych, ale standardy faktycznie są takie, że wiek i płeć w dużo mniejszym stopniu ma znaczenie na arenie międzynarodowej. Dopiero kiedy wszyscy jesteśmy równi, na przykład mamy przywitać gości z mównicy i faktycznie mamy

pięciu klientów, to też jakoś trzeba ich powitać, prawda? I tutaj albo bezpiecznie zachować na przykład kolejność alfabetyczną od nazwiska, albo na przykład kobietę pierwszą przywitać, a następnie mężczyzn. Bierze się też pod uwagę staż pracy, na przykład w urzędach, jeżeli mamy wiceprezydentów, a to już jest temat zbyt głęboki. Tak, to już nawet nie musimy w to wchodzić. Ok, ok, czyli nie, na pewno co, co powiedziałaś, czyli nie witamy.

Pamiętajmy, nie witamy gospodarza u niego samego. W gabinecie na przykład. Tego nie robimy, nie ma płci i wieku. Co jeszcze? Co jeszcze mogłobyś polecić właśnie dla… A może, może trochę odniesienia właśnie do tego, o czym mówiłyśmy, czyli takie Gen Z idzie na rozmowę o pracę i po prostu nie wie, nie wie, nie wie jak ma zacząć, nie wie co ma powiedzieć, nie wie o czym mówić, nie powinna ta osoba i to jest może takie istotne. Tak na dobrą sprawę, no znowu pojawia się temat.

absolutnie przygotowania. Ja wcześniej zanim zaczęłam szkolić, zajmowałam się PR-em i byłam rzecznikiem prasowym w międzynarodowej firmie, więc też rzeczywiście często bram udział w różnego rodzaju spotkaniach i też to, co wyniosłam z pełnienia tamtej funkcji, to takie mocne przygotowanie i przećwiczenie tego, co chcemy powiedzieć, więc…

Idąc już na rozmowę kwalifikacyjną, jeżeli zadbamy o ten strój, jeżeli już sobie nie strzelimy w stopę, wyciągając dłoni u kogoś w gabinecie i nie powitamy kogoś u siebie, to już mamy bardzo dobry początek. Potem chwilę poczekajmy, aż ktoś nas zaprosi, żebyśmy usiedli, a następnie poczekajmy na zadanie pytania. I oczywiście ważne jest to, żeby sobie przygotować pewne kwestie, które są dla nas ważne, bo ciężko jest zakładać, że osoba po drugiej stronie będzie o nas wiedziała wszystko.

zada odpowiednie pytanie tak, żebyśmy świetnie wypadli w danej rozmowie, prawda? W związku z tym fajnie jest mieć przygotowane, przynajmniej w domu na kartce, potem w głowie i przećwiczone. To co chcemy, żeby wybrzmiało podczas tej rozmowy. To jakie są nasze mocne strony. Przede wszystkim co możemy dać od siebie dla takiej firmy. Patrzmy też pod kątem korzyści, bo większość osób tak patrzy. Firmy też tak patrzył, zatrudniając osoby pod kątem…

korzyści, jakie będą miały korzyści z tego, że to właśnie ty dołączysz do zespołu. Jeżeli mamy, słuchajcie, do wybrania dziesięć osób, które mają te same kwalifikacje, posługują się tymi samymi językami, umiejętności mają identyczne, no to zaczynamy brać pod uwagę coś innego. Umiejętności miękkie, to właśnie jak się zachowamy. – Brazencja. – Dokładnie. To czy umiemy powiedzieć coś o sobie, czy zadamy pytanie.

tym samym pokazujemy, że nas interesuje dana osoba, czy mamy umiejętność nawet takiego aktywnego słuchania, nie biernego, rozłożona na przykład na fotelu, kiwająca głową tylko, zadająca pytanie, parafrazująca, potakująca. To też jest forma. Ja widzę, że my po prostu rozmawiamy, że ty mnie słuchasz, to jest po prostu bardzo miłe. Więc miejmy świadomość po pierwsze, jak ważny jest ten nasz wizerunek, to pierwsze wrażenie.

i postarajmy się powalczyć trochę o to, żeby rzeczywiście pokonać konkurencję. A moim zdaniem taka świadomość i wiedza na temat tych podstawowych standardów etykiety można w tym pomóc. To myślę, że to są super rady, które każdy z nas powinien sobie wziąć do serca i czy jest Gen Z czy z jakiegokolwiek innego pokolenia, to to są rzeczy, o których należy pamiętać, ale właśnie zmierzam gdzieś tam do tego tematu, bo nie ukrywam, on mnie mega interesuje, bo widzę te różnice.

Opowiadałaś o tym, że robiłaś gdzieś tam takie mini badanie, jeżeli chodzi o właśnie tą etykietę w kontekście etykiety biznesowej, a też w kontekście w ogóle podejścia, no właśnie rozmawiałeś my do pracy między tymi pokoleniami i że teraz dużo pracujesz z ZK-mi. I to mnie ciekawi, bo ja sama widzę te różnice. Widzę jak niektóre rzeczy niestety zanikają, co mnie bardzo boli i niepokoi, bo…

raczej, raczej oczywiście jestem z tych bardziej wyluzowanych osób, ale… Ale jednak też się niepokoi. Ale niepokoi mnie to na przykład właśnie, że coraz częściej widzę rodziców, którzy nie zwracają swoim dzieciom uwagi na to, żeby mówiły dzień dobry, wchodząc do windy, wchodząc gdzieś tam, no to potem jak taka… Mijają się po prostu nawet na ulicy.

to takie typowe, mówił dzień dobry na klatce zawsze, to ten żart, no to to naprawdę to zanika, nie? Gdzieś tam, że nie zwracają uwagi na to, żeby te dzieci były kulturalne, po czym idą do pracy i mają z tym problem, bo spotyka jest zderzenie dwóch pokoleń, no i nagle okazuje się, że takie osoby ciężko trochę zatrudnić, no bo ciężko je gdzieś wysłać, bo nie możemy im zaufać, że po prostu nie przyniosą na wstydu.

krótko mówiąc i jak ty się na to zapatrujesz właśnie z perspektywy eksperta no od, od tak naprawdę takiej kultury osobistej przede wszystkim. Jak to wygląda? Właśnie. Poruszyłaś taki ważny temat, chociaż zobacz, rozmawiamy o prozaicznym dzień dobry. Tak. Jeśli ty to widzisz, ja też spotykając się z różnymi klientami bardzo często słyszę, Pani Dagmaru, ale niech na szkoleniu na pewno wybrzmi to.

że my mamy po prostu mówić sobie dzień dobry, kiedy się witamy. No to jest chore, że to właśnie jest taki temat, nie? Podstawa. Tak, i oczywiście, jeżeli jest bardzo duża firma i masa osób przewija się na korytarzu, no to w pewnym momencie ktoś może dojść do wniosku rany, to ja mam się każdemu kłaniać, mówić dzień dobry, przecież ja nie znam tych osób. To jest inna sprawa, natomiast jako pracownicy jakiejś firmy, dobrze byłoby, żebyśmy się sobie… Pewnie.

ukłonili, powiedzieli dzień dobry, jeżeli mamy ze sobą razem dzień spędzić. Ale druga kwestia jest taka, na którą ja też uczulam, to chociażby takie powitanie klientów, których też nie znamy, a przechodzą na przykład korytarzem w naszej firmie. My jako współgospodarze powinniśmy ich przywitać, powiedzieć dzień dobry. Nie licytujmy się kto jest wyższy rangą, kto jest niższy rangą, bo etykieta też to w pewnym stopniu definiuje. Natomiast tu nie ma znaczenia. Tu my nie wiemy kto to.

przeszedł, a wyobraźmy sobie jak dobre wrażenie możemy zrobić, kiedy mijając kogoś na korytarzu, sami z własnej inicjatywy powitamy go, a potem okazuje się, że to jest ważny klient, z którym mamy spotkanie w sali konferencyjnej. Świetny początek spotkania relacji. I wracając do twojego pytania, bo znowu jakaś dygresja mnie pochłonęła.

Ja faktycznie od jakiegoś czasu coraz częściej więcej pracuję z pokoleniem Z, z maturzystami, czasami ze studentami, a przede wszystkim z młodymi pracownikami, którzy dołączają do grupy, do firm, do pracowników nieco bardziej doświadczonych wiekiem i stażem. I jakiś czas temu faktycznie zauważyłam inne podejście do, przede wszystkim zasad etykiety, ale nawet tych podstawowych, tych towarzyskich, które…

Ja wynosiłam z domu i pokolenie, pewnie X z większości przypadków, pewnie Y też. I mnie zaczęło ciekawić, jak bardzo te zasady są znajome, czy znane wśród pokolenia Z, ale też podejście do relacji mnie interesowało. Czy widzą, czy uważają, że relacje są ważne w biznesie, z jakich narzędzi korzystają do budowania, do podtrzymywania relacji, korzystają w jakich się najbardziej czują.

No i pokusiłam się właśnie o takie mikrobadania, to taki bardziej sondaż, bo w tym sondażu wzięło udział 160 E3 osoby, z czego 163 osoby z pokolenia Z. I to, co ciekawe, co te wyniki pokazały, to to, że w 45% pokolenie Z w ogóle nie miało pojęcia, czym są zasady etykiety.

ani towarzyskiej, ani biznesowej. Super, super, super nas reprezentujecie. Ale połowa, słuchajcie, ale 55 miało pojęcie, więc ja wolę zawsze widzieć, wiecie, tą szklankę do połowy pełną. I o czym to świadczy? O tym to świadczy, że, słuchajcie, jest trochę roboty do wykonania. Ja, jak mam okazję pracować z biznesem, czy wygłaszam jakąś prelekcję, zawsze zwracam uwagę na to, przyjrzyjcie się swoim pracownikom. Zobaczcie, nie mamy…

prawa zakładać, że wszyscy w ten sam sposób podchodzimy do pojęcia kultury, etykiety, do pojęcia obsługi klienta, szacunku. My to nawet z racji różnic pokoleniowych zupełnie inaczej możemy postrzegać. Pokolenie Z też to wyszło mi w moich mikrobadaniach. Bardzo lubi skracać dystans. I jak osobiście rozmawiam, na przykład pracuję z maturzystami, to oni mówią, ale Pani Dagmar, to w ogóle nie jest oznaka braku szacunku.

I ja im wierzę, tylko że w zderzeniu, na przykład z klientem, z przełożonym, może to już tutaj trochę nie zagrać, a wręcz działać na niekorzyść, bo z punktu widzenia etykiety biznesu, to osoba wyższa rango, bądź klient proponuje przejście na te. To są takie niuanse, które gdzieś tam mogą mieć znaczenie. To co jeszcze ciekawe, wyszło mi w tych moich analizach,

pokolenie Z ceni sobie relacje, ale jeśli chodzi o biznes, to tylko w sześćdziesięciu kilku procentach uważają, że relacje są kluczowe w działaniach biznesowych. No właśnie i teraz, gdybyśmy o to samo zapytali znacznie bardziej doświadczonych biznesowo ludzi biznesu, to tam 92% odpowiada od razu, biznes to relacja.

relacje są bardzo ważne dla biznesu. W związku z tym, jeżeli młodzi nie do końca czują wagę relacji biznesowych, to trzeba też im na to zwrócić uwagę, na tą uważność na klienta, na to, że jeżeli klient pisze ci w mailu, zagaduje cię, jak ci minął weekend, to żebyś nie wysyłał stawki i albo OK, albo nie dziękuję, wracając tu już na zupełnie inny grunt, tylko podtrzymaj tę relację.

Zapytaj, jeżeli wiesz, że coś się ważnego działo u twojego klienta, jak poszło. Jeżeli wiesz, że tego dnia obchodzi imieniny, złóż mu te życzenia, nawet w mediach społecznościowych. No właśnie, bo to jest z jednej strony i to też jest ciekawe, bo mówimy o skracaniu dystansu i na przykład ja uważam, że gdzieś tam, nie wiem, no właśnie, o tych imieninach czy urodzinach, czy wiesz, że coś tam miał w życiu… Ważnego, co się działo. Ważnego, dokładnie. To to jest poniekąd skracanie dystansu, ale w taki fajny…

kulturalny i sposób, który mówi temu klientowi o miło miło miło. Pamiętasz o mnie. Pamiętasz o mnie. Tak dokładnie. To nie jest takie nachalne skracanie dystansu. To nie jest wproszenie się na wigilię. Prawda tylko to jest coś na co on może zareagować, a nie musi. Możemy to wysłać sms-em właśnie poprzez media społecznościowe. I tu wracając do mediów społecznościowych też w tych sondażach wyszło mi, że jak zapytałam biznes osoby pracujące minimum 25 lat w biznesie.

i pokolenie z, z jakich narzędzi do budowania i podtrzymywania relacji najchętniej korzystają. Tu o ich preferencje pytałam. To fajne jest to, że zarówno jedna grupa, jak i druga na pierwszym miejscu wskazała spotkanie osobiste. I to jest fajne, czyli cieszę się, że pandemia do końca nas nie… Nie zamknęła. Dokładnie, nie zamknęła, nie przyzwyczaiła do tego, że można wszystko zrobić online, bo my też mogłybyśmy porozmawiać online.

Ale to nie byłoby to samo, bo byśmy się tak pewnie nie pośmiały przed naszą rozmową i nie wymieniły różnych opinii na bardzo różne tematy totalnie niezwiązane z etykietą. No właśnie, ale na drugim miejscu biznes zaznaczył rozmowy telefoniczne, a pokolenie Z zaznaczyło media społecznościowe. Ale to też jest jakiś sygnał dla pracodawców, dla osób, które zatrudniają pokolenie Z. Funkcjonujecie w mediach społecznościowych, macie tam swoje profile. Oddajcie pałeczkę.

tym, którzy się tam dobrze odnajdują. Jeżeli masz tam swoich klientów, to właśnie możesz to wykorzystać jako to narzędzie, które pomoże ci przybliżyć się do twojego klienta. Właśnie chociażby w taki sposób, że o czymś pamiętamy, dajemy mu znać, że jest w naszej głowie bezinteresownie. Tak, czyli też można się czegoś nauczyć od tych Zetek. Oczywiście. Ale też myślę, że co bym wolała, żeby wybrzmiało z tego, to żebyśmy…

nie wyrzucali do kosza tego, że… Bo mam trochę takie wrażenie, że, no wiadomo, młodzi ludzie zawsze chcą palić to, co było, nie budować nowe i teraz jest nowe, ale myślę, że to, o czym mówisz i to, żeby właśnie nie gdzieś tam mieć w głowie, że są ludzie, którzy wiedzą więcej, przeżyli więcej i naprawdę te rzeczy…

mają znaczenie, jeżeli mamy starszego kolegę od siebie w pracy, to może on nie zwraca nam uwagi, bo jest w radny, tylko zwraca nam uwagę, bo chce dla nas dobrze. Albo bo po prostu to są jego wartości. Bo to są jego wartości, dokładnie. To dla niego jest ważne. I co my możemy drugiej osobie dać? O co w tym wszystkim chodzi w budowaniu relacji? Słuchajcie, o okazanie sobie szacunku. Bo dla mnie pochylenie się nad tymi zasadami, poznanie ich i umiejętne odczytanie właśnie, uszanowanie, że ktoś sobie życzy

żeby się zwracać do niego, panie dyrektorze na przykład, czy w mailu, czy osobiście, czyli właśnie odpowiednie tytuowanie, czy to, żeby odpowiednio przedstawić sobie o sobie, a etykieta też mówi o tym, że osoba o randze wyższej powinna wiedzieć pierwsza z kim ma do czynienia, czyli na przykład, jeśli jesteś panią prezes, to tobie przedstawię nowego pracownika, albo na przykład kogoś tam, kto dołączył do zespołu, a dopiero później na odwrót. Dla pewnych osób pewne standardy są istotne. Ja myślę, że nie ma sensu palić tego.

bo siłą rzeczy kiedyś zetki już wpłynęły na rynek pracy, potem będą kolejne pokolenia, a ciągle pamiętajmy, że mamy struktury bardziej pionowe, czyli gdzieś tam na górze osoby decyzyjne, to są osoby, które mają trochę więcej lat, mogą mieć inne podejście do pewnych kwestii, mogą, ale nie muszą. Oczywiście, tylko dla mnie ważne jest to, żeby właśnie mieć taką refleksję, taką umiejętność, że mi się ta lampka zapala.

Aha, okej, to tutaj wiem, że powinnam uszanować to i zachować się w ten sposób. Mimo, że w moim serduchu jest bardziej dusza hippisa i w ogóle niekoniecznie zwracam uwagę na konwenanse i na jakieś tam etykiety, precedencje. Ale to jest po prostu okazanie szacunku sobie nawzajem. No i to jest myślę piękna puenta do naszej rozmowy, czyli generalnie zawsze rozbija się jedno, czyli o szacunek i o to żebyśmy…

po prostu postarali się wzajemnie dopasować. Jasne. I żeby gdzieś tam mieć w głowie, że… Żeby przede wszystkim każdy czuł się komfortowo. Pewnie. I ta etykieta jest bardzo ważna. Szanujmy ją, róbmy to. Korzystajmy z niej mądrze. Tak, korzystajmy z niej mądrze. Wtedy kiedy jest to po prostu potrzebne.

I tyle. Dokładnie. Ja bardzo ci dziękuję za tą, dla mnie nie są wyciekawą rozmowę. Ja również bardzo dziękuję. Myślę, że możemy spokojnie powiedzieć, że jakaś runda druga tu by się przydała, bo mamy tyle tematów jeszcze. W ogóle o różnicach kulturowych nie porozmawialiśmy. No właśnie, a myślę, że tutaj powinno to jeszcze wypłynąć, także… Ale to dobrze, to dobrze, mamy okazję, żeby się spotkać ponownie. Ja ci bardzo dziękuję, super rozmowa. Natalia, bardzo dziękuję dla mnie również.

fenomenalna konwersacja i przepływ energii. Dzięki serdeczne. Mam nadzieję do zobaczenia. Dzięki, do zobaczenia.

ProjectUP - Agencja marketingowa dla e-commerce

Subskrybuj

Podcast

Wpisz swój adres e-mail poniżej, a otrzymasz od nas regularnie informacje o nowych odcinkach i wpisach na temat sprzedaży i marketingu B2B!